Browsing Tag

akceptacja

rozwój osobisty i osiąganie celów

Dlaczego tak ważnym jest, aby mieć dobre nastawienie?

3 września 2019

Mówi się, że przyciągasz to, co dajesz od siebie. Kiedy ciągle narzekasz i nie potrafisz dostrzec pozytywów, a Twój wyraz twarzy odstrasza smutnymi minami, nie spodziewaj się, że będziesz miał wokół siebie samych optymistów. Siła sprawcza i podświadomość jest często niedoceniania i lekceważona. Czas to zmienić!

 

Psychologia pozytywna

 

Szczególnie w naszym kraju panuje przekonanie, że jeśli ktoś nie narzeka, to jest z nim coś nie tak. W dobie Internetu, gdzie wszyscy są idealni i bez wad, kreują tylko wyobrażenie o swoim życiu odbiegające od rzeczywistości, ciężko się nie dołować. Kiedy ktoś ma zachwiane poczucie własnej wartości, łatwiej nim manipulować i zdołować. „Dlaczego ja nie jestem taka piękna, jak ta dziewczyna na zdjęciu? Dlaczego nie potrafię znaleźć sobie faceta, nie jeżdżę na wakacje i nie mam ciekawej pracy?” – to tylko niektóre myśli kłębiące się w głowie po obejrzeniu cudownego, beztroskiego życia koleżanki na Instagramie.

Skupmy się zatem na pozytywnym aspekcie człowieka, zaletach, zrozumieniu i pielęgnowaniu najważniejszych wartości. Stawianie się w roli ofiary, totalna nieporadność i wmawianie sobie, że nie dam rady – nie jest sposobem na stres i złe samopoczucie.

Atmosfera w domu, w pracy wpływa na nasze postrzeganie samego siebie, dlatego przyswajaj tylko te pozytywne informacje. Wydzielanie się endorfin sprawi, że będziesz bardziej zmotywowany, silniejszy i z większa wiarą w siebie pokonasz przeszkody w swoim życiu.

 

Jak z tym walczyć?

 

  • uśmiechaj się do innych, nawet jeśli nie masz na to ochoty,
  • nie uciekaj przed konstruktywną krytyką – wykorzystaj ją do stawiania się lepszym człowiekiem,
  • unikaj ludzi, którzy wiecznie narzekają i obarczają innych za swoje niepowodzenia,
    nie bój się ryzykować, otwórz umysł na zmiany,
  • nawet z przykrych sytuacji wyciągaj pozytywne wnioski i wypunktuj, co nauczyło Cię to wydarzenie,
  • nie oceniaj innych osób, a akceptuj ich odmienność,
  • spisuj przed snem pozytywy, które wydarzyły się danego dnia.

To kilka punktów nie wymagają zbyt wielkiego wysiłku, ale spowodują wielkie zmiany w Twoim życiu. Narzekanie i biadolenie nic nie wniesie, a radość, uśmiech sprawią, że w końcu zaczniesz działać!

Brakuje Ci celu w życiu?

 

Zdobądź ZA DARMO legendarnego ebooka Napoleona Hilla „Prawa Sukcesu” Superumysł oraz Określony Cel Główny.

Prawo Sukcesu

  • Wreszcie skupisz się na tym, czego naprawdę pragniesz.
  • Dowiesz się, na czym w rzeczywistości polega PLANOWANIE i jaką ma moc w realizacji Twoich celów.
  • Poznasz 4-stopniową formułę, która pozwoli Ci zająć się w życiu tym, co przynosi Ci najwięcej satysfakcji i zysków

Pobieram ebooka!

Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak wstanie z kanapy i walka z samym sobą nakręca do wykonywania czynności oraz ożywia interakcje międzyludzką. Widząc postępy, motywacja przychodzi sama. Jeśli potrzebujesz skupienia wyjdź na spacer, na fitness czy pobiegaj. Nie bądź robotem i znajdź dla siebie kilka minut, by usiąść w fotelu, położyć się i zamknąć oczy. Wyłapuj negatywne myśli, skoncentruj się na tym, co dobre i walcz o swoje lepsze samopoczucie. Z nową energią nie tylko znajdziesz lepsza pracę, Twój związek będzie bardziej emocjonalny i szczęśliwszy, ale przede wszystkim dobrze poczujesz się sam ze sobą. Zdecydowanie łatwiej jest się w pełni zaakceptować, kiedy zamiast niepotrzebnie się dołować, idziemy z nową energią w przyszłość.

Autor: Paulina Wolska

rozwój osobisty i osiąganie celów

Blokady emocjonalne moje i moich rówieśników, czyli jak pokonać samego siebie i odnaleźć harmonijną drogę do funkcjonowania w grupie

19 października 2018

Franek: Nie jest to chyba pierwszy raz, gdy zgadzam się z niektórymi stwierdzeniami z filmów. Mam teraz na myśli robienie z siebie błazna, żeby przypodobać się grupie.

Człowiek jest zdolny do najgłupszych rzeczy, byleby ktoś udawał, że go polubił, i chciał się z nim zadawać. Załóżmy, że jest grupa szkolnych celebrytek. Wszystkie one uważają się za lepsze od innych dziewczyn. Na przykład tylko przez to, że ich rodzice mają więcej pieniędzy niż rodzice pozostałych dzieci, albo dlatego, że trzymają się w grupie, a jak wiemy, w kupie siła, tfu: w grupie! Gdy mamy już taką grupę, to teraz znajdujemy jakąś dziewczynę, która nie jest specjalnie znana w szkole, a chce taka być. Co robi, żeby osiągnąć ten cel? Najpierw niemrawo podchodzi do tej grupki i próbuje z nimi zagadać, ale celebrytki są do rozmowy niechętne. W pewnym momencie zauważają, że dziewczyna X zrobi wszystko, byle przynależeć do „gangu”, i wykorzystują to w mgnieniu oka. Ona myśli i wierzy w to, że dziewczyny zaczynają traktować ją jak równą sobie. W pewnym momencie celebrytki każą jej robić przedziwne rzeczy, które X bez wahania wykonuje. Po chwili, zanim się obejrzy, jest największym  pośmiewiskiem w środowisku. Wszyscy na nią dziwnie patrzą podczas przerw na szkolnych korytarzach. Celebrytki już się do niej nie odzywają, bo osiągnęły to, co chciały, czyli upokorzenie kogoś, kto miał krótkoterminowe marzenie, żeby być jak one. Grupa jest przecież wąska, co tworzy jej elitarność, innymi słowy: nie jest dla każdego i jeżeli jakaś osoba sądzi, że może tak po prostu dostać się do tego „jakże zasłużonego grona”, to trzeba jej pokazać, jak bardzo się myli.

Czy przynależenie do grupy jest aż tak ważne, żeby się upokarzać przed innymi? Często takie osoby zapominają o swoich dawnych, prawdziwych przyjaciołach, którym naprawdę na tej osobie zależało i nie obchodziło ich wcale, jak jest ubrana i czy jest umalowana. Liczył się dla nich sam człowiek oraz właśnie bycie sobą, bycie autentycznym.

U ludzi widać, czy to, co robią, jest u nich czymś naturalnym, czy tylko udają, żeby się przed kimś popisać. Ci, którzy poznali prawdziwe wnętrze jakiegoś człowieka, od razu wyłapią, że to, co robi, jest fałszywe i pachnie kiczem.

Czym jest maska emocjonalna? Jest to sztuczna warstwa zachowań i sposobu bycia, którą ludzie pokrywają się, gdy rośnie w nich obawa przed odrzuceniem ze stron innych.

Widziałem kiedyś pewne zdanie na Facebooku: „Uważaj, kiedy podążasz za masami. Czasami M jest nieme”. Tamtego dnia chyba nie usłyszałem ani nie zobaczyłem niczego mądrzejszego niż to zdanie. Ta wypowiedź jest w 100% prawdziwa i adekwatna do tego, co dzieje się obecnie na świecie. W mniejszych społecznościach, jak szkoła, żeby mieć uznanie, wystarczy znaleźć kilku słuchaczy, którzy będą w Ciebie ślepo zapatrzeni. Przekazując im swoje racje i poglądy, szybko zdobędziesz kolejnych fanów. Jak? Poprzez mówienie o Tobie innym na poziomie pierwszych wyznawców. Oni po usłyszeniu Twoich słów od razu lecą z tymi nowinami w świat i ogłaszają je społeczeństwu.

Jest to dużo łatwiejsze niż 20 – 30 lat temu, ponieważ mamy media społecznościowe i portale internetowe typu Facebook. Teraz to dziecinnie proste. Zakładasz fałszywe konto albo stronę w takim portalu i rozwijasz je poprzez regularne wstawianie postów, w których przedstawiasz swoje przekonania. Nie zawsze jest to mądre, ale nie ma możliwości, żeby nie znalazł się ktoś ślepo w to zapatrzony. Po jakimś czasie taka osoba nie ma swojego życia i wszystko, co chce robić, to pomagać Ci i promować Twoje racje.

To jest najprawdopodobniej Twoje prawdziwe ja albo zwyczajnie sposób zwrócenia na siebie uwagi, gdy nie ma się nic ciekawego do zaoferowania. Tfu, co ja mówię! Piszę tu o wierze w siebie, rozwijaniu, a mówię, że ktoś może nie mieć niczego do zaoferowania! Każdy ma coś do zaoferowania światu, jeden więcej, drugi mniej, ale każdy MA. Czasem ktoś oferuje światu radość, jak kierowca autobusu z pewnego filmiku na Facebooku, a potem świat daje mu czadu. Możesz ten film wygooglować: „Wyrzucali go z pracy dwa razy za to, że jest wesoły”.

Dobra, pora zacząć płynąć do brzegu tego rozdziału. Wydaje mi się, że maskę emocjonalną rozpoznają u nas rodzice oraz nasi prawdziwi przyjaciele. Dlaczego uważam, że akurat oni? Bo bez względu na to, ile spędzają z Tobą czasu w ciągu dnia, będą wiedzieli, czy masz na sobie emocjonalną maskę. Zapewne nie raz zdarzyło Ci się pokazać przed nimi swoje prawdziwe ja. Jeżeli tak było, to Twoje zachowanie było w 100% naturalne, byłeś na kompletnym luzie i nie przejmowałeś się opinią rozmówców.

Skoro jesteśmy już przy takim odlocie, powiem Ci, jak to u mnie czasami wygląda, kiedy zrzucam maskę. Cóż, musisz wiedzieć, jak bardzo świrnięty jest jeden z autorów książki, którą czytasz… Otóż chyba mój najczęstszy stan, gdy nie mam na sobie maski (tak, czasami nadal zdarza mi się ją nosić), to brak zahamowań w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Jak to się u mnie objawia? Wybieram playlistę w Spotify, zazwyczaj jest to klasyka polskiego rocka albo klasyka disco. Po wybraniu muzyki podłączam się pod głośniki w domu, ustawiam głośność na maksa i odpalam. Wtedy akurat nikogo nie ma, więc szał jest prawie jak na jakimś dobrym koncercie. Śpiewam, tańczę, robię wszystko, co chcę.

Gdy ktoś osiągnie taki poziom, że nie będzie się kompletnie przejmował tym, co mówią o nim inni, to takie akcje, które ja sam robię w domu bądź w gronie bliskich osób, będzie robił w każdym miejscu — i to jest wolność.

W pewnym stopniu odnalezienie swojego prawdziwego ja to też w życiu dorosłym odpowiednia praca. Jeżeli człowiek nie wie, co chciałby robić w przyszłości, to jest ktoś taki jak psycholog pracy. Taka osoba po kilku spotkaniach i dowiedzeniu się trochę o Tobie pomaga dobrać Ci najlepszy zawód.

Psycholog pomaga też nauczyć się, jak powoli zdejmować z siebie tę emocjonalną maskę. Jak to robi? Poprzez rozmowę. Zawsze powtarzam do znudzenia wszystkim moim znajomym, że gdy mają jakiś problem, który jest dla nich bardzo uciążliwy, to lepiej z kimś pogadać niż tłumić to w sobie. Z reguły ich reakcja jest taka:

  • „Jezuuu! Po co ja mam z kimś gadać, przecież radzę sobie świetnie”. Serio radzisz sobie świetnie i nie potrzebujesz porozmawiać?
  • „Ale psycholog to stary pewnie i nic mi nie pomoże, tylko powie, że coś jest ze mną nie tak”. Nie o to chodzi, że z Tobą jest coś nie tak, tylko o to, że potrzebujesz nastawić pewne elementy własnego życia, z którymi jest coś nie tak.

Zabrzmi to może egoistycznie, ale nie przychodzi mi do głowy aktualnie żadna inna osoba, która jest najlepszym przykładem tego, ile daje taka zwykła rozmowa, niż ja sam. Dlaczego tak twierdzę? Mówię tak, ponieważ jak już wiesz, od małego zasuwałem do psychologów przez „kochaną” mamusię. Tak więc rozmawiaj z ludźmi, którzy chcą Ci pomóc. Jacek i ja napisaliśmy tę książkę specjalnie dla Ciebie. Chcemy Ci pomóc. Wykorzystaj to tak jak umiesz i robiąc ćwiczenia, uznaj to za wyzwanie (Jacek rzuca Cię na głęboką wodę, ale warto popływać), w którym nie możesz się poddać bez walki.

Jacek: A zatem wrzucam Cię znów w wir ćwiczeń i „głębokiej wody”, o której pisał Franek. Jeśli obserwujesz i słuchasz innych ludzi bez oceniania, nie powstaje w Tobie emocja. Jesteś spokojny. Kiedy umysł zaczyna się włączać, powracasz do oddechu, a emocje po prostu rozpływają się w Tobie jako świadomości.

Kluczem do nowych kontaktów z rówieśnikami jest przerwanie starych modeli komunikacji. Modele te są myślowe: widzisz znaną twarz i od razu umysł wchodzi w tryb autopilota. Zaczynasz rozmawiać i zachowywać się w znany Ci, utarty sposób, który jednak nie wnosi w relację niczego dobrego.

Od tej pory traktuj innych ludzi jak przejaw rzeczywistości. Wchodź w wewnętrzną przestrzeń ciszy i nie oceniaj myślowo rozmówcy lub rozmówców, a nie tylko pozostaniesz spokojny i bez strachu, ale też stworzysz przestrzeń do otwarcia nowej relacji.

Twój niewzruszony spokój nie będzie oznaką słabości. Ludzie zobaczą w Tobie siłę spokoju, a więc i siłę charakteru. To właśnie ta niewzruszoność stanowi siłę osobistą oraz wytrwałość życiową. Czując to, rówieśnicy zaczną Cię szanować nie ze względu na przewagę fizyczną, ale psychiczną — to wyższy poziom stabilności.

Jednocześnie rozmówcy zaczną się przy Tobie uspokajać i ufać Ci. Twój spokój udzieli im się, jak również otworzy ich na to, co nazywamy bezpieczeństwem w relacji. Ktoś tak spokojny i stabilny jest oparciem dla kompanów.

Nie to, co powiesz, a zatem hałas umysłu, będzie stanowiło Twój sukces w relacji z rówieśnikami i przełamanie własnych barier. Liczą się słowa niewypowiedziane, czyny niezrobione oraz emocje nieodczute. W tej wewnętrznej ciszy i spokoju rozpocznie się zmiana Twojej rzeczywistości w relacjach z innymi ludźmi. Nie może być inaczej, bo każda zmiana zaczyna się od zmiany Ciebie. Jeżeli z zaangażowaniem i szacunkiem do siebie, a także tej książki, rozpocząłeś już zmianę siebie, z łatwością zrozumiesz tę jakże oczywistą prawdę.

Co ciekawe, w tej fazie nie potrzebujesz ani książki, ani autorów. To, czym jesteś, a więc wewnętrzna cisza świadomości, będzie Cię prowadzić za rękę i efekty tej drogi pojawią się w Twoim codziennym życiu same.

Fragment pochodzi z książki „DNA Nastolatka”, której autorami są Jacek Ponikiewski i Franciszek Górski.

rozwój osobisty i osiąganie celów

Jak sobie radzić z trudnymi emocjami?

16 lipca 2018

Czy zgodzisz się z teorią, że nie ma złych emocji? Wielu z Was pewnie teraz ironicznie się uśmiechnie i pomyśli, że to jakiś żart.

Pierwszym krokiem do radzenia sobie ze smutkiem, złością, strachem, zazdrością to uświadomienie sobie, że to szansa na nowe wyzwania. Wtedy umacnia nas to w przekonaniu, że potrafimy sobie poradzić ze wszystkimi trudnościami.

Oto kilka sposobów dla Ciebie na radzenie sobie z trudnymi emocjami:

1. Myśl racjonalnie

Czasami jest to trudne, szczególnie gdy mamy do czynienia z sytuacjami stresowymi.

Negatywne emocje mają to do siebie, że przestajemy myśleć racjonalnie i podejmujemy decyzje pod ich wpływem. Widzimy tylko problem na horyzoncie i brak rozwiązania. Tracimy rozum, przez co nie możemy dostrzec optymalnego rozwiązania, które często jest na wyciągnięcie ręki.

Spójrz na wszystko ze spokojem i zapytaj sam siebie: „czy to naprawdę koniec świata, czy jest jakieś inne rozwiązanie, nawet inną drogą?”. Nie bądź jak czarnowidz i nie patrz na wszystko w ciemnych barwach.

Dwa głębokie wdechy, zdrowy rozsądek i działaj!

2. Pozwól sobie na błąd

Kiedy nakręcimy się na bycie najlepszym, niezawodnym, a wręcz nieomylnym robotem, mamy pretensje do siebie, kiedy coś nam się nie uda.

Myślisz, że po miesiącu treningu salsy wystartujesz w konkursie i zdobędziesz pierwsze miejsce? Błąd! Jeśli widzisz progres i zaczynasz ponętnie machać biodrami przed swoim ukochanym – to powinno być dla Ciebie najważniejsze.

Porażki uczą nas wielu rzeczy i liczy się to, jak się po nich podnosisz. Gdybyś ich nie popełniał, wtedy można byłoby się martwić.

3. Przestań być ofiarą!

Jeśli dostrzegasz w innych przyczynę swojego cierpienia, natychmiast przestań się tak biczować. Nie rób z siebie ofiary losu, która nie ma wpływu na własne życie!

Skoro nie możesz znaleźć lepszej pracy, to nie gospodarka jest temu winna. Gdy nie możesz schudnąć – to nie Twoje geny są beznadziejne. Nie masz czasu na sport? Przeorganizuj swój dzień i znajdź chwilę dla siebie!

Jeśli rezygnujesz z odpowiedzialności za swój los, stajesz nad przepaścią cierpienia. Zawsze będziesz niezadowolony, jednak w dalszym ciągu nic z tym nie zrobisz. Zmień to i zacznij działać. Odwagi!

Brakuje Ci celu w życiu?

 

Zdobądź ZA DARMO legendarnego ebooka Napoleona Hilla „Prawa Sukcesu” Superumysł oraz Określony Cel Główny.

Prawo Sukcesu

  • Wreszcie skupisz się na tym, czego naprawdę pragniesz.
  • Dowiesz się, na czym w rzeczywistości polega PLANOWANIE i jaką ma moc w realizacji Twoich celów.
  • Poznasz 4-stopniową formułę, która pozwoli Ci zająć się w życiu tym, co przynosi Ci najwięcej satysfakcji i zysków

Pobieram ebooka!

4. Zaakceptuj trudne emocje

Kiedy wali się wiele rzeczy jednocześnie i trudno nam ogarnąć całą sytuację, wielu z nas zwyczajnie spotyka się w pubie ze znajomymi i tym sposobem odgarnia czarne myśli. Niestety na następny dzień pozostaje już tylko kac, także ten moralny.

Jeśli jednak chcesz walczyć o siebie i swój spokój, zaakceptuj te uczucia. Przestań je oceniać, a pozwól im trochę pobyć w Twoim umyśle. Z czasem samoistnie dojdzie do Ciebie, że te emocje już nie są tak natrętne i spokojnie pozwalają obmyślić nowy plan działania.

Uświadom sobie, co tak naprawdę czujesz, co siedzi głęboko w środku. Gdy nie zmierzysz się z tym, Twoja psychika będzie ogarnięta negatywnymi emocjami i ciężko będzie sobie z tym poradzić.

Zaakceptuj to, a w Twoim sercu zapanuje ład i porządek.

Autor: Paulina Wolska

rozwój osobisty i osiąganie celów

Jak radzić sobie ze stresem?

30 kwietnia 2018

Natłok obowiązków, ciągłe dążenie do ideału i brak miejsca na słabości oraz wady powoduje, że ciągle chodzimy zestresowani. Nie każdy potrafi poradzić sobie z ciągłą walką o pozycje społeczną.

Jak zatem wyładować emocje i nie dać się im ponowić?

Oto 5 sposobów, które pomogą Ci radzić sobie ze stresem!

1. Uprawiaj sport

Chyba każdy, kto regularnie uprawia sport, potwierdzi, że w trakcie treningu można się „wyżyć”. To nie tylko uwalnia emocje, ale przede wszystkim dodaje endorfin. Przyśpieszone tętno powoduje, iż hormon stresu kortyzol ustępuje miejsca hormonowi szczęścia. Gdy po pracy wrócisz zestresowany, pomyśl o wysiłku fizycznym. Nawet krótki bieg lub spacer pozwoli Ci wrócić do ładu.

2. Wysypiaj się

Niewyspani ludzie więcej się stresują. Codziennie potrzebujemy ok 7-8 godzin snu. Powinniśmy kłaść się do łóżka zawsze o tej samej porze. Harmonia i regularność sprawia, że jesteśmy wypoczęci. Nie zostawiaj także telefonu obok głowy, gdy idziesz spać. To źródło stresu i niewyspania. Nie daj się rozpraszać przez taką błahostkę.

3. Jedz zdrowo!

Nie wiedziałeś, że odpowiednie jedzenie pozwoli Twojemu organizmowi walczyć ze stresem? Pij dużo wody, zawsze jedz śniadanie, a przekąski typu chipsy czy ciastka zastąp owocami. Unikaj kawy, energy drinków, alkoholu i papierosów. Wbrew powszechnemu przekonaniu, to tylko podnosi stres.

4. Znajdź sposób na relaks

Odpowiedz sobie na pytanie: co Cię najbardziej odpręża? Co powoduje, że czujesz się wolny? I cytując klasyka – zacznij to robić! Jeżeli jest to muzyka, zawsze miej przy sobie ulubione kawałki. Może gorąca kąpiel z lawędą? Wybór należy do Ciebie.

Brakuje Ci celu w życiu?

 

Zdobądź ZA DARMO legendarnego ebooka Napoleona Hilla „Prawa Sukcesu” Superumysł oraz Określony Cel Główny.

Prawo Sukcesu

  • Wreszcie skupisz się na tym, czego naprawdę pragniesz.
  • Dowiesz się, na czym w rzeczywistości polega PLANOWANIE i jaką ma moc w realizacji Twoich celów.
  • Poznasz 4-stopniową formułę, która pozwoli Ci zająć się w życiu tym, co przynosi Ci najwięcej satysfakcji i zysków

Pobieram ebooka!

5. Spróbuj zaakceptować pewne rzeczy

Jak to w życiu, są sytuacje, które dzieją się mimo naszej woli. Bezsilność powoduje, że nie możemy się uspokoić i stres cały czas się w nas kumuluje. Znajdź tłumaczenie takiej sytuacji, wytłumacz sobie, że tak musiało być i nie masz na to wpływu. Bo co możesz zrobić, że przesyłka, którą zamówiłeś odpowiednio wcześniej utknęła w magazynie i nie dotrze na czas? No właśnie. Nie przejmuj się rzeczami, które nie są tego warte.

Autor: Paulina Wolska

rozwój osobisty i osiąganie celów

Jak podnieść poczucie własnej wartości? Sprawdź nasze podpowiedzi!

19 lutego 2018

Poczucie własnej wartości mocno wpływa na nasze życie zawodowe, rodzinne, na miłość i relacje z przyjaciółmi. Gdy skupiasz się na swoich błędach i niepowodzeniach, nie dostrzegając małych sukcesów każdego dnia, trudno nazwać Cię osobą, która chodzi z wysoko podniesioną głową. Co więcej, wiele Twoich decyzji jest bardzo zachowawczych i nie potrafisz zaryzykować. A co będzie jeśli ktoś nie zaakceptuje mojego zdania? A co gdy nie uda mi się osiągnąć celu, przez co narażę się na krytykę otoczenia? Takie pytania często paraliżują i utrudniają codzienne życie osobom o niskim poczuciu własnej wartości.

Aby to się zmieniło, musimy zmienić zdanie na własny temat. Trzeba zacząć od zmiany naszego myślenia, by odzyskać pewność siebie.

1. Nie próbuj dorównać oczekiwaniom innych

Zawsze znajdzie się ktoś, komu coś w Tobie nie będzie pasować. Kolor włosów, nos lub dziwne poczucie humoru. Musisz być sobą i pamiętać, że to Ty jesteś najważniejszy, a nie oczekiwania otoczenia. Są oczywiście sytuacje, gdzie kompromis jest nieunikniony. W pracy, czy małżeństwie nie możemy o tym zapominać, gdyż trąci to o pychę. Ważne, by nie robić nic wbrew sobie i swoim przekonaniom. Kiedy zaakceptujesz siebie, dużo łatwiej będzie Ci żyć.

2. Doceniaj swoje sukcesy, a nie innych

W świecie mediów społecznościowych, gdzie każdy wystawia swoje życie na pokaz, trudno uniknąć porównań. Trzeba sobie jednak uświadomić, iż ten fejsbukowy cud miód to tak naprawdę wykreowana na potrzeby social media rzeczywistość. Nawet jeśli komuś powiodło się lepiej, nie oznacza, iż jest od Ciebie lepszy. Porównuj się tylko do siebie z przeszłości. Jeśli jesteś o krok dalej niż rok temu znaczy, że możesz być z siebie dumny.

3. Polub swoje cechy

Usiądź przy stole, weź kartkę papiery i długopis. Wypisz wszystkie pozytywne i negatywne cechy, jakie u siebie dostrzegasz. Musisz zdać sobie sprawę, że właśnie dzięki temu, iż jesteś  nieśmiały lub towarzyski, odważny czy wycofany, małomówny lub wygadany możesz powiedzieć o sobie „jedyny w swoim rodzaju”. Poczuj swoją wyjątkowość i doceń to.

4. Dobrze dobieraj znajomych

Każda negatywna opinia na nasz temat zawsze wpływa na samoocenę, choćbyśmy nie wiadomo jak byli odporni. To siedzi głęboko w psychice i jeśli coś będzie powtarzane kilka razy, w końcu to zakodujemy. Nie można tego mylić z konstruktywną krytyką, czasem dobrze jest dostać kopniaka od przyjaciela. Złośliwi ludzie źle wpływają na nasze samopoczucie i zamiast dopingować nas w realizacji najmniejszych celów, ściągają nas w dół. Wiele osób robi to nieświadomie, bo inaczej nie potrafi. Jeśli jednak po zwróceniu przez nas uwagi na ten problem nic sobie z tego nie zrobią, znaczy że robią to z premedytacją.

5. Wkręć się w swoje zainteresowania

W codziennej gonitwie za pracą i innymi obowiązkami zapominamy o sobie. Jeśli jakieś nasze hobby odeszło w niepamięć, warto odkurzyć stare, dobre nawyki. To nie tylko spowoduje, że wróci nam uśmiech na usta, ale także poprawi ogólne samopoczucie. Przecież każdy jest szczęśliwszy, jeśli robi to, co kocha.

6. Doceniaj małe rzeczy

Codziennie rób sobie rachunek sumienia i doceń to, co udało Ci się zrobić. Im mniejsze rzeczy tym lepiej. Znalazłaś chwile, by usiąść i poczytać książkę przy lampce wina? Super! Nawet kiedy dzień był beznadziejny i ciężko coś pozytywnego wyciągnąć, potraktujmy to jak trening spostrzegawczości. W końcu życie to nie jest kraina mlekiem i miodem płynąca, dlatego nie wszystko musi być idealne.

Autor: Paulina Wolska

rozwój osobisty i osiąganie celów

Akceptacja — inwersja psychofizyczna

21 grudnia 2017

„W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę. Chodzi o to, żeby nauczyć się tańczyć w deszczu.”
— STEVEN D. WOLF

„Kiedyś główną techniką osiągania wewnętrznego spokoju i harmonii była akceptacja. Obecnie można ją zalecić wielu ludziom jako kluczową metodę przemiany ich życia poprzez usunięcie konfliktów na linii świat – JA.

Zabawa polega na tym, że świat nie jest problemem, ale TY jesteś problemem. Samo to zdanie wprowadza JA w gniew. Czym ono w istocie jest? JA to zarówno poczucie bycia sprawcą myślenia i działania, jak również reaktywna część procesu myślenia. Myślenie i myślący nie są bowiem czymś osobnym. To jeden ruch umysłu, który zawiera w sobie coś, co twierdzi, że teraz to myśli oraz robi. Owa reaktywna część jest niejako strukturą sprzeciwiającą się rzeczywistości. Taki sprzeciw bywa niezwykle bolesny. Przecież na rzeczywistość składa się mnóstwo elementów, które nie mogą być zwyczajnie inne w danej chwili. Tym bardziej, że skoro coś ma miejsce, to nie można tego cofnąć — logiczne, a jednak reaktywna część myślenia twierdzi inaczej.

Akceptacja otwiera przed nami przestrzeń spokoju. Jest to podstawowa technika w zmianie przepływu energii psychofizycznej z modelu „osoba -> zadanie” na model „osoba -> zadanie -> osoba”. W tym ujęciu energia psychofizyczna wraca do nas niczym bumerang.  Doświadczamy tego, gdy wykonujemy czynności związane z naszym hobby. Wtedy nie podlegamy schematowi tracenia energii, wręcz przeciwnie: zadanie nas dodatkowo ładuje, nakręca do dalszego działania, a nawet po wielu godzinach pracy odkrywamy w sobie jeszcze więcej energii niż przed jej rozpoczęciem (chyba że Twoje hobby to kulturystyka — wtedy na pewno się ze mną nie zgodzisz!).

Jeżeli wyczuwasz w sobie chociaż drobną niechęć do jakiegoś zadania, sytuacji lub miejsca, bądź jej świadomy. Nie pozwól się także pochłonąć owej niechęci. Wprowadź akceptację do tego, co aktualnie robisz, z kim jesteś oraz w jakim miejscu się znajdujesz. Czy czujesz już, jak wiele energii tracisz, kiedy reaktywna część JA tworzy opór wobec tego, co aktualnie JEST? Pozwól sobie doświadczyć, jak bolesne potrafi być stanie w takiej opozycji do życia dziejącego się w TERAZ.

Czy naprawdę potrzebujesz cierpieć i stale mówić wewnętrznie NIE temu, co się obecnie wydarza? Jaka jest jakość Twoich działań w stanie braku poddania? Ile czasu zajmuje Ci wykonanie obowiązków, gdy stawiasz opór? Zastanów się nad tym przez chwilę. Gdy zaakceptujesz zadanie, którego nie chcesz wykonać i którego nie znosisz, wydarzy się coś dziwnego: nagle frustracja, gniew, niechęć lub zmęczenie zamieni się w spokój. TAK nie tylko osłabia JA, lecz również potrafi je z czasem totalnie wyeliminować. Wolność i relaks już tu są, ale tylko wtedy, kiedy wykonujesz wszelkie czynności tak, jakby były one Twoim szczerym wyborem. Tylko w takim podejściu znikają negatywne emocje. Co więcej, możesz przenieść ten system na sytuacje stresogenne typu:

  • Wystąpienie przed audytorium. Paraliżujący lęk to jedynie fakt, że boisz się źle wypaść lub obawiasz się porażki. Czy możesz zaakceptować to, że istnieje możliwość, abyś źle wypadł i doznał porażki? Jeśli pozwalasz sobie na to, a jednocześnie „robisz swoje”, spada z Ciebie ogromny ciężar. Jesteś spokojny, bo zgadzasz się na ewentualny negatywny obrót zdarzeń, co stanowi Twój świadomy wybór. I w tym spokoju nie tylko czujesz się znakomicie, ale też Twoje działania nabierają wyższej jakości (zapewne nigdy nie będziesz miał lepszego wystąpienia publicznego niż tego dnia).
  • Rozmowa z osobą, która Cię obraża lub mówi nie to, co chciałbyś usłyszeć. Wprowadzając akceptację do faktu, że właśnie ktoś Cię obraża lub mówi nie to, co chciałbyś usłyszeć, czyli zwyczajnie akceptując tę sytuację i zachowanie tej osoby, nie wpadasz w gniew i nie czujesz się zraniony. Nie oznacza to jednak, że nie będziesz bronił swoich racji, nie wyciągniesz konsekwencji wobec rozmówcy czy nie zganisz go za taką postawę.

Akceptacja oznacza bycie z tym, co obecnie JEST w totalnej harmonii. Akceptacja nie oznacza równocześnie bierności. To rodzaj poddania, lecz poddania bez dozy bierności. Przykładowo: jedziesz samochodem przez las. Jest wieczór. Opona w aucie pęka. Masz dwa wyjścia: możesz nie zaakceptować tej sytuacji, co jest głupie, bo przecież opona już pękła i nie cofniesz czasu. W gniewie zmieniasz koło, łamiąc sobie palec kluczem. Po dwóch godzinach szamotaniny docierasz do domu.

Jest środek nocy. Możesz też zaakceptować sytuację, mogą pojawić się u Ciebie emocje gniewu, ale już po chwili Twoim kompanem będzie spokój wewnętrzny. W tym stanie zmieniasz szybko koło, nie łamiąc sobie palca. Zdążysz nawet na kolację i nie zarwiesz nocy przed jutrzejszym dniem pracy. Wybór należy do Ciebie. Jeżeli naprawdę masz dość cierpienia, jeżeli cierpienie nauczyło Cię, że wcale go nie potrzebujesz, wybierzesz właściwie.

Warto zdawać sobie sprawę z faktu, że każda emocja nie jest czymś od nas oddzielonym. Nasz świat mentalny wydaje się tworzyć iluzoryczny podział na obserwującego, doświadczającego oraz samą emocję. To fałsz. W istocie każda emocja, obserwujący i doświadczający to jedno. Dlatego walka z negatywną emocją może przeciągać się latami. Ludzie, którzy przychodzą do mnie z wieloletnią depresją lub nerwicą, stawiają opór swojej chorobie, co jest równoznaczne z karmieniem negatywnej emocji. Sytuacja przypomina rzucanie psu kiełbasy — psu, którego chcemy się pozbyć, bo ciągle nas kąsa. Zwierzak rośnie i jest coraz gorzej, a my nie rozumiemy, dlaczego pomimo — jak nam się wydawało — przyjęcia słusznej taktyki rezultaty nie przychodzą.

Zawsze proszę osoby z wieloletnią depresją i nerwicą, aby usiadły na dywanie i zaakceptowały swoją chorobę oraz wszelkie negatywne emocje. Proszę, aby przytuliły je niczym przyjaciela, dopuściły do siebie, wniosły akceptację w to, co nieakceptowane. Kiedy delikwent zrobi to szczerze, po kilku minutach jego zły stan radykalnie się poprawia. Emocje znikają. Musi tak być, ponieważ zostają odcięte od źródła energii. Od tej pory przypominają odpięte od nas banieczki, unoszące się w powietrzu i doznające rozpadu niczym kostka lodu w promieniach słońca.

Kiedy akceptujesz niekorzystną dla siebie sytuację, po chwili pojawiają się cisza i spokój, a także rodzaj przyjemnej obojętności. Jest to przedsionek stanu świadomości sensorycznej. Zauważ te podobieństwa — to ważne. Wtedy łatwiej będzie Ci trenować świadomość sensoryczną. Zagadnienia zwyczajnie staną się lepiej zrozumiane. Największym wrogiem tych technik jest brak przyswojenia zasad działania zarówno umysłu, jak i samej metody. Tak narastają mity, frustracja, jak również chaos wewnętrzny. Wtedy będziesz jedynie bardziej zdenerwowany, a nie rozluźniony.

Poniżej przedstawiłem zarys medytacji akceptacji w ujęciu ćwiczeniowym. Być może będzie to dla Ciebie pomocny materiał w przypadku ekstremalnych zadań, sytuacji lub nawet zdarzeń z przeszłości (leczenie traum poprzez akceptację przeszłości).

Medytacja akceptacji — anihilacja oporu jako ćwiczenie mentalne

  1. Usiądź na krześle lub połóż się na łóżku — ważne, abyś miał proste plecy. Kręgosłup powinien być wyprostowany, gdyż jest to układ, z którym pracujemy. Należy go więc ustawić w pozycji naturalnej, najzdrowszej i przez to właściwej. Tę prawidłowość odkryli już wieki temu pierwsi medytujący, kumulując efekty praktyk.
  2. Pomyśl o sytuacji życiowej, w której się znajdujesz, i pozwól wyjść emocjom. Cokolwiek to jest, „skontaktuj się” z tym na poziomach mentalnym oraz emocjonalnym.
  3. Teraz całym sobą szczerze zaakceptuj sytuację oraz emocję — powiedz wszystkiemu TAK. „Przytul” emocję jak przyjaciela, niech będzie jak najbliżej Ciebie. Wpuść ją do siebie, skoro cały czas ją wypierałeś. Pozwól jej być taką, jaka jest, i zaakceptuj ją.
  4. Oddychaj swobodnie przez nos. Rozluźnij barki. Postaraj się oddychać przeponą.”

Fragment pochodzi z książki „DNA stresu” Jacka Ponikiewskiego.