Tylko trudna sytuacja wymusza szukanie pracy
Spora część moich znajomych zaczynała szukać pracy wtedy, gdy stawało się to dla nich koniecznością. Czasami było to zbliżające się zakończenie okresu zatrudnienia, innym razem zaskoczenie grupowymi zwolnieniami, przymusowe bezpłatne urlopy wymuszone przez trudną sytuację firmy, kompletny brak środków finansowych i długi, frustracja na obecnym stanowisku.
Obserwowałam też drugą grupę moich koleżanek i kolegów, którzy szukali nowej pracy, dlatego że chcieli mieć lepsze warunki, choć aktualne mieli bardzo dobre. Czasem była to chęć zmiany miejsca zamieszkania, czasem pragnienie zdobycia kolejnego doświadczenia, a czasem polepszenia statusu finansowego, by móc kupić większe mieszkanie lub wyjechać w długą, egzotyczną podróż na wakacje.
Bierna postawa i problemy Krysi
Czy zastanawiasz się, dlaczego dla tych dwóch grup osób szukanie pracy było zupełnie innym przeżyciem? Otóż osoby z pierwszej grupy były bardzo często niezadowolone ze swojej pracy, ale nie planowały niczego zmieniać. Gdy nagle ich sytuacja zaczynała się drastycznie pogarszać, zaczynały się rozglądać gorączkowo za nowym pracodawcą.
Niestety, ich problem polegał na tym, że musiały znaleźć szybko jakiekolwiek zatrudnienie. To oznaczało, że w danej chwili moi znajomi byli skłonni zgodzić się na frustrujące, kiepsko opłacane stanowisko, byleby tylko mieć jakieś zarobki. W zasadzie byli gotowi przyjąć jak najszybciej pierwszą ofertę, jaką otrzymają. Nie mając czasu na sprawdzenie swoich możliwości na rynku pracy, nie próbowali nawet odwlekać decyzji o przyjęciu oferty, tylko ochoczo zgadzali się na propozycję pierwszego lepszego pracodawcy. To powodowało, że znowu otrzymywali pracę, z której nie byli zadowoleni, ale nadal nie robili nic, aby ją zmienić, dopóki kolejne losowe zdarzenie ich do tego zmuszało.
Krysia pracowała jako kelnerka. Była zatrudniona czasowo na trzy miesiące. Choć wiedziała, że kończy się jej umowa, nie robiła nic, by szukać następnego pracodawcy. Dwa tygodnie przed wygaśnięciem umowy zaczynała stawać się nerwowa. Zastanawiała się, czy uda jej się szybko zdobyć nową pracę, martwiła się, jak sobie da radę finansowo, ale nadal nie robiła nic. Gdy straciła pracę, przeżywała trudny okres w swoim życiu. Nie mogła związać końca z końcem i zapożyczyła się u wielu swoich koleżanek. Przez dwa tygodnie nie zarobiła ani grosza, bo dopiero rozpoczynała szukanie pracy. Choć rozesłała wiele CV, to nie była na zbyt wielu rozmowach kwalifikacyjnych, gdyż przyjęła pierwszą proponowaną jej ofertę. Bardzo jej zależało na tym, by jak najszybciej zdobyć pieniądze i spłacić długi u koleżanek. Niestety, jako że Krysia nie miała ani czasu, ani ochoty na przebieranie w ofertach i negocjacje, jej nowa praca była bardzo nisko płatna.
Krysia nie tylko nie spłaciła długów, które zaciągnęła, ale musiała poprosić innych znajomych, by pożyczali jej pieniądze. Nadal jednak nie robiła niczego, by znaleźć lepszą pracę.
Można postąpić inaczej
Znajomi z drugiej grupy, o której wcześniej wspomniałam, szukali zatrudnienia na wiele sposobów […]. Mieli oni dobrą sytuację finansową i nigdzie im się nie spieszyło. Spokojnie przeglądali ogłoszenia na rynku, chodzili na rozmowy kwalifikacyjne i szukali najlepszej dla siebie oferty. Niektórzy nawet niespecjalnie wysilali się z szukaniem, gdyż co jakiś czas otrzymywali telefony lub e-maile z ciekawą propozycją zatrudnienia.
Uwaga: Tekst jest fragmentem „Pracy dla absolwenta”, która ukaże się już w kwietniu w Złotych Myślach.
No Comments