Browsing Tag

Biblia e-biznesu 2. Nowy Testament

e-biznes i sprzedaż

Storytelling — sprzedaż przez opowiadanie historii

15 listopada 2016

„Ludzie od zawsze opowiadali i tworzyli historie. Opowieści są źródłem rozrywki, przestrogi oraz edukacji. Mają jeden nadrzędny cel: wywołać emocje. Za nami setki lat ustnych opowieści, literatury i teatru. Stosunkowo niedawno pojawił się film, którego atrakcyjność wizualna daje mu niebywale potężne środki wywołania emocjonalnego zaangażowania u odbiorcy.

Jako przykłady można podać historię, którą snuje o sobie Robert Lewandowski, promując w reklamie markę Huawei, czy też poniższe wzruszające opowieści marki Pantene:

  1. https://youtu.be/Ect56804xfA,
  2. https://youtu.be/gU4xtXiEoAY.

Ten, kto lepiej opowiada swoją historię, wygrywa dziś w biznesie w walce o uwagę konsumentów. Jeśli opis produktu jest dobrą opowieścią, to szybko zyskuje zasięg i generuje wartościowy ruch na stronie WWW. Dzięki prawidłowemu sposobowi narracji marka może zwiększyć swoją rynkową pozycję.

Jaka jest dobra opowieść?

Dobrą opowieścią jest historia, którą pamiętasz i potrafisz przywołać mimo upływu czasu. Opowieść o firmie czy jej produkcie jest prowadzona według ścisłych reguł.
Dobra opowieść jest:

  • Prosta — łatwa w zrozumieniu, w przyswojeniu i w dalszym powtarzaniu. Im jest prostsza, tym naturalniej osadza się w wyobraźni odbiorcy, w jego realiach, w tym, co zna i widział w swoim życiu. Pozwól odbiorcy rozkoszować się znanym mu światem, w którym umieszczasz opowieść. Odbiorca wtedy najwięcej z tego przyswoi.
  • Zaskakująca — tworząca efekt „wow, tego się nie spodziewałem”. Umysł każdego człowieka przewiduje i bawi się w odgadywanie, co będzie dalej w opowieści. Tym większą przyjemność wywołują w nas opowieści, które potrafią wypaść z „torów” i zaskoczyć zwrotem akcji w narracji. Przewiduj, co widzi w swojej wyobraźni odbiorca, co podpowiada mu umysł odnośnie do najbliższych wydarzeń, i zaskocz go czymś niespodziewanym. Słowem: łam spodziewane schematy w opowieściach.
  • Emocjonalna — to absolutnie wymagany składnik opowieści. Działaj na emocje. Im silniej, tym lepiej! Silne emocje powodują, że ludzie chcą się natychmiast nimi podzielić. Pamiętaj, że najsilniejszą ludzką emocją jest strach. Strach jest wszechobecny. Jest doskonałym motywatorem do zmian. Emocje są kluczem w pozyskiwaniu wiedzy o świecie przez ludzi.

Myślenie powierzchowne czy analityczne?

Myślenie powierzchowne jest przyjemne, ze względu na szybkość i wynikającą z niej łatwość rozpracowywania docierających informacji. Natomiast myślenie analityczne jest powolne, męczące, wymaga sporego zaangażowania, w efekcie nie generuje przyjemności, a szybkie przeciążenie umysłu. Najbardziej naturalny sposób przekazywania i przyswajania informacji to sposób ogólny, bez wchodzenia w szczegóły. Im bardziej ogólnie, im mniej skupienia na detalach, tym lepiej. Tworząc opowieść, pracuj z myśleniem powierzchownym, zwalcz pokusę nagromadzenia informacji.

Jak utrzymać uwagę?

Zakończenie opowieści jest zbudowane tak, by zostało zapamiętane. Często staje się punktem wyjścia do dalszych rozważań i dyskusji. Podczas obcowania z materią opowieści chcemy się jak najszybciej dowiedzieć, jak się ona zakończy. Pojawia się luka informacyjna. Zdaniem Roberta Cialdiniego właśnie ta tajemnica jest sekretną bronią utrzymywania uwagi. Ciekawość nas napędza. Zaspokojenie luki informacyjnej jest niezmiernie ważne, lecz pamiętaj, aby odwlekać je w czasie — potęguje to uwagę odbiorców i wzmacnia ciekawość, co będzie dalej. Opowieść biznesową zakończ przesłaniem wzbogacającym odbiorcę.

Co fascynuje w opowieściach?

Opowieść to zapis zmian. Ciągle się zmieniasz, tak samo jak wszystko naokoło Ciebie. Zmiana pociąga i fascynuje, nawet jeśli tylko się o niej czyta czy ogląda ją w kinie. Jest kwintesencją życia. Dramaturgia zmiany to kopalnia pomysłów na opowieści. Zmiana stanu rzeczy powoduje powstanie emocji. Opowiadając, odważnie łechtaj zmysły odbiorcy, by uruchomić jego wyobraźnię.

(…)

Storytelling = sukces
Tworząc opowieść, baw się tym, baw się słowem, bądź odważny w odkrywaniu swoich możliwości. Nie ustawaj w pracy. Systematyczność pisania doprowadzi Cię do sukcesu!”

Fragment pochodzi z książki „Biblia e-biznesu 2. Nowy Testament” pod redakcją Macieja Dutko.

e-biznes i sprzedaż

Nisza w e-usługach

28 października 2016

„Specyfika rynku internetowego sprawia, że zmiany zachodzą tutaj w zaskakującym tempie i przynoszą wiele szans na wejście w dochodowy biznes. Pojawienie się na polskim rynku Facebooka wywołało falę szybko rosnących agencji social media, czyli firm zajmujących się marketingiem w mediach społecznościowych. W czasie kilku lat garażowe projekty przerodziły się w wyspecjalizowane kilkudziesięcioosobowe firmy o dużych przychodach. Symbolem sukcesu w tej niszy rynkowej jest agencja Socializer, która po pięciu latach działalności przy wycenie kilkudziesięciu milionów złotych została wchłonięta przez międzynarodową korporację.

Zmiany w prawie przyczyniły się do powstania podmiotów usługowych wspierających biznes e-commerce w regulowaniu kwestii prawnych. Przykładem mogą być Trustme.pl oraz inne firmy oferujące ochronę prawną sklepów internetowych związaną m.in. ze stałym monitoringiem wzorca regulaminu. Sztandarowa usługa tego rodzaju podmiotów była odpowiedzią na nadużycia nieetycznie działających organizacji prokonsumenckich, które wykorzystywały niedoskonałości rejestru klauzul niedozwolonych.

Dążenie do ciągłego zmniejszenia dystansu e-zakupów w stosunku do zakupów tradycyjnych sprawia, że w szybkim tempie wyrastają firmy tworzące różnego rodzaju wirtualne wizualizacje produktów. Liderzy rynku myślą nawet o tym, aby za sprawą drukarek 3D i peryferii komputera włączyć do procesu zakupowego w e-commerce zmysły węchu i dotyku. Prawdopodobnie jest na tym polu jeszcze wiele do odkrycia, nie wspominając o znanej od lat, ale wciąż rzadko wykorzystywanej w e-sprzedaży technologii Augmented Reality (AR; z ang. rzeczywistość rozszerzona).

Poszukując atrakcyjnej niszy w e-usługach, warto bazować na długookresowych trendach. Stały spadek tradycyjnej telewizji na rzecz VOD (ang. Video on Demand — wideo na życzenie) przyczynia się do powstania firm specjalizujących się w kampaniach wideo w serwisie YouTube. Przykładem może być firma LifeTube, która skupia najpopularniejszych twórców kanałów serwisu YouTube i sprzedaje reklamę wideo, opierając się na ich zasięgu i rozpoznawalności. Oczywiście należy pamiętać, że przenoszenie budżetów reklamowych z TV do VOD wiąże się zarówno ze zmianą przyzwyczajeń konsumentów, jak i z niedoskonałościami starszego systemu (skuteczność tradycyjnej reklamy TV trudniej zmierzyć).”

Fragment pochodzi z książki „Biblia e-biznesu 2. Nowy Testament” pod redakcją Macieja Dutko.

e-biznes i sprzedaż

Co przyniesie przyszłość?

21 października 2016

„Rynek e-commerce, z racji swojego zasięgu i wygody dla klientów, będzie rósł w siłę, choć sama dynamika będzie maleć. Według różnych analiz przewiduje się, że do 2020 r. udział e-commerce w handlu detalicznym może wynieść nawet 10%. Wzrost znaczenia dużych podmiotów i ich siła będą prowadzić do stopniowej konsolidacji rynku i umacniania swojej przewagi nad pozostałymi graczami, co nie oznacza, że przetrwają tylko najwięksi. Wciąż będzie miejsce dla małych e-sklepów oferujących niszowy czy specjalistyczny asortyment, konkurujących unikalnym podejściem do klienta czy sprzedających produkty taniej niż konkurencja. Zmiana zachowań i zwyczajów konsumentów, którą już można zaobserwować, powoduje, że zakupy w internecie, choć ciągle kojarzone głównie z niższą ceną, będą wybierane coraz częściej z uwagi na wygodę i szerszy asortyment. Wbrew pozorom to właśnie duże e-sklepy i podmioty dwukanałowe (prowadzące sprzedaż stacjonarną i online) przyczynią się do większego zaufania do idei zakupów internetowych, gwarantując swoją marką bezpieczeństwo transakcji oraz prowadząc szerokozasięgowe kampanie w telewizji i internecie.

Przyszłość e-commerce to także wykorzystanie do transakcji smartfonów, które stały się nieodzowną częścią życia kupujących w sieci. Udział ruchu z telefonów komórkowych na stronach sklepów internetowych wynosi w Polsce ponad 8% i będzie rósł. Już dzisiaj istnieją e-sklepy, dla których udział wejść ze smartfonów wynosi nawet 25% (np. w Wielkiej Brytanii jest to średnio 31,1% dla całej branży). Jeśli dodać do tego faworyzację przez Google witryn przyjaznych urządzeniom mobilnym oraz oczekiwaną przez klientów wygodę przeglądania ofert z telefonu, widać, że wzrost liczby witryn dopasowanych do funkcjonalności smartfonów jest nieunikniony.

W przyszłości zacierać się będą granice między tym, co dziś uważa się za handel online, a tym, co jest handlem offline. Cross-channelling (o którym więcej przeczytasz w podrozdziale 8.2), czyli sprzedaż w kilku kanałach, ograniczy myślenie „my — stacjonarni, oni — internetowi” i zapoczątkuje myślenie w kategorii „my, nasza firma, jeden klient”. Bo czy online, czy offline, klient jest ten sam, a mający coraz większe znaczenie efekt ROPO (ang. Research Online, Purchase Offline — wyszukiwanie informacji o produktach online przed zakupem stacjonarnym), który obecnie wynosi 40 – 50%, zmieni podejście do wielu biznesów. Dla dużej liczby graczy towarzyszenie klientowi w procesie internetowego przygotowania się do zakupów będzie Hamletowskim „być albo nie być”.

W e-commerce rosnąć też będzie znaczenie jakości usług, budowania relacji i pozytywnych doświadczeń z klientami. E-sklepy nie tylko będą miejscem transakcyjnym, ale także miejscem porad czy inspiracji. Tak jak niższe ceny są obecnie głównym motorem napędowym rynku e-commerce, tak niedługo wzrośnie rola obsługi klienta (rozdział 6.) — termin i wybór metody dostawy, szybkość reakcji na zapytania, prokonsumenckie nastawienie przy rozwiązywaniu problemów czy możliwość bezpłatnego zwrotu towaru z odbiorem z domu klienta.

Przyszłość branży to także szeroko rozumiana innowacyjność, np.: nowe rozwiązania w prezentacji produktów czy personalizacja i automatyzacja marketingu internetowego, a także ograniczenie czasu dostawy.

Fragment pochodzi z książki „Biblia e-biznesu 2. Nowy Testament” pod redakcją Macieja Dutko.