Browsing Tag

mit

finanse i inwestowanie

Rozprawiamy się z mitem numer 3, czyli czy finanse osobiste są trudne?

24 października 2019

W naszym świecie wszystko powinno być szybkie, łatwe i przyjemne, prawda? A skoro tak to najgorszą rzeczą, jaka może spotkać książkę, szkolenie, czy w ogóle całą dziedzinę nauki lub biznesu jest opinia „to jest trudne!”.

Cały nowoczesny marketing to historie opowiadane o tym, jak coś można zrobić błyskawicznie i bez żadnego wysiłku. Pieniądze pożycza się (czy wręcz dostaje) w kilka minut dzięki wygodnym formularzom on-line, formalności załatwia się zawsze od ręki, nawet języków obcych można się podobno nauczyć w dwa tygodnie.

Słowami, które zostały wyrugowane z przekazów medialnych i kampanii marketingowych są samodyscyplina, wysiłek i determinacja. Nikt bowiem nie chce się za bardzo przemęczać, trudzić, czy mierzyć z własnymi słabościami.

Fakty są takie, że istotnie jest coraz więcej rzeczy, które w naszej ultranowoczesnej cywilizacji są łatwe i szybkie. Dzieje się tak dzięki automatyzacji i nowym technologiom. Ale są też i takie, które w dalszym ciągu wymagają wysiłku, a nawet „staromodnego” poświęcenia.

A jak jest z finansami? Czy finanse osobiste są trudne i skomplikowane? Ten niesłychanie popularny mit o tym, że finanse są trudne, jest ogromną przeszkodą w bogaceniu się.

Jeśli uważamy, że coś jest dla nas za trudne to często odpuszczamy to sobie, zanim nawet spróbujemy!

Oto trzy popularne powody, dla których możemy uważać, że finanse są trudne:

1. Nikt nas nie uczy finansów w szkole. Brak podstawowej edukacji finansowej jest przyczyną wielu błędów finansowych. Łatwo więc nabrać przekonania, że finanse są trudne.

2. Klimat społeczny w którym żyjemy, jest kształtowany przez ideologię konsumpcyjną, czyli przeświadczenie, że najważniejsze jest wydawanie, kupowanie i posiadanie. Wokół tego typu wartości kręci się całe nasze życie.

Na ogół ulegamy pokusie natychmiastowej gratyfikacji.

Tymczasem zarządzanie finansami i osiąganie ambitnych celów finansowych wymaga od nas zaakceptowania odroczonej gratyfikacji.

3. Kiedy wydajemy pieniądze, doświadczamy silnych pozytywnych emocji. A kiedy próbujemy zaoszczędzić odczuwamy napięcie i często inne negatywne emocje, jak na przykład żal, smutek, czy nawet poczucie winy. Jeśli więc nie mamy ukształtowanego nawyku odkładania przyjemności na później – możemy, całkiem mylnie, dojść do przekonania, że zarządzanie pieniędzmi jest trudne. Tymczasem problem leży w naszych nawykach i systemie wartości.

To nie finanse są trudne. Problemem jest to, że nie mamy skonkretyzowanych celów życiowych, które stale dopingowałyby nas do wysiłku i zaangażowania. To nie finanse są skomplikowane, tylko nasze upodobanie do hedonizmu i uleganie łatwym przyjemnościom skutecznie wpędza nas w finansowe tarapaty.

Aby zrozumieć finanse osobiste wystarczy przeczytać jedną, czy dwie książki o planowaniu finansowym. Można też wziąć udział w tym kursie online.

Nie twierdzę, że finanse osobiste są wyjątkowo proste, czy zupełnie nieskomplikowane. W porównaniu jednak z innym wyzwaniami, z którymi musimy zmierzyć się w życiu, finanse osobiste należą raczej do tych łatwiejszych.

O poprzednich mitach przeszkadzających nam w bogaceniu się przeczytaj tutaj:

Bogactwo jest przenoszone drogą płciową. Prawda czy fałsz?
Jak więcej zarabiać, kiedy po prostu nie cierpisz finansów?

Autor: Andrzej Mańka

Zapisz się już teraz na SuperWebinar pt. „Jak zarabiać więcej pieniędzy?”! Odbędzie się on 29 października (wtorek) o godzinie 20:00.

SuperWebinar!

finanse i inwestowanie

Bogactwo jest przenoszone drogą płciową. Prawda czy fałsz?

17 października 2019

poprzednim artykule rozprawiliśmy się z pierwszym mitem przeszkadzającym często w bogaceniu się: jest nim przekonanie, że musimy kochać to, co robimy.

Dzisiaj przypatrzymy się drugiemu popularnemu mitowi, który dla wielu stał się prawdziwą przeszkodą na drodze do sukcesu.

Jeśli czytasz książki o finansach i zaglądasz na seminaria biznesowe, na pewno natrafiłeś/natrafiłaś na takie efektownie brzmiące sformułowanie: Bogactwo jest przenoszone drogą płciową.

Co to właściwie znaczy? Oznacza to tyle, że bogactwo dziedziczymy, zarówno jeśli chodzi o wymiar materialny, jak i kwestie mentalne, czyli sposób myślenia.

Szczególnie wyniesione z domu systemy wartości i schematy postępowania wydają się kluczowe. Jeśli nauczysz się w domu, jak robić biznes i jak pomnażać pieniądze, z pewnością zajdziesz bardzo daleko.

Z takiego przekonania płynie także wniosek, że najważniejsze w naszym życiu jest otoczenie, które nas kształtuje. Najpierw jest to dom i rodzina, a potem znajomi, których wybór jest na ogół konsekwencją naszego rodzinnego wychowania.

Nie ma wątpliwości, że te kwestie się bardzo liczą – to skąd pochodzimy, i jaki był status materialny naszych rodziców. To dlatego na przykład w kraju, w którym żyję, w Wielkiej Brytanii, niesłychanie popularna i wpływowa jest partia socjalistyczna. Brytyjscy socjaliści zabiegają o wyrównywanie szans społecznych i wspierają ubogich Brytyjczyków (jest ich znacznie więcej niż tych dobrze sytuowanych).

Jakkolwiek przekonanie o dominującej roli środowiska z jakiego się wywodzimy bywa stanowczo zbyt często wymówką, by nie kształtować świadomie swojego życia, tylko polegać na organizacjach samorządowych czy programach państwowych.

Fakty są takie, że bogactwo jest najczęściej efektem świadomych wyborów i decyzji życiowych.

Czy wiesz kim są rodzice Marka Zuckerberga, założyciela Facebooka? Mama jest psychiatrą, a tata dentystą. Oboje są świetnie sytuowani, ale byłoby przesadą stwierdzić, że szef jednej z najpotężniejszych organizacji na świecie pochodzi z domu milionerów.

Podobnie Bill Gates – owszem wywodzi się z tzw. „wyższej klasy średniej”, ale to przecież nie to samo, co bycie jednym z najbogatszych ludzi na świecie, prawda? Przy okazji Gates wyznał także, że z żoną Melindą są praktykującymi katolikami, co łamałoby inny stereotyp na temat raczej negatywnego wpływu tradycyjnych religii chrześcijańskich na osobisty sukces.

A Elon Musk? Ten od Tesli, PayPala i kolonizacji Marsa? Mama to modelka i dietetyczka, a tata to inżynier, pilot i żeglarz. Czy rodzice mogli więc nauczyć Elona jak budować globalne, wielomiliardowe biznesy?

Tony Robbins może nie należy do najbogatszych ludzi na świecie, ale na pewno do najbardziej inspirujących. Czy wiesz, że ten guru rozwoju osobistego i pozytywnego myślenia pochodzi z rozbitego domu, w którym gęsto lał się alkohol i często brakowało pieniędzy na podstawowe potrzeby? Było tak źle, że w wieku 17 lat Tony wyprowadził się z domu i nigdy więcej już tam nie wrócił.

Dobra rodzina to bez wątpienia błogosławieństwo, ale jej brak również może być ogromną motywacją do spektakularnych osiągnięć.

Wygląda na to, że nieważne jest, skąd się wywodzisz. Ważne dokąd zmierzasz!

Autor: Andrzej Mańka

Zapisz się na SuperWebinar pt. „Jak zarabiać więcej pieniędzy?”! Odbędzie się on 29 października (wtorek) o godzinie 20:00.

finanse i inwestowanie

Jak więcej zarabiać, kiedy po prostu nie cierpisz finansów?

15 października 2019

Niniejszy artykuł jest pierwszym z trzech, w którym pokażę Ci kilka groźnych mitów przeszkadzającym nam w zarabianiu większych pieniędzy.

Inspiracją do napisania tych artykułów jest SuperWebinar: „Jak więcej zarabiać?” który organizuję już 29 października o 20:00 czasu polskiego z Wydawnictwem Złote Myśli.

Pierwszy z tych mitów na pierwszy rzut oka nie tylko nie przypomina czegokolwiek groźnego, a nawet wygląda na bardzo szlachetną maksymę życiową!

Na co dzień zajmuję się prowadzeniem mojej firmy w Londynie The Financial Manifesto LTD, gdzie pracujemy nad aplikacją Carol do zarządzania finansami osobistymi i realizujemy eventy edukacyjne.

Jest też oczywiście, w naszych działaniach, miejsce na blog o finansach osobistych i biznesie, głównie w języku angielskim, chociaż od tego roku także z sekcją polskojęzyczną.

Kiedy niedawno zastanawiałem się, kto może pisać tego rodzaju blogi, doszedłem do wniosku, że mogą to być trzy typy ludzi:

Bogata osoba (pewnie przy okazji celebryta (celebrytka) lub influencer (influecerka), której przesłanie brzmi: „naśladuj mnie i słuchaj moich rad, a będziesz mieć tak samo niesamowite życie jak ja.”

Ekspert, który mówi coś w stylu: „Zobacz, ile lat pracowałem w znanych bankach i instytucjach finansowych, i ile posiadam wspaniałych certyfikatów; bez wątpienia moje rady na wagę złota!”

Bloger, ktoś trochę podobny do czytelników, który po prostu chce podzielić się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami z nadzieją (i zamiarem), że będą one miały pozytywny wpływ na życie i finanse innych.

Uważam, że najbardziej odpowiednią dla mnie jest trzecia kategoria. Nie oznacza to, że jestem biedny i nieznany lub nie mam specjalistycznej wiedzy finansowej! Bycie celebrytą lub super milionerem nie jest moim celem biznesowym. Te cele, tak przy okazji wyłożyliśmy w naszym Manifeście.

Mimo, że czuję się całkiem nieźle w finansach, to właściwie to nie przepadam za nimi!

Myślę, że znam się na finansach osobistych i mógłbym spokojnie ubiegać się certyfikat doradcy finansowego. Jednak gdzieś głęboko w sercu, wolałbym raczej zajmować się współczesną literaturą, zwłaszcza science fiction, muzyką i kinem (o tańcu nie wspominając) – niż na przykład spędzać czas na sesjach z kalkulatorem finansowym.

Myślę, że prawdopodobnie każdy, kto chce przeczytać jakiś blog finansowy, oczekuje, że blogerzy ubóstwiają zarządzanie finansami osobistymi, pasjonują się bez pamięci wiadomościami z branży finansowej i są stale podekscytowani nowymi poradami dotyczącymi pieniędzy.

W takich stwierdzeniach jest trochę prawdy i sam czasem ulegam takim emocjom, nie zamierzam zaprzeczać! Ale generalnie bardziej pasjonuję się owocami, jakie właściwe zarządzanie finansami osobistymi wnosi do naszego życia.

A najsmaczniejszy owoc to wolność finansowa!

Zacząłem uczyć się finansów nie tyle z pasji do pieniędzy co z powodu okropnych problemów finansowych. To było bardzo bolesne doświadczenie; opowiadanie o tym doświadczeniu i „procesie uzdrawiania” można znaleźć m. in. na moim blogu i w moich kursach.

Bardzo pomocne w dochodzeniu do dobrej formy finansowej były takie doświadczenia jak m. in. kilka miesięcy pracy jako menedżer PR w polskim oddziale Rich Dad. Czytanie Kiyosakiego (a także autorów takich jak Harv Eker czy Bodo Schäfer) było bardzo inspirujące.

Potem miałem okazję prowadzić marketing dla firm zajmujących się szkoleniami z zakresu finansów osobistych w Warszawie, gdzie organizowaliśmy znane seminaria dotyczące finansów, nieruchomości i biznesu. Napisałem nawet książkę o edukacji finansowej wydaną przez Wydawnictwo Złote Myśli.

Dzięki temu w moich kursach internetowych, czy webinarach znajdziesz wiele przydatnych i sprawdzonych informacji. Nie oczekuj jednak, że będę nieustannie podekscytowany pieniędzmi!

Pieniądze to tylko narzędzie. Coś bardzo przydatnego w naszym życiu i biznesie. Trzeba więc poznać od podszewki reguły planowania finansowego i konsekwentnie przestrzegać ich w życiu.

Zatem pierwszy niebezpieczny mit, którego trzeba wyrugować z naszych finansów to przekonanie, że musimy kochać, to co robimy. Wcale nie musimy! Może nawet nie powinniśmy?

Idea „kochania tego, co robimy” sięga XIX wieku, kiedy to Mark Twain oznajmił „Find a job you enjoy doing, and you will never have to work a day in your life.” („Znajdź pracę, która Ci sprawia przyjemność, a nigdy nie przepracujesz dnia w swoim życiu.”).

Brzmi fantastycznie, nieprawdaż? Nadaje się na popularnego mema na Facebooku, czy na motto do jakiegoś motywacyjnego eseju. Jednak nie jest wcale łatwo przełożyć taką maksymę na praktyczne działanie, na codzienną pracę.

„Rób to, co kochasz. Kochaj to, co robisz” – tego typu hasła były w ostatnich latach powtarzane przez miliony ludzi na całym świecie, w tym takich gigantów biznesu, jak Steve Jobs. Jak to zwykle bywa, wszystko zależy od tego, jak definiujesz i interpretujesz to, co czytasz.

Co na przykład oznacza dla Ciebie „kochać”? Może skuteczniej byłoby powiedzieć sobie, że to, co robię ma być dla mnie, i innych, użyteczne? Ma nam przynosić korzyści? Osobiście sugerowałbym używanie takiego właśnie języka, bardziej praktycznego i zrozumiałego w codziennych zmaganiach.

Większość z nas niespecjalnie kocha dość nudne i schematyczne finanse osobiste; ma na ogół ambiwalentny stosunek do pieniędzy. A to praktycznie uniemożliwia zarabianie większych pieniędzy. To poważna przeszkoda na drodze do akumulowania bogactwa.

Jeśli do tego dodamy więc ten popularny mit, że powinniśmy kochać, to co robimy – klęska finansowa gotowa!

Wcale nie musisz kochać tego, co robisz. Wystarczy, że robisz to, co ma dla Ciebie sens, jest korzystne i przynosi pozytywne rezultaty.

Nie musisz kochać finansów, aby być dobrym w finansach; czasem wystarczy, że rozumiesz, jak ogromną rolę pieniądze pełnią w naszym życiu i po prostu działasz zgodnie z takim przekonaniem.

Autor: Andrzej Mańka

 

Zapisz się na SuperWebinar pt. „Jak zarabiać więcej pieniędzy?”! Odbędzie się on 29 października (wtorek) o godzinie 20:00.