Każde dziecko charakteryzuje się tym, że posiada niezwykle rozwiniętą wyobraźnię i tworzy własne wizje praktycznie bez ograniczeń. Nie ma jeszcze za sobą, w przeciwieństwie do dorosłego, wielu przykrych doświadczeń, krytycznych ocen wystawianych przez obcych sobie ludzi, nie rozbrzmiewają mu w uszach pseudowskazówki typu: „Daj spokój, nie dasz rady” lub „to nie dla Ciebie”. W takim „dziewiczym”, nie zaśmieconym negatywizmami umyśle powstają pierwsze prawdziwe marzenia, śmiałe plany na przyszłość, zamierzenia co do tego, kim będą i co osiągną. Mój syn na przykład wyobraża sobie czasem, że odkryje coś nowego i pożytecznego dla ludzkości i otrzyma za to Nagrodę Nobla.
Jak reagujesz na podobne fantazje swoich dzieci? Pierwsze, co nam – dorosłym – pcha się wtedy na język, to uwagi, typu: „Coś Ty, synku, takie rzeczy osiągają jedynie jednostki wybitne, które można zliczyć na palcach jednej ręki. Nie jesteś w stanie im dorównać” lub też: „Skup się raczej na odrobieniu zadania domowego, zamiast zawracać sobie głowę takimi głupotami”. Czy tak właśnie lub podobnie postępujesz? Mówiąc swojemu małemu marzycielowi, że jego plany to tylko bajkowe fantazje, z góry skazane w realnym życiu na niepowodzenie, zamykasz dziecku drzwi (żeby nie powiedzieć zatrzaskujesz z hukiem :-)) i odcinasz je wysokim murem od świata, który przedtem stał przed nim otworem.
Otóż jest to jeden z największych błędów, jakie popełniają rodzice. Podcinają dziecku skrzydła, zanim ono nauczy się latać. A z takim defektem młody orzeł nie wzleci już wysoko… Jeśli chcesz, by Twoje dziecko wyrosło na człowieka, który wyznacza sobie cele, stawiając sobie przy tym poprzeczkę na tyle wysoko, by stale rozwijać się i osiągać coraz to lepsze rezultaty, zarówno w sferze materialnej, jak i duchowej, naucz się wspierać jego marzenia. Pytaj go, jak sobie wyobraża przyszłe życie, kim chciałby być i dlaczego, co chciałby zdobyć, zobaczyć, przeżyć. Niech opowie Ci to dokładnie i ze szczegółami. I bez względu na to, jak mało prawdopodobne będą Ci się wydawać te zamierzenia, NIGDY nie mów dziecku, że nie jest w stanie tego osiągnąć. Nigdy przenigdy.
Wręcz przeciwnie. Zapewnij, że ma wszystko, co potrzeba, by zrealizować swoje marzenia. Że ma wystarczająco dużo talentu i wytrwałości. Że wierzysz głęboko, iż to wszystko, co sobie wymarzył, może się ziścić. Niech wie, że jest w stanie sięgnąć gwiazd i że ma Twoje silne wsparcie. Będzie miało wówczas świetny start na swej drodze do osiągnięcia życiowego sukcesu. Do tego, by w życiu zwyciężać, niezbędna jest odpowiednia postawa – wiara w siebie i własne możliwości. Pomóż ją dziecku zbudować. Snując wspólnie z maluchem najrozmaitsze wizje pamiętaj jednak, by od początku tłumaczyć mu, że każde jego marzenie może się spełnić pod warunkiem, że włoży w jego urzeczywistnienie odpowiednio dużo czasu, wysiłku i zaangażowania. Że marzenie bez pracy włożonej w jego realizację jest tylko nierealną mrzonką.
Zachęcaj dziecko, by ułożyło sobie „plan działania” i przystąpiło od razu do jego realizacji. Naucz je, że warto i trzeba mieć marzenia, by zamieniać je w swoje cele i stopniowo, krok po kroku, realizować. Tu nasuwa mi się jeszcze jedna istotna uwaga – niech to będą rzeczywiście cele dziecka, a nie Twoje własne, niespełnione marzenia lub nadzieje, jakie pokładasz w swoim potomku. Twoje dziecko nie jest Tobą, lecz zupełnie odrębną jednostką, która ma prawo mieć inny pomysł na życie. Jeśli pozwolisz mu mieć własne wizje tego, co chciałoby w życiu robić i kim chciałoby być, będzie z pasją i entuzjazmem angażowało się w ich urzeczywistnienie. W przeciwnym razie skażesz siebie i jego na nie kończące się pasmo frustracji, konfliktów, a w końcu – na porażkę i rozczarowanie. Zatem – pozwólmy dzieciom marzyć i wspierajmy w realizacji ich własnych celów […].
Uwaga: Tekst jest fragmentem książki „ABC Mądrego Rodzica. Droga do sukcesu”: http://www.zlotemysli.pl/prod/6264/abc-madrego-rodzica-droga-do-sukcesu-jolanta-gajda.html.
No Comments