Browsing Tag

minimalista

inne

Usuwanie nieporządku

14 września 2021

Zwalczenie „strachu przed utratą”

Jeżeli obawiasz się procesu pozbywania się zbędnych rzeczy, jak sobie poradzić z oczyszczaniem domu?

Istnieje kilka powiązanych uczuć i emocji odnośnie gromadzenia przedmiotów:

  • obawa, że kiedyś przedmiot może być potrzebny,
  • niechęć pozbycia się czegoś potencjalnie wartościowego,
  • brak chęci pozbycia się przedmiotów sentymentalnych, ze względu na więź emocjonalną czy wspomnienia.

Wszystkie te emocje są zazwyczaj bardzo silne i jeżeli nie dasz sobie z nimi rady, nie uda ci się skutecznie pozbyć tego, co w twoim życiu zbędne.

Oto kilka sposobów na to, jak sobie z nimi poradzić:

  • Jeżeli nie użyłeś danego przedmiotu w ciągu ostatnich sześciu miesięcy — wyrzuć go. Wyjątkiem od tej zasady są przedmioty użytkowane sezonowo, jak ciuchy na zimę itp. W ich przypadku zwiększ „okres ochronny” do dwunastu miesięcy. Sprawa jest prosta: jeżeli czegoś nie używasz, jest to przedmiot zbędny. Cóż jednak, gdyby pojawiła się sytuacja, w której dany przedmiot byłby jednak przydatny? Raczej do tego nie dojdzie, ale nawet wtedy: wystarczy, że zastanowisz się, czy nie mógłbyś użyć czegoś innego, może pożyczyć ten przedmiot od znajomego, wypożyczyć lub — w najgorszym wypadku — kupić używany odpowiednik. Zazwyczaj możemy sobie w ten sposób poradzić, choć taki scenariusz i tak jest mało prawdopodobny — jako że nie potrzebowałeś danego przedmiotu przez pół roku. Jeżeli jednak będzie inaczej, to i tak nie jest to koniec świata.
  • Zrozum, że przechowywanie zbędnych rzeczy jest pewnego rodzaju marnotrawstwem. Niektórzy uważają, że marnotrawstwem jest pozbycie się tego, co może za jakiś czas być potrzebne i… mają w tym trochę racji. Nie zmienia to jednak faktu, że to przekonanie prowadzi do wykształcenia zwyczaju kumulowania niesamowitych ilości śmieci, rupieci, złomu i innych zbędnych rzeczy. Doskonale o tym wiem, ponieważ miałem okazję zobaczyć na własne oczy góry nieużywanych rzeczy,
    które „kiedyś mogą być potrzebne” — i nie był to fajny widok. Zamiast tego zdaj sobie sprawę z faktu, że o wiele większym marnotrawstwem jest gromadzenie rzeczy, z których się nie korzysta (rzec można, że niektórzy się nawet w takich rzeczach „zakochują”). Te przedmioty zajmują przecież przestrzeń, którą opłaca się każdego miesiąca w formie czynszu, hipoteki lub miejsca do magazynowania. Do tego marnują twój czas i zdrowie, powodując niepotrzebny stres, wymagając konserwacji, a także wzbudzając frustrację podczas ich przeszukiwania w celu znalezienia tej, w danej chwili potrzebnej, rzeczy. W końcu, gromadząc i przechowując użyteczne lub wartościowe przedmioty, z których nie korzystasz, w praktyce zapobiegasz ich wykorzystaniu przez kogoś, komu mogą one być faktycznie przydatne.
  • Zrób zdjęcie. Jeżeli przechowujesz jakiś przedmiot z powodów sentymentalnych, to najpewniej dzieje się tak, ponieważ wiążą się z nim jakieś wspomnienia, a nie dlatego, czym te rzeczy są lub do czego mogą zostać wykorzystane. Zrób zatem cyfrową fotografię, lub — jeżeli jest to obrazek lub dokument — zeskanuj na komputer. Wspomnienia nadal pozostaną, ale nie będą już zabierać fizycznej przestrzeni. Wypróbuj ten sposób choćby na kilku rzeczach, a przekonasz się, że obawom przed utratą przedmiotów sentymentalnych można w ten prosty sposób skutecznie zapobiec.
  • Kartonowe pudło z ƒƒ etykietą „być może”. Jeżeli nie możesz zebrać się na wyrzucenie zbędnego przedmiotu, wrzuć go do pudła, zapisz datę i schowaj karton do schowka, piwnicy lub wynieś na strych. Jeżeli po upływie pół roku ani razu nie będziesz potrzebował żadnej z rzeczy z tego pudła, to sygnał, że są one dla ciebie po prostu zbędne — bez względu na to, co mogłeś o nich myśleć — i lepiej je wyrzucić, rozdać lub sprzedać, niż przechowywać. To jest najlepszy test na przydatność rzeczy, które uważamy za „potencjalnie” użyteczne.

Jak zacząć?

Rozpoczęcie procesu oczyszczania zabałaganionego domu może być trudne, ponieważ na pierwszy rzut oka ta czynność będzie się wydawać przytłaczająca. Ważne jest zatem, aby zacząć od czegoś małego.

„Nie od razu Kraków zbudowano” — jak głosi przysłowie.

Fly Lady sugeruje zacząć od zlewozmywaka i ja się z tym zgadzam. Zmyj wszystkie naczynia i wyczyść zlewozmywak. Tę czynność możesz wykonać w dziesięć–piętnaście minut i zadziała na ciebie motywująco.

Od teraz zawsze utrzymuj zlew w czystości.

Następnie możesz iść dalej: oczyść blaty i szafki w kuchni, posprzątaj podłogę, pozbądź się zbędnych przedmiotów. Utrzymuj ten obszar w czystości przez kilka dni.

Potem przenieś swoje działania na kolejne pokoje — posprzątaj blaty stołów, podłogi, półki i szafy. Jedna powierzchnia naraz. Pamiętaj przy tym, żeby nadal utrzymywać kuchnię (zwłaszcza zlewozmywak) w czystości. Wszystko, co już posprzątałeś i oczyściłeś ze zbędnych rzeczy — utrzymuj w tym stanie.

Nie ma potrzeby, żeby robić to wszystko od razu. Możesz sprzątać po kawałku, dziesięć–piętnaście minut dziennie, lub więcej, gdy masz czas i ochotę. Jeżeli chcesz, możesz zaplanować jeden pełny weekend na sprzątanie, ale nie jest to konieczne, gdyż i tak z czasem osiągniesz cel.

System Oczyszczania

Oto prosty sposób na skuteczne oczyszczenie domu:

  1. Rozpocznij od płaskich powierzchni, zajmując się jedną naraz. Blat kredensu, stołu, kawałek podłogi, regał, dno szafy. Postaraj się skupić tylko na jednej półce lub jednej szufladzie w danym momencie.
  2. Zdejmij wszystko z powierzchni (lub wyjmij z półki w szafie, zdejmij z regału). Ułóż na jedną kupkę. To będzie twoje tymczasowe miejsce pracy.
  3. Weź jedną rzecz z kupki i podejmij szybką decyzję: czy używasz tej rzeczy regularnie i lubisz to robić? Używałeś jej w ciągu ubiegłych sześciu miesięcy? Jeżeli tak, odłóż ją na bok, na kupkę rzeczy, które zostają. Jeżeli nie, włóż ją do kartonu z rzeczami do rozdania lub wyrzuć do kosza. Możesz również ewentualnie włożyć przedmiot do pudła oznaczonego „być może”, jeżeli nie możesz się zdecydować (pisałem o tym nieco wcześniej).
  4. Powtórz punkt 3. z każdą rzeczą z kupki. Jedna rzecz naraz, podejmuj szybkie decyzje. Rób tak dopóty, dopóki nie skończysz. Nie ma co się zbytnio rozwodzić nad pojedynczymi rzeczami. Efektem pracy będą dwie kupki: to, co zostaje oraz to, co rozdasz (i ewentualnie pudło „być może”).
  5. Teraz wyczyść powierzchnię, z której wziąłeś rzeczy do posortowania. Następnie odłóż na nią to, co zdecydowałeś się zostawić. Staraj się nie upychać rzeczy — jeżeli coś się nie mieści, poszukaj innej lokalizacji dla tego przedmiotu.
  6. Karton z rzeczami do rozdania zapakuj do auta i jak najszybciej wywieź do organizacji, która się zajmie jego zawartością. Może to być kościół, może to być przytułek lub instytucja charytatywna — wybór należy do ciebie. Następnie wynieś śmieci, a pudło „być może” włóż do schowka lub wynieś na strych. Gotowe!

Powtórz ten proces dla pozostałych płaskich powierzchni i pojemników.

Fragment pochodzi z książki „Minimalizm” Leo Babauty.

rozwój osobisty i osiąganie celów

FAQ minimalisty

5 stycznia 2021

Prostota, prostota, prostota! Zaprawdę powiadam ci: niech twe sprawy będą proste jak jeden, dwa, trzy i tak do stu lub tysiąca… Szczęście nasze bowiem jest proporcjonalne do ilości rzeczy, bez których możemy się obejść.
Henry David Thoreau

Po co być minimalistą?

Minimalizm to sposób na ucieczkę od nadmiaru, jakim żyje dzisiejszy świat: konsumpcjonizmu, przedmiotów materialnych, bałaganu, obowiązków, dystrakcji, hałasu, a nawet długów. Jest sposobem na powstrzymanie się od tego, co nie jest w życiu prawdziwie istotne, po to, by można było skupić się na tym, co dla nas ważne, co nadaje naszemu życiu sens i czyni nas szczęśliwymi.

Czy minimalizm nie jest nudny? Czy nie powoduje uczucia pustki?

To powszechnie panujące, aczkolwiek błędne, przekonanie, że życie minimalisty wygląda jak życie tybetańskiego mnicha, że jest puste, sterylne i nudne. Wcale tak nie jest, choć oczywiście może tak być — jeżeli tylko zdecydujesz się kroczyć w tym kierunku. Osobiście nie zachęcam do takiego minimalizmu. Zamiast tego, po prostu oddalmy od siebie to, co zbędne, by przygotować miejsce na to, co daje nam największą radość. Usuńmy rozpraszacze, by móc stworzyć coś niesamowitego. Redukujmy zobowiązania, by więcej czasu spędzać z ukochanymi osobami. Unikajmy hałasu, by skoncentrować się na naszych myślach oraz naszej sferze duchowej. W rezultacie minimalizm prowadzi do większej ilości szczęścia, spokoju, wewnętrznej równowagi i radości, ponieważ zrobiliśmy na te emocje miejsce w naszym życiu.

Na czym polega życie minimalisty?

W skrócie, jest to pozbycie się wszystkiego, czego nie potrzebujesz oraz z czego nie korzystasz, by uzyskać proste, czyste i pozbawione „gratów” środowisko, a także by uprościć własne życie. Jest to egzystencja bez obsesji na punkcie przedmiotów materialnych czy robienia zbyt wielu, przesadnie złożonych, rzeczy. To używanie prostych narzędzi, posiadanie minimalnej garderoby, niewielu przedmiotów osobistych i tzw. lekkie życie, nieodbijające się zbytnio na środowisku naturalnym.

Jakie korzyści płyną z bycia minimalistą?

Jest ich naprawdę wiele. Mniej stresu, mniejsze koszty, mniej długów, mniej sprzątania. Więcej czasu i miejsca na tworzenie, na życie z bliskimi. Więcej spokoju, więcej czynności, które kochasz robić. Więcej czasu na poprawę zdrowia i kondycji fizycznej. Życie w ten sposób jest także w większym stopniu zrównoważone i łatwiejsze w organizacji. A to dopiero początek zalet…

Jak wygląda plan dnia minimalisty?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale minimalista definitywnie skupia się na tym, żeby robić mniej, ale za to same istotne rzeczy; nie rozpycha swojego grafiku banałami — o ile takowy prowadzi; nie rozprasza swojej uwagi porozmieszczanymi dookoła przedmiotami. Dzięki skupieniu się na jednym, najistotniejszym w danym momencie zadaniu, znacznie zwiększa swoją produktywność. Niektórym udaje się nawet praca od zadania do zadania, a inni po prostu ustalają swoje cele każdego ranka.

Jakich zasad muszę przestrzegać, by zostać minimalistą?

Nie ma ustalonego zestawu reguł. Nie ma idealnego sposobu, jedynej drogi. Trzeba starać się żyć prostym życiem, bez niepotrzebnych rzeczy, bez dystrakcji, marnotrawstwa i bałaganu. Jest to po prostu oszczędne, pozbawione długów życie, w zgodzie z naturą i przy zachowaniu równowagi.


Brakuje Ci celu w życiu?

 

Zdobądź ZA DARMO legendarnego ebooka Napoleona Hilla „Prawa Sukcesu” Superumysł oraz Określony Cel Główny.

Prawo Sukcesu

  • Wreszcie skupisz się na tym, czego naprawdę pragniesz.
  • Dowiesz się, na czym w rzeczywistości polega PLANOWANIE i jaką ma moc w realizacji Twoich celów.
  • Poznasz 4-stopniową formułę, która pozwoli Ci zająć się w życiu tym, co przynosi Ci najwięcej satysfakcji i zysków

Pobieram ebooka!


 

Czy aby zostać minimalistą muszę być również wegetarianinem lub weganinem?

Oczywiście, że nie. Jakkolwiek wierzę, że wegański czy wegetariański styl życia jest zgodny z filozofią minimalistyczną, to jednak możesz jeść mięso, jeżeli chcesz. Minimalista w przypadku odżywiania stara się jeść przede wszystkim naturalnie, bez zbytniego obrabiania jedzenia przed spożyciem, jak również nie lubi się przejadać.

Czy nie zaprzeczasz sam sobie, twierdząc, że jesteś minimalistą, posiadając jednocześnie iMaca, duży dom i szóstkę dzieci?

Jak wspominałem, do minimalizmu nie prowadzi jedyna słuszna droga. Każdy musi znaleźć swoją ścieżkę i moja wcale nie musi odzwierciedlać minimalistycznej filozofii żadnego innego człowieka. Nigdy nie uważałem siebie za idealnego minimalistę — nieustannie dążę do osiągnięcia tego stanu, ale cały czas znajduję coś, co mogę ulepszyć. Jakkolwiek mam przedmioty, z których posiadaniem inni minimaliści mogą się nie do końca zgadzać, cały czas nad sobą pracuję. Poza tym, nie mogę nie wspomnieć o wpływie szóstki moich dzieci na mój minimalizm. W tym wypadku trudno jest wszystko uprościć, zrezygnować z absolutnie każdej zbędnej rzeczy, być ekologicznym i jednocześnie mieszkać w małym domku. Nie mam nic na swoją obronę, ale mam za to wyjaśnienie dla tej sytuacji: dzieci urodziły mi się, zanim w moim życiu zaistniało dążenie do adaptacji filozofii minimalistycznej, a także pojawiały się w trakcie jej wdrażania. Spowodowało to, że moja filozofia życiowa ewoluowała i zmienia się nawet teraz, zatem nie mogę napisać, że od zawsze byłem minimalistą. Przykładem tej ewolucji jest moja niedawna decyzja o zostaniu weganinem.

Jak by nie było, nie wyrzucę przecież dzieci z domu tylko dlatego, że zaadaptowałem w swoim życiu nową filozofię — byłoby to nieetyczne. Co więcej, ani trochę nie żałuję, że je mam — są najlepszym, co mnie spotkało w życiu! Poza tym, upraszczając moje życie, mogę spędzać z nimi więcej czasu.

Podsumowując, uważam, że nawet z szóstką dzieci, adaptacją weganizmu, kupowaniem mniejszych ilości rzeczy, świadomością dóbr i energii pochodzących z natury, posiadając jedno auto, którym rzadko jeżdżę, więcej spacerując i żyjąc najlepiej, jak potrafię w zgodzie z tą filozofią… zużywam mniej zasobów naturalnych niż przeciętny obywatel rozwiniętego kraju. Nie jest to usprawiedliwianie faktu posiadania szóstki dzieci, ale udowodnienie, że mój prywatny minimalizm nie jest tak odległy od kanonicznego.

Prostota stanowi najwyższe osiągnięcie. Gdy zagrało się ogromne ilości nut, a potem jeszcze więcej, tym, co stanowi ukoronowanie kunsztu, jest właśnie prostota.
Fryderyk Chopin

Fragment pochodzi z książki „Minimalizm” Leo Babauty.

rozwój osobisty i osiąganie celów

Uprość to, co robisz

20 maja 2020

Przyroda nie spieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża.
Laozi

 

Prowadzenie życia w zgodzie z regułami minimalizmu to nie tylko pozbycie się namacalnych przedmiotów, ale również pozbycie się niepotrzebnych działań z twojego napiętego i zabieganego planu dnia. Mówiąc wprost: chodzi o to, żeby robić tylko to, co absolutnie konieczne, i dzięki temu wygenerować czas na robienie tego, co czyni cię szczęśliwym.

 

Zredukuj ilość obowiązków

Najważniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić, aby uprościć swój roboczy plan dnia, to wypisać na kartce wszystkie swoje obowiązki i wybrać te o największej wadze.

Do obowiązków wlicza się wszystko, co zajmuje twój czas: są to zatem sprawy narzucone przez pracodawcę, prace dorywcze, pomaganie lokalnej społeczności, naprawa domu, udział w szkolnej radzie rodziców czy nawet sędziowanie w drużynie piłkarskiej twojego dziecka.

Łatwo zgodzić się na te zobowiązania, ale trudno zauważyć, jak szybko wypełniają życie, aż jesteśmy tak zajęci, że nie mamy czasu na to, co dla nas jest najbardziej istotne. Reguły minimalizmu sugerują zredukowanie tych obowiązków do absolutnie najistotniejszych, zostawiając miejsce w naszym życiu na robienie tego, co prawdziwie kochamy oraz zostawienie sobie odrobiny wolnego czasu, aby uniknąć nadmiernego zestresowania.

Aby osiągnąć ten stan, sporządź listę wszystkich swoich zobowiązań, które przyjdą ci do głowy: wszystko, co wykonujesz regularnie lub do czego zobowiązałeś się w krótszym lub dłuższym czasie.

Teraz spójrz na listę i odpowiedz na pytanie: które cztery do pięciu rzeczy, jakie wypisałeś, są dla ciebie najważniejsze? Chodzi o rzeczy, które sprawiają ci największą radość oraz oferują najcenniejsze doświadczenia. To one mają największy priorytet. Całą resztę — naturalnie w miarę możliwości — powinieneś usunąć ze swojego życia.

Zazwyczaj wystarczy telefon, spotkanie lub e-mail z informacją, że już nie możesz dalej zajmować się daną sprawą. Odmawianie jest zwykle dość trudne i nieprzyjemne, często także powoduje, że ktoś się na tobie zawodzi. Ale wiesz co? Oni dalej będą żyli, a ich projekty i życia będą się dalej toczyły. Jakkolwiek niełatwo jest kogoś zawieść, to rzadko powoduje to aż tak straszne konsekwencje, jak się zazwyczaj obawiamy.

Cały proces rezygnowania ze zbędnych obowiązków jest bardzo powolny i na pewno z kilku z nich nie da się od razu wyeliminować. Jeżeli jednak będziesz pamiętać o tym, że ostatecznie chcesz się pozbyć wszystkich niepotrzebnych zobowiązań, powoli się z nich wykaraskasz: albo po prostu mówiąc „nie”, albo gdy się z nich najzwyczajniej w świecie wywiążesz.

Ważne jest, aby od tej pory starać się mówić „nie” wszystkim prośbom o podjęcie się czegokolwiek, co nie ma związku z najważniejszymi rzeczami z twojej listy. Sprawę w telegraficznym skrócie można przedstawić tak: albo nowym nadchodzącym zobowiązaniom z dużym entuzjazmem powiesz: „Jasne, że tak!” lub „No pewnie!”, albo najzwyczajniej w świecie odmówisz. Staraj się nigdy nie doprowadzać do sytuacji, w których będziesz bez namysłu i z obojętnością godził się na nowe obowiązki oraz wiążącą się z nimi większą odpowiedzialność.

Gdy tylko pozbędziesz się mało istotnych zadań i obowiązków, w twoim życiu w magiczny sposób pojawi się czas na robienie tego, co prawdziwie kochasz robić.

Oczyść swój plan dnia

Zastanów się, jak bardzo możesz „oczyścić” swój grafik. Głównie mam na myśli zredukowanie ilości spotkań, które i tak często są stratą czasu, oraz unikanie umawiania się na nowe. Chodzi również o wygenerowanie dużych bloków czasu na działania twórcze oraz wykonywanie pracy w sposób skupiony, produktywny i satysfakcjonujący, ale także na inne rzeczy sprawiające ci przyjemność.

Zostaw trochę czasu pomiędzy składowymi elementami twojego grafiku. Dzięki temu będziesz przechodził od jednego zadania do drugiego bez stresującego pośpiechu, a jeżeli któreś miałoby ci zająć odrobinę dłużej, unikniesz w ten sposób spóźnienia.

Brakuje Ci celu w życiu?

 

Zdobądź ZA DARMO legendarnego ebooka Napoleona Hilla „Prawa Sukcesu” Superumysł oraz Określony Cel Główny.

Prawo Sukcesu

  • Wreszcie skupisz się na tym, czego naprawdę pragniesz.
  • Dowiesz się, na czym w rzeczywistości polega PLANOWANIE i jaką ma moc w realizacji Twoich celów.
  • Poznasz 4-stopniową formułę, która pozwoli Ci zająć się w życiu tym, co przynosi Ci najwięcej satysfakcji i zysków

Pobieram ebooka!

Jeżeli twoja praca wymaga częstego spotykania się z innymi ludźmi, postaraj się grupować je do jednego–dwóch dni w tygodniu. Pozwoli ci to zachować większą swobodę w jej organizacji.

Zredukuj listę rzeczy do zrobienia

Jeżeli twoja lista rzeczy do zrobienia zawiera dziesiątki pozycji, minimalistyczne podejście sugeruje… uprościć listę.

Aby to zrobić, musisz być ze sobą szczery: czy wszystko, co zawiera lista, uda ci się wykonać dziś? A w ciągu trzech kolejnych dni? Często wierzymy, że uda się nam zrobić więcej, niż w rzeczywistości jesteśmy w stanie. Ten fakt sprawia, że robimy przydługawe listy, których możemy nie zrealizować nawet w tydzień.

Nie da się ukryć, że listy rzeczy do zrobienia są z natury niekończące się, jednak prawdziwy problem stanowi to, że często wypełniamy je bzdurnymi zadaniami, które tylko z pozoru czynią nas niezwykle zajętymi, a efekty ich wykonywania są mizerne. Zamiast tego powinniśmy się skupiać na mniejszej ilości istotnie niezbędnych zadań, które odegrają istotną rolę w naszym życiu osobistym lub zawodowym.

Mniej zadań oznacza, że będziemy mniej zajęci. Zatem każdego dnia wybierz z listy trzy absolutnie najważniejsze i dające najistotniejsze efekty zadania. Właśnie na nich, tych trzech najważniejszych zadaniach (ang. Most Important Tasks — MIT), powinieneś się najbardziej skupić każdego dnia i powinieneś zabrać się za ich realizację, zanim poświęcisz czas i uwagę rzeczom mniej istotnym.

Pamiętaj: najważniejszym zajmij się od razu, a dopiero potem martw się o rzeczy mniejszej wagi.

Fragment pochodzi z książki „Minimalizm” Leo Babauty.

"Minimalizm" Leo Babauta - wizualizacja