Całe nasze życie opiera się w głównej mierze na zmysłach. Jeżeli czegoś nie widzimy, nie czujemy albo nie słyszymy, to zakładamy, że tego nie ma.

Kiedy w naszej głowie pojawia się marzenie, na początku mamy chęci i zapał, aby zabrać się za jego realizację. Jednak tutaj chciałabym, abyś się zatrzymał na chwilę, czytelniku, i spojrzał na swoje życie.

Jak często rezygnowałeś z marzeń, bo nie widziałeś szybko upragnionych efektów? Jak często się poddawałeś, bo nic się nie działo? Rzeczywistość się nie zmieniała. Sam fakt posiadania marzeń to wspaniały dar, który uruchamia jeden z największych procesów, jakie muszą się wydarzyć, by pragnienie się zrealizowało. A jest to proces wewnętrznych zmian.

Proces wewnętrznych zmian to taki etap, w którym ty na poziomie energetycznym niejako dostosowujesz się do tego, czego pragniesz, zaczynasz wibrować na tym samym poziomie. Jest to proces, w którym stajesz się magnesem na swoją upragnioną rzeczywistość.

Jest to proces niezbędny, nie da się go pominąć. Cały świat to jedna wielka energetyczna kula, a ty jesteś jej częścią. Aby być tym, kim chcesz, mieć to, co chcesz, musisz to przyciągnąć, a stanie się tak tylko jeśli na poziomie energetycznym będziesz wibrował na takiej samej częstotliwości jak to, czego pragniesz.

Najwspanialszym narzędziem, które możesz wykorzystać, aby zrealizować swoje marzenia, są twoje myśli.

Kiedy czegoś chcesz, no wiesz, tak naprawdę czegoś chcesz, nie ma takiego dnia, godziny, abyś o tym nie myślał. Twoja głowa jest pełna pomysłów, analizujesz, wizualizujesz, mówisz o tym, żyjesz tym.

To jest właśnie wewnętrzny proces. Najwięcej dzieje się w tobie, jesteś pełen energii i nadziei na zrealizowanie tego marzenia.

W każdym z nas ten wewnętrzny proces zmian może przebiegać na swój sposób, czasami jest on widoczny dla otoczenia, czasami ukrywa się głęboko w środku i nie wychodzi na zewnątrz ani poprzez słowa, ani zachowanie.

Łukasz był osobą bardzo otwartą i pełną humoru, wózek nie odebrał mu tych cech, a one otwierały mu drogę do coraz to nowszych znajomości i wielu przygód. Nigdy jednak nie był taki otwarty w przypadku marzeń, a już na pewno nie wtedy, gdy zapragnął mieć dziewczynę.

W okresie dojrzewania, kiedy wszystkie hormony buzują, normalne jest, że chłopcy zaczynają umawiać się z koleżankami. Chociaż Łukasz był pod tym względem identyczny, zawsze zostawał w pokoju sam. Był to dla niego trudny okres. Fizycznie bardzo odstawał od rówieśników, tańce, wieczorne spacery przy blasku księżyca czy nawet pójście do kina były poza jego zasięgiem. W tych kwestiach czuł się bezsilny. Pomimo ciągłych niepowodzeń, Łukasz pielęgnował marzenie o byciu z kimś na tyle blisko, aby bez wstydu i zażenowania mówić o sobie.

Istnieje w przyrodzie coś takiego jak chińskie drzewko bambusowe. Od momentu zasiania ziarenka trzeba codziennie je podlewać i utrzymywać idealne warunki, aby drzewko mogło się rozwijać. Jeśli na moment zaprzestaniesz pielęgnacji, ziarenko nigdy przebije się przez warstewkę ziemi i nikt nigdy nie ujrzy tego, jak może wyglądać. Przez 5 lat od momentu zasadzenia ziarenka nie widać żadnych efektów, ani listek nie pojawia się na powierzchni. Dopiero po 5 latach, pewnego poranka, widać owoc pracy włożonej wcześniej, pierwszy mały kiełek. Od tego momentu w ciągu 5 tygodni drzewko urasta aż do wysokości blisko 25 metrów.

Ta krótka notka idealnie odzwierciedla losy marzenia Łukasza co do bycia z dziewczyną. Kiedy jako nastolatek zaczął odkrywać, że dziewczyny to coś więcej niż kompletnie nierozumiejące chłopaków, przebrane w jaskrawe sukieneczki postacie, to właśnie wtedy zaczął się dla niego proces pielęgnowania nowo zasianego ziarenka. Wiele lat nabierał cech, które według niego będą przydatne, gdy nadejdzie zderzenie: cierpliwości, opanowania, radzenia sobie w różnych sytuacjach, troskliwości oraz umiejętności słuchania.