„Przyjrzyjmy się teraz strukturze Twoich miesięcznych kosztów. Ważne, aby zbierać informacje na temat każdej wydanej kwoty: prowizja za przelew, jednorazowy bilet autobusowy, napiwek w kawiarni, 2 zł dla grajka ulicznego. Wiem, że to jest męczące, ale warte zachodu. Uwierz mi. Dzięki temu, że skrupulatnie podchodzisz do gromadzenia wszelkich danych na temat swoich finansów, masz nad nimi kontrolę i naprawdę niewiele może Cię zaskoczyć.
Kiedy spisałaś już wszystkie rachunki i poniesione koszty z danego miesiąca, w końcu możesz zobaczyć sumy. To ważne, aby dowiedzieć się, ile wydajesz sama lub z rodziną na poszczególne kategorie kosztów. Ach, jak żałuję, że nie mogę zobaczyć Twojej miny w takim momencie. To jak objawienie. „Tyle? Aż tyle na jedzenie na mieście? Aż tyle na alkohol, a tyle na benzynę?!”. Bezcenne. To też szok dla niektórych. A przecież nie trzeba było w związku z tym zrobić nic więcej, jak tylko każdego dnia usiąść na pół godziny, godzinę i spisać poniesione wydatki. I nagle dzięki temu uświadomiłaś sobie także, że bank podniósł prowizje, a firma energetyczna wprowadziła nowy cennik.
Jeden miesiąc na to, aby poznać strukturę swoich wydatków to absolutne minimum. To pozwoli Ci się zorientować, jak w ogóle wygląda sytuacja. Pamiętaj, nie chodzi o to, żeby tylko wystarczało do pierwszego i na rachunki. Chodzi o to, abyś to Ty miała kontrolę nad sobą i swoimi pieniędzmi. Opanowanie chaosu, wyeliminowanie złych nawyków i unikania tematu, a w konsekwencji w ogóle rozpoczęcie myślenia w nowych kategoriach i wprowadzanie dobrych praktyk – to konieczny ruch. Absolutne minimum.
Przy analizie weź pod lupę ze szczególną skrupulatnością koszty:
- jednorazowe, czyli to, co lubi przeciekać przez palce (przyjemności, zachcianki),
- związane z obsługą długów i zobowiązań (jakie długi, na jakie cele i z jakimi kosztami obsługi),
- także jednorazowe, ale duże i nieprzewidziane wydatki, jakie trafiły się w ostatnim miesiącu (naprawa samochodu, płatna rehabilitacja, naprawa ogrzewania, drogie szkolenie, nagły wyjazd, wakacje droższe, niż się pierwotnie wydawało, oraz inne podobne).
Byłam ciekawa, jak struktura kosztów wygląda w statystyce. Spojrzałam do raportu Głównego Urzędu Statystycznego z 2014 roku, żeby poznać budżet domowy statystycznej polskiej rodziny. Wiem, jak to wygląda u mnie, ale ciekawiło mnie, jak to wygląda na tle średniej krajowej.
I tak. Najwięcej wydajemy na codzienne wyżywienie – wg struktury wydatków gospodarstw domowych (grupy wydatków jako procent wydatków ogółem w 2014 roku):
24,4% – żywność i napoje bezalkoholowe
20,1% – użytkowanie mieszkania
9,2% – transport
6,5% – rekreacja i kultura
5,8% – pozostałe towary i usługi
5,3% – odzież i obuwie
5,0% – łączność
5,0% – zdrowie
4,9% – wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego
4,4% – wydatki pozostałe
4,2% – restauracje i hotele
2,5% – napoje alkoholowe, wyroby tytoniowe
1,6% – kieszonkowe
1,1% – edukacja
Kolejna największa grupa kosztów jest związana z utrzymaniem mieszkania i energią elektryczną. Dalej transport, rekreacja, kultura, odzież, obuwie, edukacja, wyposażenie mieszkania i cała masa nieskatalogowanych wydatków.
Samo nasuwa się pytanie: jak powinna wyglądać właściwa struktura wydatków? O tym dokładnie napiszę przy okazji omawiania kroku 4. Budżetowanie.
Analiza kosztów mówi dużo przede wszystkim o nas samych. Widzimy czarno na białym, ile spożywamy alkoholu, ile jemy niezdrowego jedzenia, czy trwonimy pieniądze na zbędne zakupy. Liczby oddają obraz nas samych. Widzimy w nich siebie jak w najbardziej wyraźnym lustrze.”
Fragment pochodzi z książki „Kobieta i pieniądze” Dominiki Nawrockiej.
Najnowsze komentarze