Ludzie miewają w życiu problemy. Są osoby, które codziennie mają jakiś problem. Być może nie potrafią żyć w inny sposób. Ale niezależnie od tego, jaka jest przyczyna, wszystkie problemy łączy jedno. Jeżeli jest problem, istnieje rozwiązanie. Problem nie istnieje bez rozwiązania. Żyjemy w świecie pełnym naturalnych przeciwieństw, które uzupełniają się nawzajem, jednocześnie wzbogacając otoczenie. Problem i rozwiązanie to taka para jak ciepło i zimno.
Niezależnie od tego, czy masz problemy finansowe, zdrowotne czy uczuciowe, możesz je rozwiązać. A nawet powinieneś. Dzięki temu poczujesz się lepiej i inni ludzie też. Zauważ, że każdy, kto zarabia jakiekolwiek pieniądze, swoją pracą rozwiązuje jakiś ludzki problem.
Oglądałeś film Piraci z Karaibów? Główny bohater, Jack Sparrow, trafnie ujął tę tematykę w słowach: „Problem to nie problem. Problemem może być twoje podejście do problemu”.
Najważniejsze jest twoje nastawienie! Musisz wykrzesać w sobie przekonanie, że potrafisz się z tym uporać. A jeżeli nie potrafisz, to się nauczysz. Oprócz tego miej wiarę w to, że zasługujesz, by sobie z problemem poradzić i że pisane jest ci szczęście, a nie męczeństwo. (Serio, ludzie mają takie myśli na swój temat).
A kiedy już stwierdzisz, że nastawienie jest w porządku, zastosuj poniższy pięciokrokowy sposób rozwiązywania problemów. Zapewniam, że jeszcze nigdy mnie on nie zawiódł. Nie zawiódł również nikogo, kogo znam osobiście, i nikogo, o kim słyszałem. Skuteczność wynosi 100%, ale tylko jeśli faktycznie jest stosowany. Jeżeli masz jakiś problem, zastosuj ten niezawodny sposób.
Nazwij problem.
Jest to podstawowa sprawa. Pierwsza i najważniejsza. Jeżeli zamierzasz coś opanować albo po ludzku pokonać w walce, musisz to nazwać. Musisz wiedzieć, z czym masz do czynienia. Nazywaj rzeczy po imieniu, jak najprościej. Jeżeli problem dotyczy alkoholizmu, nazwij go dokładnie tak. Żadnego mydlenia oczu typu „czasem wypiję kieliszek za dużo” albo „muszę odreagować”. W ten sposób podświadomość ma wrażenie, że wszystko jest relatywnie w porządku i nie ma potrzeby tego zmieniać. Tylko nazwanie problemu po imieniu pomoże go rozwiązać. Pamiętaj o precyzyjnej odpowiedzi na pytania: „co?”, „kiedy?”, „gdzie?”, „ile?”. To jest cały problem. Jego cztery imiona, które trzeba znać.
Przykład: zadłużenie (co?) zaciągnięte tydzień temu (kiedy?) w moim banku (gdzie?) na 10000 złotych (ile?). Oczywiście, pożyczka to tylko przykład. Rozumiem, że posiłkowanie się cudzymi pieniędzmi może być elementem przemyślanej strategii, ale na tym przykładzie najlepiej widać ideę nazywania problemu po imieniu.
Przyznaj się do problemu.
Aby uporać się z problemem, musisz przyznać, że go masz. Nie chodzi jednak o natychmiastowe obwieszczanie całemu światu. Chodzi jedynie o przyznanie się przed samym sobą. Pamiętaj, że siebie i tak nie oszukasz na dłuższą metę. Możesz dość skutecznie tworzyć wokół siebie iluzję bezpieczeństwa, ale w końcu przejrzysz na oczy. A im później się to stanie, tym boleśniejsze będzie. Thomas Edison powiedział: „Ludzie wyobrażają sobie, że pewnego dnia obudzą się bogaci. Mają rację w połowie – obudzą się”. Rozwiązanie problemu, leczenie np. alkoholizmu, wiąże się z przyznaniem się. Tak, mam taki problem. Tak, źle zrobiłem. Tak, chcę się poprawić. Kiedy wygłosisz przed samym sobą taką deklarację, poczujesz więcej mocy do działania. Zwłaszcza jeżeli powiesz to na głos.
To są dwa z pięciu kroków sprawdzonego sposobu, aby rozwiązać każdy problem, jaki możesz mieć. Kolejne trzy znajdują się w książce „Mistrz Życia”, która pomoże Tobie opanować wszystkie najważniejsze sfery w Twoim życiu.
No Comments