Jedną z ciekawszych rzeczy, jeśli chodzi o przebywanie z innymi i komunikowanie się, jest to, jak na siebie wpływamy. Jak informacja lub jej brak może doprowadzić do nieprzewidzianych rezultatów?
Oto zabawna historia o współczynniku Pikusa – może sami go doświadczyliście?:) – i jego analiza pochodząca z NLP według Dantego:
„Pewnego dnia — może była to sobota albo niedziela — pewna rodzina, składająca się z babci, dziadka, matki, ojca i małego Wincenta, nie wspominając psa Pikusa, wybrała się do lasu na grzyby. Nazbierali ich całe mnóstwo. Naturalną koleją rzeczy podano je na obiad. Były grzyby duszone, smażone, opiekane, była zupa grzybowa, a nawet grzybowy kompot na deser. Wszyscy objedli się jak bąki. A że potraw grzybowych było w nadmiarze, posmakował ich również Pikus.
Po grzybowej uczcie na każdej twarzy malował się uśmiech. Ojciec włączył telewizor, dziadek rozwiązywał krzyżówkę, babcia drzemała w swoim fotelu, a matka sprzątała po obiedzie, zmywając naczynia. Wincent wyszedł na podwórko, a objedzony Pikus za nim.
Nie minęła godzina, kiedy mały Wincent wpadł do domu, krzycząc z przejęciem:
— Pikus nie żyje!
Miał łzy w oczach i był cały roztrzęsiony. Mama przytuliła go z czułością. A on płakał w jej ramionach. Po paru chwilach zaczął blednąć dziadek. Zasłabła babcia, a ojciec pobiegł do łazienki i rozpoczął dyskusję z muszlą klozetową. Matka zadzwoniła na pogotowie. Po krótkim czasie zajechały dwie karetki i zabrały całą rodzinę do szpitala. Sytuacja wyglądała poważnie. W okolicy zdarzały się przypadki poważnych zatruć grzybami, niejednokrotnie kończące się śmiercią.
W szpitalu całej rodzinie wypłukano żołądki i podano odpowiednie środki. Kiedy przyszła kolej na małego Wincenta, lekarz nie stwierdził u niego objawów zatrucia. Wincent wyglądał całkiem zdrowo.
— Powiedz, jak to było z Pikusem. Matka mówiła, że nie żyje.
— Jakąś godzinę po obiedzie Pikus wybiegł na drogę i przejechał go traktor.
W powiązaniu z informacją, że Pikus nie żyje, kontekst: „zjedzone grzyby” wywołał jednoznaczne skojarzenie, skoro grzyby bywają trujące (albo, jak mówią niektórzy, wszystkie są jadalne, z tym że niektóre tylko raz). W konsekwencji informację zrozumiano jednoznacznie: Pikus nie żyje wskutek zatrucia grzybami.
[…]Rozumienie informacji jest funkcją zależną od jej jakości, kontekstu, definicji pojęć i czasu oraz współczynnika Pikusa.
R = W
p
ƒ(I, K, S)T45
R — rozumienie informacji — Pikus nie żyje wskutek zatrucia
grzybami
Wp — współczynnik Pikusa — w tym przypadku o wartości minus jeden
I — informacja — Pikus nie żyje
K — kontekst — na obiad były grzyby
S — definicja pojęć (skojarzenia) — bywają trujące grzyby
T — czas — w tym przypadku krótki; sugestywność informacji powstrzymała od zadania Wincentowi pytań pomocniczych, które
sprecyzowałyby informację. W konsekwencji u odbiorców wystąpiły pełne objawy zatrucia, adekwatne do rozumienia informacji.
Ze wzoru tego wynika, iż rozumienie informacji (i jej interpretacja) jest funkcją zależną od współczynnika Pikusa, informacji, kontekstu, skojarzeń i czasu, który upłynął od otrzymania informacji.
Współczynnik Pikusa może przyjmować wartość od minus jeden do plus jeden, gdzie minus jeden oznacza całkowicie opaczne rozumienie, a plus jeden rozumienie w pełni i jednoznacznie prawidłowe.
— A jak na poziom zrozumienia informacji wpływa w tym wzorze czas? — spytał ktoś.
— To jest tak — odpowiedziałem. — Pracujesz do godziny 17:00. Już wychodzisz ze swojego pokoju, ale wracasz do biurka, bo dzwoni telefon. Podnosisz słuchawkę i słyszysz głos asystentki twojego przełożonego o jeden szczebel wyżej. — Kto to jest? — zapytałem.
— Dyrektor departamentu — odpowiedział pytający.
— Asystentka komunikuje ci urzędowym tonem: „Dyrektor prosi pana jutro na godzinę 8:00 i proszę przyjść punktualnie, bo to ważna sprawa”, po czym odkłada słuchawkę.
Co się dalej dzieje? — zapytałem. — Idziesz do domu i spokojnie zajmujesz się swoimi sprawami, potem odpoczywasz, kładziesz się spać o normalnej godzinie i śpisz jakby nigdy nic?
— Oczywiście — odpowiedział pytający — muszę przygotować się na spotkanie z dyrektorem. Muszę przemyśleć, o co mu chodzi.
— Skąd możesz widzieć, o co mu chodzi? — zapytałem. — Masz tylko informację: „Jutro o godzinie 8:00 stawić się u dyrektora”. To jedyna informacja, jaką dysponujesz.
— No tak, to prawda — odpowiedział — ale przecież muszę przemyśleć, o co mu chodzi. Te myśli przychodzą same. Prawdę mówiąc, znam takie sytuacje z praktyki; wieczór i noc mam „przerąbane”.
— Rozumiesz teraz, jaki wpływ na rozumienie informacji ma czas?
— Tak — dopowiedział. — Do informacji, tej faktycznej, sami dokładamy różne scenariusze i w rzeczywistości denerwujemy się tym, czego jeszcze nie ma i prawdopodobnie nigdy nie będzie miało miejsca.
— Hm — dodał ktoś — ja miałem taki telefon. Zanim dojechałem do domu, „wiedziałem” już wszystko. Byłem pewien, że chodzi o zwolnienie mnie z powodu reorganizacji. Nie spałem całą noc. Rano miałem bóle żołądka i rozwolnienie. Przychodzę o 8:00 do prezesa. Wchodzę na miękkich nogach do gabinetu. W ustach sucho. A prezes, uśmiechnięty, proponuje mi utworzenie nowego oddziału i podwyżkę.
Według psychosemantyki
Zawsze pamiętaj, że to, jak rozumiesz informację, nie zależy od niej samej. To zależy od ciebie: od twoich skojarzeń (twojej osobistej definicji pojęć), od kontekstu i wielu innych czynników. Rzeczywistość składa się z faktów i to ty nadajesz im znaczenie. To, jak je interpretujesz, wynika z twojego sposobu myślenia, twoich skojarzeń itd. Zastanów się, kiedy dochodzi u ciebie do głosu „współczynnik Pikusa”.
Jeżeli zaakceptujesz, że fakty, zdarzenia mogą być przez ciebie (tj. twój umysł, twój mózg) deformowane albo sztucznie tworzone, może w wielu przypadkach uda ci się trzymać „suchych” faktów. Przemyśl lub, jeżeli wolisz pisać, zapisz sobie i zapamiętaj krok trzeci:
Uwaga: Pikus czyha wszędzie i na każdym kroku. Jeżeli wydaje ci się, że rozumiesz informacje jednoznacznie, to najczęściej jesteś niedoinformowany.
No Comments