Browsing Tag

„Czy można oszukać przeznaczenie?”

rozwój osobisty i osiąganie celów

10 przykazań przeznaczenia

28 lutego 2017

„10 przykazań według autora:

1. Nie zapominajcie o tym, kim jesteście. Spróbujcie ustalić, na jakim etapie w tej chwili jesteście, i zaakceptować to. To pozwoli Wam zrozumieć, co dzieje się w Waszym życiu. Zróbcie to samo z Waszymi bliskimi, a lepiej zrozumiecie ich oraz łączące Was relacje. Możecie skorzystać z kalendarza Majów lub książki, którą cytowałem, lub w inny sposób. Pamiętajcie, że to tylko zarys, bo tej wiedzy w stu procentach nie posiada na ziemi chyba nikt. Ale nie klasyfikujcie i nie oceniajcie nikogo.

2. Nie szukajcie winnych wokół siebie (nikt nie jest niczemu winien). Pamiętajcie, że Wasze życie jest Waszym wyborem oraz informacją, w jakim miejscu jesteście. Ale zawsze możecie to zmienić, kierując się sercem.

3. Nigdy i nikomu nie dajcie sobą manipulować. Ani z zewnątrz, ani od wewnątrz.

4. Szukajcie pracy, która będzie jak najbardziej zgodna z Wami, i nie obawiajcie się zmiany zawodu bez względu na to, ile macie lat. To w dalszym ciągu jedna trzecia Waszego pozostałego życia.

5. Nie ciągnijcie za sobą przeszłości. To trudne do zrobienia, ale na pewno Wam się uda. Przeszłość to niepotrzebny balast. Myślcie o przyszłości, miejcie marzenia i wierzcie w ich realizację jak najmocniej potraficie.

6. Nie lekceważcie żadnej z płaszczyzn swojego istnienia. To się odbije czkawką.

7. Dbajcie o swoje ciało fizyczne. Nie przeszkadzajcie mu swoimi niepotrzebnymi dylematami, a na pewno Wam się odwdzięczy. Nie zapominajcie o oddychaniu.

8. Pamiętajcie: nic nie musicie. Wszystko niech będzie Waszym osobistym wyborem, bo macie wolną wolę.

9. Dawajcie sobie i innym jak najwięcej miłości. Ale nie róbcie z siebie ofiar i męczenników.

10. MIŁOŚĆ jest celem, sposobem i Waszym PRZEZNACZENIEM. Niech będzie Waszym doradcą i przewodnikiem w każdej sytuacji.”

Fragment pochodzi z książki „Czy można oszukać przeznaczenie?” Sławomira Bączkowskiego.

rozwój osobisty i osiąganie celów

Wiedza Majów

25 stycznia 2017

„Majowie nazywali siebie strażnikami czasu i zostawili ludzkości wiedzę, która stała się bardziej zrozumiała dopiero w zeszłym stuleciu. Zakładam, że jeszcze nie wszystko potrafimy z niej pojąć, a i z zastosowaniem tej wiedzy mamy jako ludzie duży problem, ale i tak uważam, że wnieśli bardzo duży wkład w zrozumienie sensu naszego istnienia.

Kalendarz Majów opiera się na kombinacji trzynastu fal i dwudziestu tonów powtarzających się w czteroletnich cyklach, ponieważ oni chyba jako pierwsi postrzegali człowieka jako istotę czteropłaszczyznową, złożoną z ciała, umysłu, emocji i ducha. Istotne jest to, że najważniejszym elementem filozofii jest dusza, która wciela się wiele razy, by kontynuując ziemską naukę, osiągnąć doskonałość. Kalendarz Majów określa 260 indywidualnych kinów – znaków zodiaku uzależnionych od dnia, miesiąca i roku urodzenia. Przykładowo: osoba urodzona 27 lipca w jednym roku będzie miała inny kin narodzin (znak zodiaku) niż osoba urodzona tego samego dnia rok wcześniej czy rok później. Według kalendarza Majów za pomocą daty urodzenia można określić, na jakiej płaszczyźnie człowiek będzie miał najwięcej do załatwienia: fizycznej, umysłowej, emocjonalnej czy duchowej. Określenie cech charakteru, którymi zostajemy obdarzeni podczas urodzenia, jest pewną wskazówką na temat tego, z jakimi sytuacjami w życiu będziemy się najczęściej spotykać.

Majowie twierdzili, że każdy z nas wybiera sobie dzień narodzin oraz rodzinę, czyli warunki, w których przyjdzie na świat. Wybór wynika z zadania, jakie sobie na dane wcielenie wyznaczyliśmy. Ten proces dotyczy każdego człowieka i tym samym zasadom podlegamy jako ludzkość.

Mam świadomość, że to, co piszę, jest dla większości z Was co najmniej szokujące. Nie dziwię się – sam musiałem prześledzić daty urodzenia kilkuset osób z mojego otoczenia, żeby zrozumieć, że to działa. Najprostszą metodą, aby samemu się przekonać, czy to ma sens, jest sprawdzenie swojego kinu narodzin na stronie: http://www.maya.net.pl/ (…).

Tajemnica Majów, ich kultury i filozofii, którą chcieli nam przekazać, jest jeszcze głęboko ukryta mimo ciągłej pracy nad ostatnimi odkryciami. Proces zaawansowania prac określają archeologowie, którzy twierdzą, że są dopiero na początku zgłębiania tajemnic hieroglifów, a być może natrafią na inne osobliwości. „Pozostało nam do eksploracji 99,9% ruin Xultun, co oznacza jeszcze dziesięciolecia pracy” – powiedział profesor Bill Saturno z Boston University, współautor artykułu w „Science” i szef wykopalisk.

Na ten moment wiemy, że Majowie:

  • uznawali reinkarnację za naturalne zjawisko pozwalające ludziom i ludzkości rozwijać się;
  • opracowali kalendarz, który pokazuje, że cały wszechświat funkcjonuje w cyklu powtarzającym się co 4, 52, 5125, 26 tys. lat;
  • stworzyli listę 260 indywidualnych kinów, każdy przypisany do jednego konkretnego dnia narodzin.

Wiedza Majów ma dla nas bardzo duże znaczenie w sensie duchowym. Tak jak pisałem, poprzez poznanie swojego kinu narodzin możemy dowiedzieć się np., która płaszczyzna życia będzie dla nas najistotniejsza, na której powinniśmy się skoncentrować, jakie cechy dla siebie wybraliśmy, z jakimi zadaniami będziemy się musieli zmierzyć. Właściwa interpretacja pozwala też poznać nasze słabe strony oraz główną cechę, nad którą będziemy musieli mocno pracować. Wyjaśnia też nasze powiązania z innymi ludźmi poprzez partnerów analogicznych, antypodalnych i partnera-przewodnika. Może też być cenna dla rodziców. Znając kin narodzin własnego dziecka, można je przygotować do wyzwań, które będą je czekały w dorosłości, zwłaszcza że nie przez przypadek wybrało takich, a nie innych rodziców. Mógłbym długo pisać o zaletach kalendarza Majów, ale myślę, że sami je docenicie, a ja też jestem dopiero w trakcie ich poznawania.”

Fragment pochodzi z książki „Czy można oszukać przeznaczenie?” Sławomira Bączkowskiego.

rozwój osobisty i osiąganie celów

Jak prawidłowo oddychać

9 grudnia 2016

„Obiecywałem, że wrócę do nauki oddychania, i przyszedł na to właśnie czas. Jest spokój, jest muzyka? Dobrze. Usiądź wygodnie, najlepiej na krześle lub w fotelu, wyprostuj plecy, by były jak najbardziej w pionie, i zacznij uczyć się oddychać. Lewą rękę połóż na brzuchu, prawą na piersi, tak by palcem wskazującym czuć jeden obojczyk, a kciukiem drugi, i oddychaj, tzn. nabierz powietrza do płuc i wypuść je. Powtórz to dziesięć razy. Super.

Jak się czujesz? Coś się wydarzyło? Nic? To dobrze. Ważne, że przeżyłeś 🙂 Teraz przeczytaj uważnie to, co napiszę, żeby nie odrywać się od ćwiczenia w trakcie jego wykonywania. Układ ciała i dłoni pozostaje bez zmian. Ale tym razem skoncentruj się na swoim ciele i powietrzu, które się w nim przemieszcza. Możesz zamknąć oczy i spróbować sobie wyobrazić, jak dociera do komórek Twojego ciała. Możesz nadać mu jakiś kolor, np. złoty. Jeżeli podczas ćwiczenia coś Cię zaboli, wyobraź sobie, że tam tego złocistego powietrza dociera najwięcej. Ale nie walcz z bólem, nie staraj się go pokonać.

Wykonuj ćwiczenie do momentu, kiedy ból jest akceptowalny.

Nabierz teraz powietrza, licząc powoli do trzech, i staraj się wypełnić całą przestrzeń pomiędzy skrajnymi krawędziami dłoni. Ważne, aby wyczuć, że prawa dłoń podnosi się do góry – to będzie świadczyć o tym, że wypełniłeś powietrzem całe płuca, aż po oskrzeliki. Myśl o tym, jak to powietrze wypełnia Twoje wnętrze. Zatrzymaj je w płucach, licząc powoli do trzech i obserwując, jak dociera do komórek Twojego ciała, zwłaszcza w tych częściach, które właśnie Cię zabolały. Licząc powoli do trzech, wypuszczaj powietrze z płuc. Możesz sobie przy tym wyobrazić, że zmienił się jego kolor na np. szary. (Dla ludzi szukających mocnych wrażeń może być czarny 🙂 ). Jeżeli ktoś chce to uznać za magiczne zjawisko, może tak uczynić. Reszcie sugeruję przypomnieć sobie rolę tlenu dostarczanego do naszego organizmu i jego oczyszczających właściwości. Powtórz tę czynność dziesięć razy.

Czas minął. Jakie wrażenia masz teraz? Jeżeli nie ma żadnych nowych, to albo zrobiłeś coś nie tak, albo na co dzień używasz płuc w należyty sposób.

To była dopiero rozgrzewka. Właściwy poziom osiągniesz przy liczeniu do sześciu. Oczywiście nie zalecam robienia tego teraz, natychmiast. Sam uznasz, kiedy chcesz i jesteś w stanie to zrobić. Ważne jest, aby wykonywać to ćwiczenie systematycznie, najlepiej rano, zaraz po wstaniu. Te 120 sekund zmieni cały Twój dzień. Gwarantuję.”

Fragment pochodzi z książki „Czy można oszukać przeznaczenie?” Sławomira Bączkowskiego.