Archives:

rozwój osobisty i osiąganie celów

Czy Twoja drabina oparta jest o właściwą ścianę?

27 sierpnia 2015

„Czy Twoja drabina oparta jest o właściwą ścianę?”

Czasami tak w życiu bywa, że staramy się odnieść sukces, bo tak chce od nas otoczenie, bo tak wypada, bo z tego byliby zadowoleni rodzice itd. I odnosimy sukcesy. Dostajemy tytuł magistra, robimy doktorat, dostajemy dobrze płatną pracę, zakładamy biznes, bo to akurat jest modne i jest z tego dobra kasa, żenimy się z osobą, którą wybrała nasza rodzina, a później dalej z nią jesteśmy mimo, że jej nie kochamy, tylko dlatego, że nie wypada nic z tym zrobić. Jesteśmy nieszczęśliwi. Bo włożyliśmy wiele wysiłku we wspinanie się po niewłaściwej drabinie.

Czy tak warto żyć?

Zrób proszę jeden test. A to odkryje przed Tobą wszystko. Wyobraź sobie, że wygrywasz 20 milionów. Tak po prostu. I teraz wydaj lub zainwestuj, proszę, w myślach te pieniądze.

Co by się w Twoim życiu zmieniło?

Pracowałbyś tam, gdzie pracujesz? Żyłbyś z tą osobą, z którą żyjesz?

Jeśli nie, to mam złe wieści. Cytując Łukasza Milewskiego “Czas na zmiany”. Masz tylko jedno życie, a do tego bardzo krótkie życie. Nie dostaniesz drugiej szansy. Czas to jedyny nie odnawialny zasób świata. Nie marnuj go w miejscach, w których nie chcesz być i z osobami, z którymi nie chcesz być.

Jeśli masz wrażenie, że Twoja drabina była oparta o niewłaściwą ścianę zajrzyj tutaj – KLIKNIJ TU

P.S.: A jak to wygląda u Ciebie? Czy Twoja drabina oparta jest o właściwą ścianę?

Artykuły, finanse i inwestowanie, rozwój osobisty i osiąganie celów

Jak uwolnić się od etatu? 10 pułapek

20 sierpnia 2015

Witam Cię w drugim odcinku z serii: Finance LifeHack. Ja nazywam się Daniel Wilczek. Jestem przedsiębiorcą, trenerem inteligencji finansowej oraz wieloletnim inwestorem.

W tej audycji przedstawię ci konkretne sposoby, dzięki którym będziesz efektywniej zarabiał, wydawał, oszczędzał oraz inwestował swoje pieniądze. Prosto, bez nadęcia, bez skomplikowanych wyliczeń. Tego dotyczy seria Finance LifeHack. LifeHack, czyli strategie i techniki, które sprawią, że to, co robisz na co dzień będzie bardziej efektywne.

Każdy odcinek to kolejna broń w twoim arsenale narzędzi finansowych. Każdy odcinek to krok do przodu w twojej sytuacji finansowej. Jeśli szukasz odrobiny stabilizacji, wolności, pasji w tym, co robisz i po prostu dobrej zabawy z życia dzięki sprawnym finansom, to ta audycja jest dla ciebie!

W dzisiejszym odcinku dowiesz się:

– dlaczego etat przyciąga (i trzyma) jak magnes

– jakie 10 pułapek, które trzymają cię na etacie

– i jak to zmienić, jeśli chcesz rzecz jasna.

A więc zacznijmy od początku. Dlaczego od poniedziałku do piątku pędzisz do pracy? Nie wygląda to na zbyt dobrą zabawę. Założę się, że w poniedziałkowy poranek sto razy bardziej wolałbyś zostać w łóżku, niż gnać na złamanie karku i jeść w pośpiechu śniadanie. Jest jednak coś, co trzyma Cię w tym pędzie podążania do pracy. To pułapka. I 10 powodów przez które większość ludzi zostaje złapana w jej sidła aż do… emerytury.

Chcesz je poznać? A więc do dzieła!

Numer 1 w naszej top liście zajmuje…. Strach

Strach przed brakiem pieniędzy motywuje do ciężkiej pracy. Chcesz zarabiać godziwe pieniądze, chcesz mieć pewność, że Twoje finanse będą w porządku, że będziesz w stanie się utrzymać. Przez strach idziesz do pracy z nadzieją, że pieniądze ukoją ten lęk, ale tak nie jest. Ten strach trzyma miliony ludzi w gotowości. Więc wstają i idą do pracy w nadziej, że pensja zabije to, co ich gryzie. Że zabije finansową niepewność.

 [pauza]

Numer 2 to Chciwość

Gdy dostajesz wypłatę, włącza się chciwość. Chcesz wynagrodzić sobie miesiąc ciężkiej pracy. Masz ochotę nieco zaszaleć, zrobić coś nowego, kupić kilka ładnych rzeczy itd. Normalna sprawa. Dostajesz do ręki trochę pieniędzy i biorą górę emocje związane z chęcią zabawy, z jakimś nowym pragnieniem itd. Siłą rzeczy reagujemy wtedy odruchowo. Dajemy się ponieść magii zakupów. Finanse i plany schodzą na dalszy plan. A za miesiąc finanse znowu szepczą do ucha, żebyśmy poświęcili im trochę uwagi. Tak niestety jest.

  [pauza]

Trzecia pozycja to Pragnienie 

Pragnienie czegoś lepszego, ładniejszego. Normalna rzecz. Pracujesz też z powodu pragnień, jakie masz. Pragniesz pieniędzy potrzebnych do kupienia tych rzeczy. Te pragnienia wynagradzają Twoją ciężką pracę.

Numer 4 to Krótka perspektywa

Krótka perspektywa zamiast długoterminowej – czyli świeżo upieczony student myśli tak: ok, mam papierek, kolejna rzecz to muszę mieć pieniądze, żeby się utrzymać. Wniosek: rozglądam się za etatem. A teraz zamiast zaraz biec na etat, żeby trochę zarobić, żeby zabić to uczucie strachu, powinieneś zadać sobie pytanie:

Czy w dłuższej perspektywie czasu znalezienie pracy będzie najlepszym rozwiązaniem?

Według mnie nie do końca. Bo z reguły praca na etacie jest jedynie doraźnym rozwiązaniem długoterminowego problemu. I finanse długoterminowo też na tym cierpią.

Jednak są dwa wyjątki. Etat jest jak najbardziej dobrą opcją w dwóch przypadkach:

1.) gdy dopiero zaczynasz i chcesz mieć jakieś źródło dochodów, abyś mógł normalnie funkcjonować i pomału budować aktywa albo zbierać kapitał, abyś mógł ostatecznie zająć się tym, czym chcesz i mógł dojść do takiego pułapu zarobków, jaki planujesz mieć.

2.) a po drugie etat jest ok jeśli lubisz taką pracę, tzn. jeśli kochasz swoją pracę, jeśli daje Ci to satysfakcję i co ważne odpowiedni poziom zarobków. I jeśli tak nie jest w obecnej sytuacji, to masz prawo to zmienić.

Także jeśli etat jest wstępem do Twojej ostatecznej metody zarabiania, Twojego zajęcia w życiu albo jeśli po prostu swoją pracę na etacie lubisz, to jest to jak najbardziej w porządku. 

Numer 5 to Ukojenie

Chwila rozrywki za miesiąc pracy. Trochę to śmieszne i w sumie tragiczne, że przeciętny człowiek ciężko pracuje cały tydzień, żeby później w sobotę w galerii handlowej wydać większość tych zarobionych pieniędzy (po opłaceniu rachunków rzecz jasna) na: kino, jedzenie, ubrania, imprezę czy wyjście do baru. Trochę bezsensu. Tygodniem harówki kupuje sobie kilkugodzinną rozrywkę. No ale tak jest, prawda? I przez to my jako ludzie wpadamy w pewien ustalony schemat. A finanse stają się ciężarem, a nie podporą. Bo co miesiąc jest to samo. Z całym szacunkiem, ale to trochę tak, jak dawniej chłop pańszczyźniany. Pracował przez cały tydzień, a później w kilka godzin przepijał większość tego, co zarobił w karczmie. Jak zwierzątko na smyczy. Trochę swobody, ale nie za dużo. Niczym się to nie różni.

Szóste miejsce zajmuje: Okłamywanie siebie

Mów prawdę sobie o tym, jak się czujesz ze swoimi finansami. Jak się czujesz pracując tam, gdzie pracujesz. Przeciętny Kowalski czuje strach związany z tym, ile ma pieniędzy. Zamiast pomyśleć, rozważyć sytuację i stawić czoła strachowi, reaguje odruchowo. Zamiast powiedzieć prawdę o tym, jak się czuje, reaguje na swoje odczucia, nie myśląc. Emocji nie wyłączysz. Bo inaczej przestałbyś być człowiekiem. Emocje to coś, co nas – ludzi – wyróżnia. Bądźmy prawdziwi. Bądź prawdomówny, gdy chodzi o twoje emocje oraz używaj swojego umysłu i emocji na swoją korzyść, a nie przeciwko sobie.

Numer 7: Robię to dla pieniędzy, nie dla pasji

Przeciętny człowiek szuka pracy z myślą o pensji. A nie z myślą o pasji do tej pracy. No i później jego finanse wyglądają tak, jak wyglądają. Nie daj się złapać w pułapkę pracy dla pieniędzy. Weźmy przykład Joanne Rowling (autorka Pottera). Mimo fatalnej sytuacji (nawiasem mówiąc była samotną matką z dzieckiem na zasiłku państwowym), mimo namowy ze strony innych osób, ona zdecydowała się robić swoje. Bo widziała długoterminowe korzyści, które przeważały nad krótkoterminową niepewnością.

Pozycja numer 8 to: Wstyd

Strach o to, że stracisz obecny standard życia. Że Twoje finanse Cię pogrążą. Co powiedzą znajomi, gdy nie będzie mnie stać na opłacenie raty samochodu, czy domu, i je stracę. Albo co gdy nie będzie mnie stać na nowe. I wszelkie tego typu obawy. Wstyd, jak magnez trzyma ludzi na etacie. Jest bardzo silny.

Nasz numer 9 to Emocje

Jak już mówiłem wszyscy czujemy strach związany z pieniędzmi. I często zamiast pomyśleć, rozważyć sytuację i stawić czoła strachowi, reagujemy odruchowo. Dajemy się ponieść emocjom, zamiast ruszyć głową. Prawda jest taka, że silne emocje mają tendencję do obniżania inteligencji finansowej. I stąd biorą się wakacje na kredyt, albo smart tv warte 6 tys., za które płacimy 8 itp. Wszystko to jest ładne i normalna sprawa, że chcemy to mieć, ale są sytuacje, gdy nie jest to zbyt inteligentne. Luksusy są dobre, pod warunkiem, że Cię na nie stać. Jeśli zarabiasz 4 tysiące, ale chcesz udawać faceta, który zarabia 10 kawałków, to BMW nie jest najmądrzejszym wydatkiem.

I numer 10, czyli: Przymus

Muszę pracować, żeby mieć za co żyć. Muszę, bo mam dzieci. Muszę, bo mam kredyty na karku. Jeśli szczerze sam przed sobą przyznałeś, że tak jest teraz w Twoim życiu, to jak to mówi Łukasz Milewski – „czas na zmiany„. Bo życie jest zbyt krótkie, żeby być miernym.

 

Przez te 10 punktów zostaje ustalony schemat rannego wstawania, chodzenia do pracy, płacenia rachunków, odrobiny rozrywki, rannego wstawania, chodzenia do pracy, płacenia rachunków… Jak wyjść z tej pułapki?

Przeciętny człowiek skupia się na pensji. Bo pensja jest krótkoterminową nagrodą za wysiłek. Jednak w długim terminie, prowadzi to do tego, że żyjesz poniżej Twoich możliwości.

Finanse mogą być w Twoim życiu przeszkodą albo podporą. Wszystko zależy od decyzji, jakie podejmujesz na co dzień. Wszystko zależy od tego, czy zaczniesz pracować nie tylko dla pensji, ale dla siebie. I zaczniesz budować solidne filary Twojego bezpieczeństwa finansowego. Zacznij dbać o siebie.

Dziękuję ci za wspólnie spędzony czas. I oczywiście jeśli masz jakieś pytanie, chcesz mnie o coś zapytać, to pisz śmiało. Odpowiem na każdy komentarz i chętnie poznam twoją opinię, twoje problemy, pomysły czy wątpliwości, które spróbujemy razem rozwiązać.

A teraz życzę ci miłego dnia i do usłyszenia w kolejnym odcinku.

Pozdrawiam Cię serdecznie,

Daniel Wilczek.

Artykuły, finanse i inwestowanie

Jak zarobić pieniądze – 5 kroków

15 sierpnia 2015

Aby polepszyć swoje finansowe życie musimy nauczyć się trzech rzeczy:

  1. Zarabiać pieniądze
  2. Wydawać pieniądze
  3. Skutecznie inwestować pieniądze

I tego schematu nie da się pominąć. Ja zacząłem od tego, że nauczyłem się jak mądrze wydawać pieniądze, co pozwoliło mi uzyskać środki na inwestowanie pieniędzy. I stałem się piekielnie skuteczny w ich mnożeniu. Jednak w inwestowaniu czasami dobrze ocenisz sytuację a czasami źle. I kiedy parę razy pod rząd źle oceniłem sytuację. Poczułem ważność pierwszego punktu.

Zarabianie pieniędzy

Przede wszystkim musisz się nauczyć jak zarabiać dużo pieniędzy. A to możesz osiągnąć dzięki prostym krokom.

  1. Wybierz działalność, którą kochasz (Tak aby motywacja pojawiała się sama. Rzecz, którą mógłbyś robić nawet jeśli miałbyś płacić za jej robienie. Pomyśl o sobie nie o tym co pomyślą inni)
  2. Znajdź obszar lub sposób, w którym ludzie będą chcieli płacić za Twoją pasję
  3. Dostarczaj prawdziwą wartość swoim klientom. Rozwiązuj ich problemy, wspieraj ich zarówno przed jak i po kupnie Twoich produktów.
  4. Bądź konsekwentny w działaniu. Nie musisz robić dużo naraz. Wystarczy, że codziennie będziesz robił pewne rzeczy. To jak z myciem zębów. Jeśli raz w tygodniu będziesz mył zęby przez 14 minut odniesiesz gorsze efekty niż myjąc je raz dziennie po 2 minuty.
  5. Wykorzystaj dźwignię. Chodząc od klienta do klienta stracisz dużo czasu, a pozyskasz mało klientów. Nagraj filmik na Youtube i go rozreklamuj… jeśli jesteś dobry dotrzesz do gigantycznej ilości klientów.
Artykuły, finanse i inwestowanie

Na raty czy za gotówkę?

6 sierpnia 2015

Raty_czy_gotówka_Excel2003

Raty_czy_gotówka_Excel2010

[transkrypcja nagrania]

Witam Cię w pierwszym odcinku z serii: Finance LifeHack. Ja nazywam się Daniel Wilczek. Jestem przedsiębiorcą, autorem pięciu książek oraz wieloletnim inwestorem.

W tej audycji przedstawię ci konkretne sposoby, dzięki którym będziesz efektywniej zarabiał, wydawał, oszczędzał oraz inwestował swoje pieniądze. Prosto, bez nadęcia, bez skomplikowanych wyliczeń. Tego dotyczy seria Finanace LifeHack. LifeHack, czyli strategie i techniki, które sprawią, że to, co robisz na co dzień będzie bardziej efektywne.

Każdy odcinek to kolejna broń w twoim arsenale narzędzi finansowych. Każdy odcinek to krok do przodu w twojej sytuacji finansowej. Jeśli szukasz odrobiny stabilizacji, wolności, pasji w tym, co robisz i po prostu dobrej zabawy z życia, dzięki sprawnym finansom, to ta audycja jest dla ciebie!

W dzisiejszym odcinku dowiesz się:

– kiedy raty są korzystniejsze od zakupu za gotówkę i na odwrót

– dostaniesz konkretne wskazówki, na co warto zwrócić uwagę

– poznasz proste narzędzie, za pomocą którego będziesz w stanie w ciągu mniej, niż 60 sekund sprawdzić, które rozwiązanie sprawi, że na twoim koncie będzie więcej gotówki

Ok, dzisiaj zajmujemy się zakupami. Ale tymi grubszymi. Bo właśnie wtedy pojawia się kwestia: brać na raty czy za gotówkę? Zwłaszcza gdy mamy na myśli raty 0%. Czy warto je brać i kiedy?

Ok, a więc weźmy typową sytuację: mam powiedzmy 10 tys. na koncie oszczędnościowym. Planuję zakup komputera za 3 tys. Dobra maszyna. Raty 0% na dwa lata. Wszystko gra.

I teraz lepiej, żebym jednorazowo pozbył się z kieszeni tych 3 kawałków i po prostu miał problem z głowy. Czy lepiej trzymać te pieniądze na koncie oszczędnościowym (gdzie sobie pomalutku pracują), i płacić co miesiąc małą ratę? Na czym wyjdę lepiej?

Bardzo łatwo to można sprawdzić. Jak? Już ci pokażę. Wystarczy excel i kilka wzorów. Spokojnie, zrobiłem to już dla Ciebie. Tak to wygląda. Prosto, prawda? I o to chodzi. Co najpiękniejsze, to to że jak masz ten wzór, to już nie musisz nic liczyć. Po prostu wpisujesz swoje liczby i w ciągu chwili masz wynik. Link do tego cuda, masz pod nagraniem, ale o tym później.

Ok, więc zróbmy to na naszym przykładzie.

Cena produktu: 3 tysiące

Raty. Mamy raty dwuletnie, czyli na 24 miesiące. Wpisujemy.

Oprocentowanie: 0%. Bardzo często dzisiaj mamy raty 0%. Ale później powiem ci kiedy trzeba zwracać uwagę na to 0%, bo to czasem pułapka.

Czyli wychodzi nam, że co miesiąc będziemy musieli zapłacić 125 zł. To jest nasza miesięczna rata za ten komputer.

I teraz jedziemy dalej.

Ile pieniędzy mam na koncie oszczędnościowym, z którego chcę dokonać tego zakupu. W naszym przykładzie to było 10 tys.

Teraz na ile mam oprocentowane to konto. Bo od tego będzie zależało czy brać raty czy nie. Są różne oprocentowania. Czasem dają fajne konto do kredytu hipotecznego. Ale powiedzmy, że w naszym przykładzie to będzie konto na 4%. Znajdzie się.

Oprocentowanie miesięczne samo się policzyło. Czyli wyszło 0,25%.

I jeszcze została nam inflacja. To jest opcja. To znaczy możesz liczyć bez inflacji, jak ci się nie chce sprawdzać. Ale po prostu z inflacją wychodzi trochę bardziej realnie. Wiadomo, że trochę wróżymy z fusów, bo musimy wziąć do wyliczeń inflację z poprzedniego miesiąca, ale to zawsze daje jakieś wyobrażenie. Także jak chcesz policzyć bardziej realnie, z inflacją miesięczną, to wpisz sobie w google „aktualna inflacja”. Bez problemu znajdziesz. Ok, w naszym przykładzie to 0,3%.

I teraz pora na finał. Wychodzą nam dwie kwoty. Czyli ile będziemy mieć pieniędzy na koncie po upływie tych 24 miesięcy, czyli po spłacie rat. I w pierwszym wypadku wychodzi nam 7 tysięcy 68 złotych z groszami, a w drugim 7 tys. 56 złotych.

Czyli w tym wypadku opcja z ratami jest korzystniejsza. Bo po poniesieniu wszystkich kosztów związanych z zakupem komputera, w pierwszej sytuacji będziemy mieć więcej pieniędzy na koncie.

Oczywiście jeśli nie uwzględniamy inflacji, czyli skasujmy. To wtedy wychodzi jeszcze większa różnica w tym przypadku.

Z drugiej strony, jeśli nasze oprocentowanie wynosi więcej, niż 0. Choćby 1%, to zobacz. Wtedy dużo korzystniej jest oczywiście kupić ten komputer za gotówkę.

Ok, także tak to działa. Szybko się liczy, prawda? Ty musisz tylko wpisać w te żółte pola swoje liczby i gotowe. Po chwili już wiesz, czy lepiej brać na raty, czy za gotówkę.

To oczywiście dotyczy standardowej sytuacji, gdy te zaoszczędzone pieniądze masz na koncie oszczędnościowym, rorze itd. Wiadomo, że lepiej tam trzymać, niż w skarpecie.

Jeśli jednak masz swój kapitał po prostu na zwykłym koncie, gdzie te pieniądze nie pracują w żaden sposób, i chcesz dokonać jakiegoś większego zakupu, to wtedy prawie zawsze lepiej jest kupować na raty. Jeśli to są raty 0% rzecz jasna. Dlaczego? Już tłumaczę.

Inflacja oznacza, że ceny wzrastają. I taką sytuację mamy de facto częściej. I teraz prosta sprawa. Ty płacisz firmie ustalone raty, ale wartość tych pieniędzy jest coraz mniejsza. Jeśli mamy inflację. Czyli de facto płacisz coraz mniejsze raty. Oczywiście mówimy tu o sytuacji raty 0%.

Także jeśli mamy inflację, i oprocentowanie rat jest równe 0, lub mniejsze od inflacji, to lepiej brać na raty, jeśli masz pieniądze na zwykłym koncie. Nie oszczędnościowym, nie na rorze itd. Czyli po prostu, gdy twoje odłożone pieniądze leżą w bezpiecznym miejscu, ale nie pracują.

Ok, i na koniec kilka wskazówek na co warto zwrócić uwagę.

– Po pierwsze kwestia: Czy to na pewno 0%? Musisz zwrócić uwagę na tzw. Ukryte koszty – rzadko kiedy raty 0% są stuprocentowo bezkosztowymi ratami. Czasami trzeba dokupić ubezpieczenie, lub są  inne opłaty. Także zawsze zapoznaj się z warunkami, zanim weźmiesz coś na raty.

– Po drugie: Terminowość – dzisiaj mamy całą masę ułatwień, automatycznych zleceń itd., także zadbaj o to, żebyś nie zalegał z zapłatą rat, bo to potrafi z korzystniejszej opcji, zrobić kłopoty.

– I trzecia sprawa, czyli: Budowanie dobrej historii kredytowej – to jest plus brania na raty, jeśli zależy ci np. na kredycie hipotecznym. Wtedy warto to wziąć pod uwagę. Terminowa spłata podwyższa ocenę w BIK’u (Biurze Informacji Kredytowej), a to przydaje się jeśli planujesz wzięcie kredytu, np. hipotecznego.

Także to by było na tyle w tym odcinku. Już wiesz co i jak. Pod tym nagraniem masz link do kalkulatora, który to wszystko może ci policzyć. Poza tym masz link do strony, gdzie możesz sprawdzić aktualną inflację w razie potrzeby.

Ja osobiście dziękuję ci za wspólnie spędzony czas. I oczywiście jeśli masz jakieś pytanie, chcesz mnie o coś zapytać, to pisz śmiało. Odpowiem na każdy komentarz i chętnie poznam twoją opinię. Zapraszam cię do dyskusji.

A teraz życzę ci miłego dnia i do usłyszenia w kolejnym odcinku, w którym pomogę ci uwolnić się od etatu, jeśli czujesz, że chciałbyś w swoim życiu coś zmienić.

Pozdrawiam Cię serdecznie,

Daniel Wilczek.

Artykuły, rozwój osobisty i osiąganie celów

Sznurki, czyli kim naprawdę jesteś?

27 lipca 2015

– Kim jesteś? – spytał.
– Lekarzem – chirurgiem! – powiedziałem, lekko wypinając pierś. W końcu pracowałem na to kilkanaście cholernych lat.
– Kim jesteś? – zapytał ponownie.
– No… ojcem, mężem, dobrym synem, bratem… – dodałem szybko.
– Kim jesteś ? – ponowił pytanie.
– Hmm… – zastanowiłem się. – Właścicielem kliniki, szefem, kumplem, dobrym sąsiadem, mam też dom na przedmieściu, mercedesa, rasowego owczarka… – wymieniałem powoli. Kompletnie nie miałem pojęcia o co mu chodzi.
– Kim jesteś? – mówił dobitnie.
– Przewodniczącym rady miasta, członkiem klubu tenisowego… – mówiłem coraz bardziej zirytowany.
– Kim jesteś? – powiedział po raz ostatni, po czym zamilkł.

Zapadła cisza.

Pytanie powoli przenikało do mojej podświadomości – Kim jestem? Kim jestem? – powtarzałem w myślach.

Zagłębiłem się w siebie. Z roztargnieniem przeszukiwałem zakamarki mojej duszy.

Błąkałem się. A ten czas wydawał się wiecznością. Wreszcie spojrzałem mu głęboko w oczy i – o dziwo – nie złamałem się pod ciężarem jego przenikliwego wzroku. Tak. To jest to. Teraz byłem niemal pewny – Już wiem!

***

W życiu wszyscy potrzebujemy sznurków. Sznurków, którymi możemy się przywiązać do ziemi, by pozbawić się wrażenia, że odlatujemy jak balony przepełnione helem. Potrzebujemy sznurków pod tytułem: jestem lekarzem, prawnikiem, biznesmenem, mężem, żoną. Boimy się życia bez historii. Przeraża nas bycie po prostu Janem Kowalskim. Obawiamy się momentu, gdy ktoś nas zapyta:

A co Ty tak właściwie osiągnąłeś?

Kim jesteś?

Co sobą reprezentujesz?

Zawsze w takich momentach myślimy o studiach, o kolejnych zerach na koncie (lub o jednym zerze, jeśli nie poprzedza go żadna liczba), o samochodzie, domu, małżonce.

A co gdyby tak odpowiedź brzmiała: jestem uczciwy, lojalny, wierny własnym zasadom? Jestem patriotą. Ostatnio pomogłem starszej pani zanieść zakupy na 4. piętro. Uratowałem gołębia, który miał złamane skrzydło. Udaremniłem kradzież. Byłem wierny żonie, mimo że byłem na delegacji w Portugalii.

Czy te kwestie nie mówią o nas więcej, niż to, co tam sobie skrzętnie zgromadziliśmy i co wpisujemy do CV?

Nie zrozum mnie źle – te sznurki są ważne, ale niestety powoli zapominamy o reszcie i zaczynamy z tych sznurków tworzyć szubienicę… na której wieszamy swoją duszę, zostawiając pustą fasadę.

rozwój osobisty i osiąganie celów

Zrób w wakacje TĘ JEDNĄ rzecz

22 lipca 2015

Wakacje to dobry czas. Z kilku powodów. Ale równie dobrze mogą stać się twoim najgorszym koszmarem. Opowiem ci dlaczego. Opowiem ci, co odkryłem, jaką decyzję podjąłem i jak ty też możesz to zrobić. Dla swojego dobra.

Kiedyś czytałem historię o „złodzieju marzeń”. Był nim amerykański nauczyciel, który polecił swoim uczniom napisanie wypracowania na temat, kim chcieliby być i co chcieliby robić w przyszłości. Jeden z uczniów, który pochodził z rodziny wędrownej, napisał w swojej pracy, że chciałby stać się właścicielem rancza. Za swoje szczere wypracowanie otrzymał… jedynkę, a nauczyciel wyjaśnił, że zmieni mu ocenę tylko wtedy, jeśli obierze sobie za cel bardziej realne marzenie. Chłopiec miał ciężki orzech do zgryzienia. Po tygodniu oddał nauczycielowi niezmienioną pracę z notką:

„Pan może nie zmienić jedynki, a ja nie zmienię swojego marzenia.”

Mimo to ten zuchwały chłopak jakoś ukończył szkołę, założył rodzinę itd. Kilkanaście lat później miał swoje ranczo i to ze wszystkimi szczegółami, które opisał w tamtym wypracowaniu, a nauczycielowi było łyso. Po latach przyznał, że przez swoje podejście, prawdopodobnie okradł tysiące dzieci ze swoich marzeń…

Wszystko zaczyna się od decyzji. Ja też ją podjąłem. Dlatego dzisiaj czytasz ten wpis. A w zasadzie powinienem powiedzieć „od dzisiaj”.

Wakacje to dobry czas na jedną rzecz. Jednak zanim ci o tym opowiem chcę, żebyś miał w pamięci jeszcze jedną rzecz.

Wielkie marzenia i śmiałe plany krytykują wyłącznie mali ludzie. Tacy ludzie mają klapki na oczach i zawsze chętnie powiedzą Ci, dlaczego coś może nie wyjść, dlaczego nie powinieneś robić tego i tego, dlaczego to czy tamto Ci się nie uda. itd.

Tacy ludzie siedzą nisko i zbierają tylko to, co od czasu do czasu spadnie im z góry.

Kiedyś George Bernard Shaw – noblista, pisarz i filozof, powiedział o tym tak:

„Człowiek rozsądny dostosowuje się do świata, a człowiek nierozsądny z uporem próbuje dostosować świat do siebie. Dlatego wszelki postęp zależy od ludzi nierozsądnych.”

Także odważ się być czasem w nierozsądny 😉

Nie bój się krytyki, nie bój się tego, że ktoś może Cię wyśmiać, nie bój się tego, że coś może Ci nie wyjść. Po prostu odważ się i zrób to! Zrób to teraz i nie czekaj z tym do osiemdziesiątki. Czas i tak minie. „Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.” Po prostu zrób tak, żebyś mógł te swoje marzenia realizować. Bo można życie przeżyć i przeżyć. I to będą dwa różne życia. Wiesz o co mi chodzi, prawda?

Les Brown – wspaniały człowiek, genialny mówca motywacyjny – powiedział bardzo mądrą rzecz, a mianowicie:

Ludzie przegrywają w życiu nie dlatego, że mierzą wysoko i nie trafiają,

lecz dlatego że mierzą nisko i… trafiają.

Bo jeśli Twoim celem jest pensja w wysokości 5000 zł, to… zdobędziesz etat z pensją 5000 zł i… nic ponadto! Na tym poziomie się utkniesz.

Właśnie dlatego tak ważne jest to, abyś miał odpowiednio duże marzenia. Nawet takie, które będą większe od Ciebie samego. Bo jest taka stara prawda, że nasze życie jest jak dom wysyłkowy.

I dostajesz dokładnie to, co zamówiłeś. Zamawiaj małe marzenia, a Twoje życie będzie toczyć na tym samym poziomie, po prostu siłą rozpędu.

Zamawiaj Wielkie Marzenia, a zapewnisz sobie spełnienie.

A więc co zamówisz dla siebie dzisiaj?

Pamiętaj, że sukces to Twoja decyzja, a życie jest zbyt krótkie, żeby być miernym.

Ale prawda jest taka że tu nie chodzi o pieniądze sensu stricto. Pieniądze tak naprawdę wartości same w sobie nie mają. Czy to będzie banknot, moneta, czy impuls na koncie. To tak naprawdę nie ma to żadnej wartości. Dopóki… nie zamienisz tych impulsów w coś, co taką wartość ma. Dlatego mam dla Ciebie zadanie. Wakacje to czas, gdy czujemy się nieco luźniej. Dlatego warto to zrobić właśnie teraz. Być może postanowisz coś, o co normalnie być się nawet nie podejrzewał.

Kiedyś na szkoleniu zainspirowała mnie historia takiego mężczyzny. John Goddard miał na imię. Być może już o nim słyszałeś, nawet film powstał na podstawie jego historii, bodajże nazywał się „Choć goni nas czas”.

Jeśli nie słyszałeś, to w wielki skrócie. John Goddard miał 15 lat i jak każdy nastolatek często wkurzał się na swoich rodziców. Jednak zwłaszcza jedna rzecz drażniła go w dorosłych, czyli ich stałe narzekanie w stylu: Gdybym tylko zrobił to czy tamto, gdy byłem młodszy…

John był na tyle dorosły, że postanowił coś zrobić, żeby nie skończyć tak, jak Ci dorośli, co to tak narzekali, oraz był na tyle młody, że potrafił marzyć i stawiać sobie ambitne (wg dorosłych nierealistyczne) cele.

Pewnego dnia wyjął kartkę i napisał na niej: Lista mojego życia. A następnie rozpoczął spisywanie swoich 127 życiowych celów. Poczynając od zostania skautem, pilotowania samolotu, przez napisanie książki, odwiedzenia wszystkich krajów świata, aż po wspinaczkę na Mount Everest, czy zdobycie obu biegunów i wiele, wiele innych.

Życie tego gościa z całą pewnością było fascynujące i dawało mu ogromną satysfakcję. Wypełnił je realizacją zadań, które go prawdziwe pasjonowały. Można powiedzieć, że był jednym z niewielu ludzi, którzy nie zmarnowali swojej szansy, tylko wykorzystał ją do maksimum. Zrealizował prawie wszystkie swoje 127 celów, które zapisał na żółtej kartce przeszło 74 lata temu. Zmarł 17 maja 2013 roku, w wieku 88 lat. Z całą pewnością był szczęśliwym człowiekiem.

I ja po tym szkoleniu, na którym usłyszałem tą historię, też zrobiłem swoją Bucket list, czyli Listę życia, Listę marzeń i mam już na niej chyba z setkę moich marzeń.

Napisz dziś wieczorem swoją Bucket List, czyli listę marzeń Twojego życia.

Po prostu pisz wszystko to, co przyjdzie Ci do głowy. Najlepiej od razu. Bo wtedy będą to marzenia, które płyną tak głęboko z serca i dowiesz się czego tak naprawdę chcesz, a o czym wstydzisz się powiedzieć głośno.

Nie zastanawiaj się czy możesz to zrobić, czy nie. Jeśli chodzi o kwestie finansowe, to już o to zadbamy. Spokojnie.

Także mogą to być bardzo drobne marzenia jak np. piknik za miastem, czy wycieczka do Disneylandu, bądź bardziej wymagające jak np. wspinaczka na Mount Everest, czy założenie międzynarodowego biznesu.

Także jeśli czujesz, że tego pragniesz, to napisz to właśnie teraz, tzn. zaraz jak skończysz czytać ten wpis.

Weź kartkę i pisz. Nie ograniczaj się. Jeśli braknie Ci miejsca, to świetnie. O to chodziło! Życzę Ci powodzenia. Gdy będziemy mieć te fundamenty, gdy będziesz miał swoje „dlaczego” nad tym wszystkim, co będziemy robić później, to wszystko będzie szło gładko.

Pozdrawiam Cię serdecznie,
Daniel Wilczek.