Konopie to rośliny nieprzewidywalne, niedające się do końca poukładać i zaprogramować. Na finalny wynik procesu dającego produkt konopny ma wpływ wiele czynników: rodzaj konopi, warunki, w jakich rosły, środowisko, otoczenie. Nasłonecznienie, wilgotność, to, na jakiej ziemi rosła, co w tej ziemi się znajdowało, jak i czym były podlewane, pielęgnowane, kiedy i jak były ścięte, przez kogo, czym, jak były przechowywane, jakim procesom były poddane, jak z tych procesów były oczyszczone, z czym zmieszane — te i jeszcze wiele innych czynników wpływa na to, jakiej jakości będzie ostateczny produkt. Produktem może być olejek czy susz, a artykułów, jakie powstaną z konopi albo z ich domieszką, nie sposób w jednej chwili (czy nawet kilku chwilach) wyliczyć.
W kwestii badań nad różnego rodzaju konopiami oraz nad znajdującymi się w nich substancjami można śmiało powiedzieć, że było ich sporo. Na tyle dużo, że można się pokusić o wnioski, które przedstawię poniżej. Dodam jeszcze, że te wnioski, poukładane na podstawie tego, co naukowcy odkryli w swoich laboratoriach w XX i XXI w., były znane ludziom, zanim maszyna biurokratyczno-korporacyjno-lobbystyczno farmaceutyczna jak jadący po asfalcie walec sprasowała dobroczynny wpływ konopi na ludzkie życie i zdrowie.
A co robiono? Wykonywano tysiące badań na ludziach, na zwierzętach, na komórkach, na populacjach, na określonych grupach etnicznych. Badania te dotyczyły wpływu związków zawartych w konopiach oraz kannabinoidów na komórki, na narządy, na procesy biochemiczne zachodzące w organizmach żywych.
Powinienem tu podać źródło, skąd mam takie przekonanie (co do tych badań). Nie jest to jedyne źródło, z którego korzystałem, ale jest napisane po polsku i dlatego łatwe do przyswojenia. Zapraszam do lektury książek Bogdana Jota. Można się z nimi zapoznać na stronie http://marihuanaleczy.pl/. Oczywiście można też samemu przekopywać się przez anglojęzyczne strony, np. bazę PubMed (https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/), w której znajdują się artykuły naukowców (i nie tylko) dotyczące przeróżnych badań.
Wracając do wątku głównego: przedstawię pewne konkluzje, podkreślając jednocześnie, że całość mojego opracowania jest jedynie wstępem do zagadnienia konopi i tego, jak one wpływają na nasze otoczenie, życie i zdrowie. Wyniki badań wskazały dosyć jednoznacznie, jak działają substancje zawarte w konopiach na komórki, systemy, procesy zachodzące w ciałach organizmów żywych (ludzi i zwierząt). Okazało się, że kannabinoidy zawarte w omawianej roślinie wspomagają terapie leczenia: padaczki, chorób neurologicznych, chorób układu pokarmowego, wątroby, cukrzycy, nowotworów, osteoporozy, jaskry, AIDS, astmy i innych. Poza tym pomagają w schorzeniach neurologicznych, zwalczają ból, łagodzą stany zapalne w organizmie, likwidują nudności, poprawiają apetyt, łagodzą problemy skórne, kardiologiczne, pomagają w likwidacji uzależnień, wspomagają sen. To nie koniec listy. Dla tych, którzy nie muszą się zmagać ze schorzeniami, substancje zawarte w konopiach proponują relaks w momentach stresu, odprężenie, poprawę koncentracji, kiedy są chwile, że trzeba skupić się na konkretnych zadaniach.
To spora lista jak na jedną roślinkę (czy jeden gatunek). Czy coś jeszcze? Tak, jest coś jeszcze. Kannabinoidy wspomagają działanie naszego systemu immunologicznego, czyli pomagają nam utrzymać odporność. Mówiąc inaczej: z ich pomocą nasz układ odpornościowy może zachować stan homeostazy, równowagi, a dzięki temu jesteśmy odporni na choroby. Czy to mało? Biorąc pod uwagę, że niezwykle trudno jest przedawkować te substancje (kannabinoidy zawarte w konopiach, z wyjątkiem THC, który przy przekroczeniu pewnej dawki jest psychoaktywny), nasuwa się wniosek, że konopie nie tylko są dla nas korzystne, ale wręcz zbawienne — szczególnie dla tych, którym tradycyjna medycyna nie może zaoferować rozwiązań satysfakcjonujących, a przyznajmy, że takich osób jest sporo. Do kannabinoidów i różnych typów konopi przejdziemy za chwilę. Najpierw spójrzmy, czym polska ziemia drzewiej stała :-). Nie trzeba być omnibusem, żeby stwierdzić: stała konopiami!
Fragment pochodzi z publikacji „Królowa Marysieńka”, której autorem jest Marek R.S. Zabiciel.
Najnowsze komentarze