Pewnego dnia, będąc na szkoleniu Briana Tracy’ego, po raz kolejny usłyszałam o potędze kierowania własnymi myślami.
Tym razem było to przy okazji poznawania pewnego ćwiczenia. Padły fakty, które chcę ci przytoczyć. Pochodzą z książki „Psychologia osiągnięć”, której autorem jest Brian Tracy.
„[…] W roku 1953 na uniwersytecie Yale przeprowadzono bardzo słynne badanie. Zapytano absolwentów tej uczelni, czy mają wyraźne spisane cele i plany na dalsze życie. Stwierdzono, że spisało swoje cele tylko 3% absolwentów. 13% miało cele, ale niespisane. 83% nie miało żadnych celów. Po 20 latach stwierdzono, że te 3% ze spisanymi celami miało więcej pieniędzy od pozostałych 97% łącznie. W roku 1979 podobne badanie przeprowadzono na uniwersytecie Harvarda. Zadano to samo pytanie. Zadano to samo pytanie. Ilu z was ma jasne, spisane cele i plany ich realizacji po skończeniu szkoły? 3% miało cele spisane, 13% niespisane, a 83% żadnych celów. Po 10 latach sprawdzono, jak absolwenci radzą sobie w życiu. Przedstawiciele 3-procentowej grupy ludzi z celami mieli 10 razy więcej pieniędzy niż pozostałe 97% ludzi bez celów lub bez spisanych celów”.
Czy zdarza ci się wytyczać cele i zapominać o ich realizacji po 3 dniach? Tracić zapał, motywację zostawić na pierwszym zakręcie i od teraz widzieć tylko przeszkody? Wiesz, co powoduje, że tak się dzieje? Ja wiem. Jedną z rzeczy, która sprawia, że regularnie wręcz ludzie nie osiągają swoich celów, jest fakt, że ich nie pielęgnują i nie kotwiczą w swojej podświadomości.
Po prostu. Tylko tyle i aż tyle. Pozwalają w ogrodzie swoich myśli wyrosnąć chwastom, poprzez zaniedbywanie swoich pozytywnych myśli i celów, które chcą osiągnąć. Czy zdarzyło ci się przez miesiąc, dwa lub trzy, codziennie wypisywać swoje 10 celów w zeszycie? Codziennie? Każdego ranka?
Jeśli nigdy jeszcze nie doświadczyłeś mocy tego fantastycznego i naprawdę skutecznego ćwiczenia, to zacznij teraz. Wiem, brzmi dziwnie. Mam tylko pisać i to ma pomóc? I to ma być to wyzwanie? Po pierwsze, też tak myślałam, gdy usłyszałam o nim pierwszy raz. Jednak mam w sobie taką cechę, która pozwala mi ufać ludziom, którzy odnieśli sukces w dziedzinie, w której ja chcę go też odnieść. Jak wspomniałam, o ćwiczeniu powiedział mi Brain Tracy. Tyle mi wystarczyło, aby powiedzieć sobie: OK. Zrobię to. Ponieważ wiem, że zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Sprawdziłam na sobie, bo zarówno prywatnie, jak i jako coach, nie lubię polecać czegoś, czego sama nie miałam okazji doświadczyć.
I dziś z ręką na sercu mogę ci powiedzieć: To ćwiczenie działa nieprawdopodobnie mocno! Dlatego na większości swoich szkoleń opowiadam
o tym, jak ważne jest codzienne wypisywanie swoich celów. Do niektórych dociera od razu, do innych po roku. Dlatego co roku o nim przypominam.
Mówi się, że nie można zjeść słonia. Prawdą to jest tylko wtedy, gdy słonia chcemy zjeść od razu w całości. Gdy mamy go w kawałkach i apetyt dopisuje, to czemu nie? Tak samo jest z sukcesem. Pewnie nie z dnia na dzień można zostać milionerem, tak samo jak trudne jest nauczenie się obcego języka w weekend, zrzucenie 10 kilogramów i…………………………………………………………
………………………………………………………………………………….
(tu wpisz swoją listę)
Czy zdarzyło ci się przez miesiąc, dwa lub trzy, codziennie wypisywać swoje 10 celów w zeszycie? Codziennie? Każdego ranka?
Jednak, gdy swoje cele zechcesz rozłożyć na części, to ich realizacja staje się możliwa. Ćwiczenie, jakie polecił mi Brian Tracy, jest proste. Tak proste, że aż trudne. Zajmie ci 3 minuty dziennie, rano po przebudzeniu. Obiecaj sobie, że je zrobisz. Dla siebie, dla osiągnięcia swoich celów. Powiedz: „Tak, zrobię to ćwiczenie!”. Piszę serio. Powiedz to. Naprawdę, ważne jest, aby to powiedzieć. Nie przeczytać, tylko powiedzieć, na głos. Powiedz: „Tak, zrobię to ćwiczenie!”.
Następnie:
1. Kup dziś zeszyt 60-kartkowy lub grubszy.
2. Codziennie rano po przebudzeniu poświęć 3 minuty na swoją wspaniałą przyszłość.
3. Usiądź i wypisz 10 celów na ten i przyszły rok na pierwszej stronie.
Słownie: dziesięć.
Zasługujesz na to!
Ważne: cele zapisuj w czasie teraźniejszym, tak jak byłyby już faktem, np.: „Jest maj br. Odbieram dziś VOLVO S60, czarne, z beżową skórzaną tapicerką, automatyczną skrzynią biegów i ksenonami”. Przewróć kartkę na następną, 4. stronę i odłóż zeszyt, wejdź na stronę http://rowinskabusinesscoaching.com/blog/idziesz-na-szczyt-czy-zostajesz/ i napisz: „Jestem konsekwentny. Zrobiłem mój poranny plan”. Dołączysz do innych osób, które wykonują to ćwiczenie. To bardzo ważne, abyś był w gronie osób, które robią to samo. Zobacz, jak bardzo ich wyniki i sukcesy, o których napisali, będą cię dodatkowo motywowały.
5. Następnego dnia rano, na kolejnej stronie zeszytu, ponownie wypisz 10 celów na ten i przyszły rok i ponownie podziel się tą informacją na stronie, którą ci podałam.
6. Powtarzaj ćwiczenie aż do skończenia zeszytu.
Jestem przekonana, że zauważysz potęgę tego ćwiczenia i zdecydujesz się kupić następny zeszyt na twoje cele.
Trudne? Nie. To bardzo proste ćwiczenie, które sprawia, że uczysz się konsekwencji, dyscypliny, a twoje cele towarzyszą ci codziennie. Oczywiście cele z dnia na dzień mogą się zmieniać. Nie szkodzi. Pisz swoje cele w czasie teraźniejszym, tak jakby dziś już były rzeczywistością. Daj swojej podświadomości pożywienie. Jeśli nie masz pewności, czy wytyczanie celów przez ciebie jest poprawne, przeczytaj następny rozdział, w którym opisuję, jak zrobić to w skuteczny sposób.
Uwaga: Tekst pochodzi z książki Buduj swoje życie odpowiedzialnie i zuchwale Kamili Rowińskiej.
No Comments