„W tym podrozdziale chciałbym poruszyć aspekty związane z tym, w jaki sposób bieganie wpływa na nasz organizm.
Jakie właściwie korzyści odnosi osoba, która decyduje się na to, aby zacząć biegać?
Korzyści jest mnóstwo. Tak wiele, że prawdopodobnie nie zdołam ich tutaj wszystkich wymienić.
Zacznijmy od tego, że bieganie jest rodzajem aktywności fizycznej, podczas wykonywania której zaangażowane jest całe Twoje ciało. Pracują Twoje ręce, no i oczywiście nogi.
Oprócz tego, zawsze kiedy stawiasz kolejny krok, włączają się mięśnie tułowia z przodu, z boku oraz z tyłu. Mięśnie te są nazywane rdzeniem (ang. core) odpowiedzialnym za prawidłowe utrzymywanie naszej sylwetki i pełnią funkcję (a przynajmniej powinny) stabilizacyjną.
Bieganie nie angażuje tylko zewnętrznych członków Twojego ciała. Pobudza ono także układy w jego wnętrzu. Mam tutaj na myśli szczególnie jeden układ. Układ sercowo-naczyniowy. Kiedy zaczynasz biec, naturalną reakcją Twojego organizmu jest stopniowy wzrost tętna. Serce zaczyna szybciej pracować. Liczba uderzeń wzrasta w zależności od intensywności wysiłku fizycznego.
Załóżmy, że biegniesz stałym tempem, a subiektywnie odczuwana przez Ciebie intensywność wysiłku jest równa intensywności umiarkowanej. Bieg w takim tempie spowoduje, że po pewnym czasie (5 – 10 min) praca Twojego serca przestanie wzrastać i uplasuje się na mniej więcej stałym poziomie. Kiedy jednak przyśpieszysz, zmieniając automatycznie w ten sposób intensywność biegu, to rytm Twojego serca ponownie zacznie wzrastać, co jest całkowicie logiczne i zgodne z działaniem ludzkiej fizjologii.
Bardzo istotnym elementem biegania jest to, że to Ty odpowiadasz od początku do końca za intensywność swojego biegu. Kiedy bowiem odczuwasz, że biegniesz zbyt szybko, w każdym momencie możesz zwolnić tempo. Kiedy natomiast masz wrażenie, że biegniesz zbyt wolno, możesz przyśpieszyć. Dzięki tej właściwości biegania stajesz się panem swojego losu podczas treningu biegowego.
Kiedy przyśpiesza funkcjonowanie Twojego układu sercowo-naczyniowego, oznacza to, że organizm pracuje znacznie szybciej niż dotychczas. Jest to równoznaczne ze zwiększeniem tempa przemiany materii. Dzięki szybszej przemianie materii spożyte przez Ciebie kalorie spalane są w sposób szybszy i bardziej efektywny. To uniwersalna zasada, która dotyczy właściwie każdego rodzaju wysiłku fizycznego. Właśnie dlatego osobom otyłym i z nadwagą w pierwszej kolejności zaleca się zmianę stylu życia poprzez wprowadzenie dowolnego rodzaju aktywności fizycznej, która zmieni tempo przemiany materii na wyższe, dzięki czemu dzienny wydatek energetyczny będzie większy. A zwiększony wydatek energetyczny, przyśpieszona przemiana materii oraz zbilansowana dieta ze zredukowaną podażą kalorii sprawią, że dana osoba odzyska szczupłą sylwetkę, zdrowie oraz dobre samopoczucie.
Bieganie ma wpływ także na to, jak się czujemy. W slangu biegaczy istnieje pojęcie euforia biegacza. Właściwie to pojęcie takie nie istnieje tylko w slangu biegaczy. Dzisiaj jest to pojęcie stosowane także przez naukowców.
Czym jest euforia biegacza?
To stan występujący u biegacza, który charakteryzuje się świetnym samopoczuciem oraz subiektywnym odczuciem posiadania niesamowicie ogromnej ilości energii. Stan ten pojawia się zwykle podczas biegu (u mnie na 7. – 10. km) lub bezpośrednio po biegu i potrafi się utrzymywać przez trzy – cztery godz. po wysiłku fizycznym.
Skąd bierze się euforia biegacza?
Okazuje się, że bieganie miesza w naszych hormonach. Aby być bardziej dokładnym, powinienem napisać, że bieg przyczynia się do zwiększenia wydzielania tzw. hormonów szczęścia, czyli endorfin.
Istnieje kilka hipotez dotyczących tego, dlaczego bieganie wywołuje taki efekt wydzielania hormonów w naszym mózgu. Myślę jednak, że badacze wciąż nie mają jeszcze pewności co do tego, dlaczego właściwie tak się dzieje. Biegaczy jednak zupełnie to nie obchodzi. Oni bowiem cieszą się, że mogą ten stan odczuwać zawsze podczas lub po treningu. Niektórzy twierdzą, że ten stan uzależnia niczym narkotyk. I mają rację.
Dlaczego?
Ponieważ biegacz zachowuje się w pewnym sensie (oczywiście w przenośni) jak alkoholik lub narkoman, który musi sięgnąć po kolejny kieliszek lub kolejną działkę narkotyku. Narkoman antycypuje stan będący efektem spożycia konkretnego narkotyku. Alkoholik antycypuje stan braku napięcia psychicznego będący efektem wypicia odpowiedniej dawki alkoholu. Biegacz natomiast antycypuje przyjemny stan euforii będący efektem biegu trwającego określoną ilość czasu.
Wszystko się zgadza, prawda?
Wszystkie trzy grupy mają swoje oczekiwania i wszystkie trzy grupy stworzyły trzy bardzo różne nawyki, które umożliwiają im osiągnięcie upragnionego przez nich stanu.
W tym miejscu warto jednak zwrócić uwagę na to, że dwa z trzech nawyków wymienionych powyżej są destrukcyjne. To znaczy, że przyczyniają się do totalnej demolki życia osób, które wpadną w ich sidła. Osoby takie tracą zdrowie psychiczne oraz fizyczne, a po kilku latach praktyki stają się istnymi ludzkimi wrakami, o ile nałóg wcześniej ich nie zabije. Dotyczy to szczególnie uzależnienia od twardych narkotyków, takich jak heroina.
Bieganie, w przeciwieństwie do dwóch pozostałych, stanowi nawyk budujący, który nie ma nic wspólnego z destrukcyjnością. Oprócz tego, że konserwuje nasze ciało i opóźnia procesy starzenia, wywołuje także wyżej wspomniany niesamowity efekt euforii biegacza. Osoby, które regularnie biegają, mogą liczyć na wiele innych wartościowych profitów dla swojego organizmu. Bieganie wywołuje bowiem w ciele pozytywne zmiany powysiłkowe, które utrzymują się długo po zakończeniu wysiłku fizycznego.
Myślę, że do najważniejszych tego typu cech można zaliczyć obniżenie ciśnienia tętniczego krwi. Jest to z pewnością przydatna informacja dla osób, które zmagają się ze zbyt wysokim ciśnieniem. Nadciśnienie tętnicze występuje obecnie w społeczeństwie tak często, że zostało uznane za chorobę cywilizacyjną XXI w. Problem ten dotyczy szczególnie krajów dynamicznie się rozwijających oraz tych już mocno rozwiniętych, w których ludzie żyją w nieustannym pośpiechu i w stanie chronicznie utrzymującego się na wysokim poziomie stresu.
Zmiany w poziomie ciśnienia można zauważyć już bezpośrednio po samym wysiłku fizycznym. Początkowo u biegaczy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tym sportem, zmiany te będą pewnie utrzymywały się nieco krócej. Jeżeli jednak osoby te wytrwają i systematycznie będą uprawiały bieganie, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że tak jak dotychczas mieli oni nadciśnienie, tak po pewnym czasie systematycznego treningu tlenowego ich ciśnienie powróci do wartości odpowiednich, czyli zdrowych.”
Fragment pochodzi z książki „Medytuj, jedz i biegaj” Adriana Gostomskiego.
Najnowsze komentarze