Przeanalizowałem setki maili, jakie otrzymałem od ludzi, którzy mają problem z odkładaniem na później. Przeprowadziłem wiele rozmów i moim zdaniem odwlekanie można podzielić na trzy zasadnicze segmenty. Z pewnością któryś z nich pasuje do ciebie. Gorzej, gdy zgadzają się wszystkie trzy, ale i z tym możesz sobie poradzić.
Odwlekanie terminowe. Najprościej rzecz ujmując: masz wykonać zadanie na określony termin. Zwlekasz z podjęciem działania tak długo, jak tylko się da.
Kiedy nieuchronnie zbliża się termin oddania raportu/projektu/pracy zaliczeniowej, wchodzisz na zupełnie nowe obroty. Skupiasz się maksymalnie i jakimś cudem dajesz radę. Niestety tego typu działanie jest dość ryzykowne, ponieważ przyjmujesz, że nic nie zakłóci twojej pracy.
Jednak pamiętaj, że życie ma głęboko gdzieś, czy masz jutro ostateczny termin, czy nie. Nagle możesz dowiedzieć się, że złodziej włamał się do twojego samochodu albo ktoś z twojej rodziny miał poważny wypadek.
Może też być tak, że twój najlepszy przyjaciel przyjedzie ze skrzynką wódki, chcąc świętować narodziny syna. I co? Wyprosisz go?
Powiesz: „Stary, no fajnie, ale wiesz, ja jutro mam oddać raport”. Spojrzy wtedy na ciebie i powie: „Ten raport, o którym wspominałeś trzy miesiące temu? Jeszcze tego nie zrobiłeś? Ty skończony złamasie!”.
On może użyć ostrzejszych słów i wiesz co? Będzie miał rację. Miałeś trzy miesiące, ale nic z tym nie zrobiłeś.
Odwlekanie osobiste. Z tym rodzajem odwlekania zmaga się ogromna liczba moich klientów. Problemy, jakie pojawiają się w tym obszarze, to np.:
- Wykonywanie pracy, której nienawidzisz.
- Lęk przed założeniem własnej działalności lub rozpoczęciem czegoś całkiem nowego.
- Odwlekanie rozwiązania problemu. Ktoś jest nieśmiały, ale nic z tym nie robi. Daje wiarę temu, że zwyczajnie już taki jest.
Problemy, jakie pojawiają się w tym obszarze, to marzenia, aspiracje i inne szeroko rozumiane zmiany życiowe. To są sprawy najlepiej znane tylko i wyłącznie tobie. Nie mają żadnych ustalonych z góry terminów, więc nie uznajesz tego za odwlekanie.
Odwlekanie małych spraw. Podobno po tym, jak człowiek załatwia małe sprawy, poznasz, jak zachowa się w sprawach wielkiej wagi. Coś w tym jest.
Te małe sprawy, które odwlekamy, to np. sprzątanie mieszkania, telefon do kogoś z rodziny, umówienie się z dentystą na konkretny termin itp.
Wiesz, chodzi o naprawdę drobne zadania. Zwykle wygląda to tak, że zastanawiasz się przez chwilę: „Zrobić to czy nie zrobić?”. Po tym początkowym wahaniu postanawiasz daną rzecz odłożyć na bok. Pojawia się niechęć do doświadczenia zmęczenia. Uciekasz od najmniejszego dyskomfortu.
W której z powyższych kategorii najczęściej popełniasz błędy? Sprawy związane z realizacją zadań na określony termin? Czy te dotyczące życiowych zmian i codzienności?
Niech zgadnę — w każdej?
Fragment pochodzi z książki „Przestań odwlekać i zacznij działać!”, której autorem jest Bartłomiej Popiel.
No Comments