W wakacje odrób pracę! Tym razem o dbaniu o rozwój malucha już od początku.
Okres ciąży jest bardzo ważny. Jeśli moment urodzenia dziecka przyjmiemy na osi czasu jako punkt zero, to wpływ na jego inteligencję zaczyna się od wieku „ – 9/12” :-).
Czyli jeszcze dziewięć miesięcy wstecz.
Wzrost ludzkiego mózgu zapoczątkowuje się w łonie matki i już wtedy może ona świadomie wpływać na jego rozwój na wiele sposobów. Pierwszym z nich jest właściwe odżywianie. U dobrze odżywionego płodu co minutę powstaje średnio 250 tys. nowych komórek mózgowych. Pokarmy bogate w cynk, potas, żelazo, kwas foliowy korzystnie wpływają na rozwój mózgu płodu. Nieprawidłowa dieta, a przede wszystkim palenie papierosów, zaburzają rozwój komórek mózgowych i mogą spowodować u dziecka problemy z koncentracją i pamięcią, a co za tym idzie – trudności w nauce.
Niezwykle ważny jest również stan emocjonalny przyszłej matki. Nadmierny stres, zmartwienia, denerwowanie się, niepokój bardzo
źle działają na rozwój płodu. I choć nie możemy ujrzeć reakcji małego człowieczka w brzuchu mamy, to możemy być pewni, że wyczuwa on matczyne nastroje każdą cząstką swojego ciała. Dlatego przyszła mama powinna zadbać o to, by nie zaśmiecać sobie umysłu negatywnymi myślami i destrukcyjnymi emocjami i w miarę możliwości zachowywać pogodę ducha, spokój i optymizm. Nie zawsze jest łatwo, ale w trudnych chwilach warto sobie uświadomić, że oto mamy decydujący wpływ na zdrowie emocjonalne naszego maluszka.
Ponieważ w okresie płodowym dziecko ma stosunkowo dobrze rozwinięty słuch, warto już wtedy zadbać o jego stymulację. Przez ściany macicy dociera do niego wiele dźwięków: głos mamy i taty, muzyka z radia, klaksony samochodów, syreny na ulicy lub szczekanie psa. Jego kołysanką jest bicie serca mamy i szum pracujących organów. Te dźwięki wpływają na rozwój słuchu, stymulując mózg, a dokładniej drogi słuchowe.
Dźwięki to jedyny sposób, w jaki możesz komunikować się ze swoim nienarodzonym maleństwem. Kiedy mówisz do niego, gdy mu
śpiewasz lub razem z nim słuchasz jakiejś muzyki, nie tylko stymulujesz do rozwoju jego drogę słuchową, ale również zapoznajesz go z naszym światem. Co ciekawe, niektóre mamy zauważają, że ich nowo narodzone dzieci szybciej uspokajają się i zasypiają, słysząc melodię, której bardzo często same, będąc w ciąży, słuchały w czasie odpoczynku czy relaksu.
Tak więc słuchając muzyki, która wprowadza Cię w dobry nastrój, sprawiasz przyjemność nie tylko sobie, ale także malutkiemu bobaskowi w Twoim brzuchu (jeśli jesteś Czytelniku mężczyzną, to wybacz mi ten bezpośredni zwrot do mamy – „ciążowa” część tego rozdziału jest przeznaczona głównie dla mam, chociaż i tatusiowe mogą z niej wyciągnąć pewne pożyteczne wnioski :-)).
Stymulacja noworodka poprzez zmysły
Po urodzeniu dziecka powinnaś zadbać o jego ogólną stymulację – początkowo poprzez dotyk i bodźce słuchowe, potem także wykorzystując pozostałe zmysły. Pieszcząc dziecko, baraszkując i bawiąc się z nim, pobudzasz i angażujesz wszystkie jego zmysły,
dając mu to, czego najbardziej potrzebuje do prawidłowego rozwoju.
Nie ma nic lepszego dla maluszka niż głaskanie, przytulanie i dotykanie. Poprzez taki kontakt stymulujesz jego rozwój czuciowo-ruchowy, przyczyniasz się do rozwoju sieci neuronalnej mózgu oraz dbasz o jego zdrowie emocjonalne, od pierwszych chwil budując silną więź uczuciową.
Kilka razy dziennie możesz zaserwować swojemu maleństwu czuły masaż delikatnych rączek i nóżek. Zabieg ten nie tylko stymuluje
mózg do rozwoju, ale także wzmacnia mięśnie i podnosi odporność na choroby. W czasie wykonywania codziennych czynności znajdziesz niezmiernie dużo okazji do obdarowania dziecka troskliwym dotykiem: gdy je karmisz, kąpiesz, przewijasz, w czasie wspólnej rozmowy (to znaczy Ty z zapałem opowiadasz, a dziecko rozdziawia buzię i słucha :-), także podczas spaceru.
Dziecko lubi być nie tylko masowane, ale też noszone. Badania wykazują, że regularne kołysanie dziecka sprzyja wzrostowi jego mózgu. Dzieje się tak, ponieważ stymulowana jest wówczas część układu nerwowego zwana układem przedsionkowym. U niemowląt, które dzięki kołysaniu doświadczają stymulacji przedsionka, wcześniej niż u innych zwiększają się możliwości percepcji, w tym także widzenia i słyszenia. Kilka kwadransów kołysania, gładzenia, huśtania i głaskania niemowlęcia każdego dnia znacznie poprawia jego zdolność koordynacji i możliwości uczenia się.
Potrzeby niemowlęcia w zakresie czułości i bliskości cielesnej świetnie zaspokaja karmienie piersią. Wpływa ono także na rozwój komórek nerwowych. Jak już pisałam wcześniej, mleko matki zawiera optymalną ilość nienasyconych kwasów tłuszczowych, które
są konieczne do budowy komórek mózgowych. Co ciekawe, tych dobroczynnych kwasów tłuszczowych najwięcej jest w nocy. Wniosek? Gdy po raz kolejny wstajesz zmęczona i niewyspana w nocy do dziecka, pomyśl o tym, że dajesz mu rzeczywiście to, co najlepsze. Trudy karmienia szybko miną, a ich owoce pozostaną na długo.
Najlepszą drogą do rozwoju intelektu dziecka, jego sprawności ruchowej oraz sfery emocjonalnej jest bogata stymulacja wszystkich zmysłów. Postaraj się stworzyć dla swojego malucha środowisko bogate w bodźce rozwijające umysł i ciało. Dostarczaj różnorodnych okazji do patrzenia, słuchania, dotykania, wąchania, później też smakowania. Dziecko uczy się przede wszystkim przez zabawę i spontaniczne poznawanie świata za pomocą wszystkich zmysłów. Pamiętaj przy tym, że najlepszą zabawą dla Twojego dziecka jest zabawa z Tobą, a najlepszym stymulatorem, który angażuje wszystkie pięć zmysłów, jesteś Ty.
Na zabawki przyjdzie czas później, ale nawet wówczas są one najbardziej interesujące i użyteczne dla malucha wtedy, gdy może się nimi cieszyć wspólnie z matką, a nie zamiast niej. Poza tym chęć zapewnienia dziecku środowiska bogatego w bodźce nie oznacza nigdy konieczności otoczenia go setkami prezentów. Wystarczy skromny zestaw prostych, starannie dobranych zabawek.
Tak naprawdę niemowlęce zabawy są bardzo proste i nie trzeba żadnej filozofii ani wykształcenia pedagogicznego, aby zapewnić dziecku wszechstronny rozwój już od momentu narodzin. Baw się po prostu tak, aby zabawa sprawiała przyjemność Wam obojgu. Nie zmuszaj niemowlęcia do czynności, które mają rozwijać konkretne umiejętności, jeśli ono w danej chwili nie ma na to ochoty. Nie zamęczaj go też zabawą bezustannie. W pierwszych dwóch miesiącach życia kwadrans zabawy jednorazowo wystarczy, potem – stopniowo wraz z wiekiem – czas skupienia uwagi dziecka będzie się wydłużał.
Jest wiele pozycji książkowych na rynku opisujących kolejno etapy rozwojowe dziecka – miesiąc po miesiącu. Możesz stamtąd zaczerpnąć przykłady działań, które są najlepiej dostosowane do potrzeb rozwojowych i możliwości dziecka w konkretnym wieku. Sama, wychowując swoje dzieci, zaglądałam często do „Pierwszy rok życia dziecka” oraz „Drugi i trzeci rok życia dziecka”. Również w Internecie można znaleźć wiele informacji na ten temat. Ja chciałabym tylko podać tu kilka ogólnych wskazówek i przykładów, które Cię zainspirują i zachęcą do wymyślania swoich własnych zabaw.
Stymulacja słuchowa
Jak pewnie zdążyłeś zauważyć, niemowlę żywo reaguje na różne dźwięki. Na pewno zaciekawi je pobrzękiwanie kluczami, tykanie zegara, pstrykanie palcami, rytmiczne klaskanie, ciche stukanie na przykład łyżeczką o plastikową miseczkę czy butelkę, potrząsanie
grzechotką. Na spacerze zwróć mu uwagę na śpiew ptaków, na warkot silnika ciężarówki, uderzenia dzwonów kościelnych, odgłosy bawiących się dzieci. Gdy leży w domu, w łóżeczku, puść mu płytę z łagodną muzyką klasyczną lub relaksacyjną. Są również dostępne płyty ze śpiewem ptaków czy odgłosami przyrody nieożywionej (szum strumyka lub wodospadu, plusk deszczu).
Z dźwięków noworodki tak naprawdę najbardziej lubią głos człowieka, przy czym już po kilku dniach zaczynają odróżniać głos matki od innych głosów. Często więc mów do dziecka, czytaj mu, opowiadaj, śpiewaj – to nie tylko będzie stymulować rozwój dróg słuchowych, ale także przyszły rozwój mowy.
Stymulacja wzrokowa
Droga wzrokowa jest u noworodka rozwinięta najgorzej, ponieważ w brzuchu mamy nie mogła być w żaden sposób stymulowana. Dlatego dziecko rodzi się niemal ślepe, widzi najlepiej z odległości 30 cm. W wieku 6 miesięcy zmysł wzroku jest już w pełni rozwinięty, jako że od momentu narodzin droga wzrokowa jest nieustannie wystawiana na bodźce. Jeśli takiej stymulacji by zabrakło, zdolność widzenia zostałaby upośledzona. Czy wiesz, że jeśli oko małego dziecka zakryjemy choćby na tydzień, może on zatracić zdolność widzenia tym okiem? Neurony związane ze zmysłem wzroku zaczynają się formować pomiędzy drugim i czwartym miesiącem życia, a w wieku dwóch lat synapsy odpowiedzialne za widzenie są już dojrzałe. W tym czasie powinieneś zapewniać swemu maluchowi jak najwięcej stymulacji wzrokowej.
Zaleca się na przykład, aby zrezygnować z pastelowego wystroju dziecięcego pokoiku. Jasnoróżowa tapeta, błękitna pościel i do tego białe ściany to prawdziwa katastrofa dla Twojego małego geniusza :-)Niemowlę musi widzieć kontrasty, wyraźne kształty i obrazy, przeciwieństwa czerni i bieli. Będą to wyraźne bodźce kierowane przez narządy wzroku do mózgu. Można rozwiesić białe kartony z wielkimi czerwonymi i czarnymi rysunkami. Można namalować na ścianie dziecinnego pokoju wielobarwny obraz w mocno kontrastujących kolorach. Nad głową powiesić nieprześwitujące różnokolorowe balony lub szerokie, wielobarwne wstążki. Tak stymulowane dziecko nie tylko szybciej dostrzeże wyraźny świat, ale również będzie bardziej spostrzegawcze. A wszystko to bez żadnego wysiłku z jego strony.
Nosząc niemowlę na rękach, pokazuj mu różne przedmioty – meble, lampy, duży sprzęt domowy. Także oglądanie Waszego odbicia w lustrze z pewnością niezmiernie zaciekawi malucha, zwłaszcza gdy będziesz przy tym włączać i wyłączać światło. Każdego dnia postaraj się dać swojemu dziecku coś nowego, na co mogłoby popatrzeć.
Niekoniecznie muszą to być kupne zabawki, wiele przedmiotów codziennego użytku równie dobrze się do tego nadaje (uważaj oczywiście na to, by były to przedmioty bezpieczne dla dziecka). Pamiętam, że mój syn, w okresie gdy był sadzany w leżaczku, uwielbiał, gdy stawialiśmy leżaczek przed uruchomioną pralką automatyczną. Mógł w ten sposób obserwować wirujący bęben z kolorowymi ubraniami w środku. Za szybką migały przeróżne barwy, a dodatkowym bodźcem był charakterystyczny hałas wydawany przez pralkę. Skupione, wielkie jak guziki oczy mojego synka i jego pełen fascynacji i zaciekawienia wyraz twarzy do dziś wywołuje mój uśmiech. Mogłam w tym czasie chwilę odetchnąć, zająć się sobą, a on miał doskonałą i jakże stymulującą dla oczu i mózgu rozrywkę :-).
Bodźców wzrokowych można dostarczać naprawdę niezliczoną ilość. Gdy dziecko już nieco lepiej widzi, podchodź z nim do okna i pokazuj, co się dzieje na zewnątrz. Na spacerze pozwól dziecku spokojnie i dokładnie przyglądać się wszystkiemu. W domu nie trzymaj go ciągle w jednym miejscu w łóżeczku (lub w wózku). Jeśli dziecko jeszcze nie siedzi, a Ty nie masz czasu się nim w danej chwili zająć, to kładź go na podłodze na małym, grubym dywaniku – raz na brzuszku, raz na pleckach. Dziecko będzie z zainteresowaniem oglądało swoje otoczenie. Po jakimś czasie przełóż dywanik w inne miejsce, żeby dziecko mogło zobaczyć pokój z innej perspektywy.
W ten sposób nie tylko obejrzy całe mieszkanie (prawie bez Twojego udziału), ale też poćwiczy trochę mięśnie, podnosząc w pozycji leżącej główkę, by z ciekawością obejrzeć przedmioty dookoła oraz dokonując pierwszych prób pełzania. Sama często kładłam w ten
sposób dzieci, zmieniając co jakiś czas ich „lokalizację” w mieszkaniu. Pamiętam, że najpiękniej wyglądał mój maluszek pod choinką w Boże Narodzenie :-). Oczywiście leżał w takim miejscu, by nie mógł sięgnąć gałązek czy niebezpiecznych ozdób choinkowych.
Do pobudzania zmysłu wzrokowego i słuchowego można też z powodzeniem wykorzystywać nasze ciało. Ciekawość dziecka wzbudzi strojenie min, jeśli pochylając się nad łóżeczkiem otworzysz szeroko oczy, wysuniesz język czy wykrzywisz usta. Odgrywaj przed dzieckiem różne role: chodząc na czworakach udawaj na przykład zwierzęta – małego miauczącego kotka czy dużego niebezpiecznego lwa (zdaje się, że tatusiowie są w tym najlepsi :-)). Dzieci uwielbiają też czuć dotyk palców wędrujących po ciele – łaskotanie, leciutkie poszczypywanie, poklepywanie. Takiej zabawie mogą towarzyszyć rymowanki. Wiele popularnych wierszyków znajdziesz na mojej witrynie SuperKid.pl na stronie Rymowanki i wyliczanki.
Zajrzyj też na stronę Rymowanki Przytulanki – tam możesz sobie bezpłatnie ściągnąć trochę rymowanek w świetnym wykonaniu Jerzego Stuhra.
Często nie doceniamy naturalnych możliwości, jakie oferuje wykorzystywanie w zabawie części ciała – naszego lub niemowlęcia.
Dla malucha przecież dłonie i palce to bardzo interesujące obiekty. Namaluj na palcu wskazującym wyrazisty uproszczony wizerunek twarzy. Poruszaj palcem, by ożywić twarz i jednocześnie coś opowiadaj. Możesz też wyrysować kilka postaci, które będą ze sobą rozmawiać i opowiadać historyjki. Można też ująć dłoń dziecka w swoją i – delikatnie zginając paluszki – kolejno je odliczać albo wymieniać ich nazwy (pamiętasz wyliczankę o sroczce?).
Inne zmysły
Maluchy badają świat wszystkimi zmysłami – nie tylko poprzez dotyk, słuch i wzrok, ale też smak i węch. Powszechnie wiadomo, że małe bobasy wszystko wkładają do buzi. To za pośrednictwem warg i języka badają, jaki w dotyku jest dany przedmiot i jaka jest jego
powierzchnia. Pozwalajmy dziecku często przebywać w kuchni (dbając oczywiście o jego bezpieczeństwo), bo to prawdziwy sezam bodźców smakowych, zapachowych i czuciowych. Niech wdycha różne zapachy, smakuje produkty, bada rączkami fascynujące kuchenne skarby o ciekawych kształtach, powierzchni i różnorodnej konsystencji. Przygotowując mu pierwsze obiadki, nie ograniczaj się jedynie do kupnych obiadków w słoiczkach, które mają dość jednorodne smaki. Rób mu przecierowe zupki o różnych smakach, wprowadzając każdorazowo przewagę innego warzywa (buraka, ziemniaka, marchewki itp.). Rozkosznie jest potem patrzeć w porze obiadowej na dumnego ze swej samodzielności malucha, całego umorusanego bordową buraczaną papką :-).
Dostarczając dziecku nowych, ciekawych zapachów lub smaków, stymulujemy rozwój dróg nerwowych, odpowiedzialnych za transport odebranych bodźców do mózgu. Tym samym uwrażliwiamy dzieci na zapachy i smaki, wzbogacamy ich wyobraźnię i ułatwiamy zapamiętywanie. Jeśli dziecko nauczy się angażować w proces nauki wszystkie zmysły, w przyszłości będzie się uczyć zdecydowanie szybciej.
Uwaga: Tekst jest fragmentem książki Jolanty Gajdy ABC Mądrego Rodzica. Inteligencja Twojego dziecka. Kupując tę i inne publikacje z tej strony: http://www.zlotemysli.pl/p/w-wakacje-odrob-prace.html, wspieracie stowarzyszenie WIOSNA, organizatorkę m.in. „Szlachetnej paczki”.
No Comments