Witaj,
Dzisiaj na łamach naszego bloga prezentujemy artykuł Marcina Osmana, autora książki „Biznes Ci ucieka” Zapraszamy do lektury 🙂
„Kejs Karoliny poznanej na szkoleniu Janka, która straciła bardzo dużo, przez to że nie dał się poznać lepiej.
Jestem bardzo otwartą osobą. Dla wielu osób, które znam, moja otwartość i łatwość dostępu (czy to do mojego numeru telefonu, czy @, czy też nawet do nawiązania spotkania) jest czymś co oni traktują jako utrudnianie sobie życia, przez te, że przecież:
– będą do Ciebie wydzwaniać,
– ciągać Cię na spotkania,
– zaśmiecać skrzynkę mailową,
– nie będziesz miał czasu na swoje rzeczy,
– itd.
Ja znów mam w tym przypadku zupełnie odmienne zdanie, a no dlatego, że przetestowałem to co u mnie działa, a co nie i w moich „obliczeniach” zobaczyłem, że dużo więcej zyskuję będąc otwartym na nowe znajomości, projekty etc. aniżeli zamykając się za zasłoną/filtrem „trudno dostępności”.
Mało tego, bardzo często i dosyć powszechnie komunikuję moje projekty, pomysły, strategię działania etc. Nie mam przed tym większych oporów ponieważ:
– największą wartością pomysłu nie jest sama idea, ale moje umiejętności zamieniania jej w praktyczne, konkretne projekty. Książka jest tego idealnym przykładem, ponieważ jest rzeczą, która jest absolutnie moja i dzięki temu właściwie nie mam konkurencji. Już słyszę, że przecież Twoja książka konkuruje z innymi pozycjami na półkach księgarń, jednak tutaj znów mam odmienne doświadczenia.
Bycie otwartym daje również kolejną korzyść:
Jeśli ludzie wiedzą co robię, czego potrzebuję, to jest im dużo łatwiej pomóc mi w realizacji moich celów, dzięki temu daję im szansę na użycie zasobów, o których istnieniu sam nie wiedziałem. Wielokrotnie zdarzało mi się, że gdy w luźnej dyskusji rozmawialiśmy o tym czym się akurat zajmuję to niemal od razu pojawiały się propozycję, zapoznania mnie z kimś, połączenia z innym partnerem, info o programach wspierających takie projekty jak mój etc. Takie podejście ma jeszcze większą moc w kulturze amerykańskiej. Za każdym razem gdy jestem w USA, widzę, jak bardzo się różnimy, będąc dużo mocniej zamkniętymi na dzielenie się naszymi ideami, a jeszcze bardziej na wspieranie czyichś pomysłów. Absolutnie nie chcę tutaj drzeć szat, że wszyscy Europejczycy są zimni i zamknięci, chodzi mi jedynie o to, że np. w Silicon Valley dużo bardziej naturalnym jest pomaganie i wspieranie innych osób.
Ostatnio na jednej z konferencji biznesowej, prowadzonej przez mojego znajomego uczestnicy zostali zapytani o ich strategie i pomysły biznesowe. Kilka osób podniosło ręce, ale nikt z nich nie chciał się podzielić szczegółami tego, co ma powstać, a większość z nich tak naprawdę pozostanie ze swoimi pomysłami w fazie pomysłu…. W przerwie podszedłem do jednej z uczestniczek, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o jej planach. Moim ulubionym „pytaniem otwierającym” jest „Jak jest Twoja historia?” działa doskonale, ale nie zawsze. Ludzie, którzy nie są przyzwyczajeni do jasnego komunikowania „o sobie”, często nie potrafią na nie odpowiedzieć, wtedy zadaje kolejne pytania doprecyzowujące 🙂 W tym przypadku, nasza bohaterka, nazwijmy ją Karolina, zachowywała się w następujący sposób:
– trzeba było z niej wyciągać to czym się zajmuje, niemal na siłę,
– na pytanie o swoje dalsze plany, mówiła bardzo mgliście,
– w momencie gdy przeszedłem już od rozmowy o tematach zupełnie luźnych takich jak hobby, dowiedziałem się jedynie, że interesuje się tańcem. Z racji tego, że taniec jest moją ogromna pasją pomyślałem WOW, nareszcie jakiś wspólny temat. I tutaj znów byłem w błędzie, ponieważ nawet nie byłem w stanie dowiedzieć się jaki tańczy gatunek tańca. Dowiedziałem się jedynie, że chce się rozwijać tanecznie oraz przenieść do Londynu.
Tylko ja wiedziałem jak wiele, prawdopodobnych szans straciła. Dlaczego? Ponieważ dzięki temu, co robię, kogo znam i gdzie podróżuję mógłbym jej dać:
– kontakty do tanecznego mistrza, który mieszka w Londynie,
– znam tzw. osoby wpływu z tego środowiska, które mogłyby jej otworzyć drzwi do wielu nowych możliwości i osób,
– a przede wszystkim przyspieszyć jej progress, bo wchodziła by przez główne, otwarte drzwi, bez konieczności dobijania się od zaplecza ;)”
Marcin Osman
Autor “Biznes Ci ucieka”
No Comments