„CZĘŚĆ PIERWSZA: MARZENIE
Też to robiłem. W każdy weekend przejeżdżałem obok dużych domów i zastanawiałem się, kto w nich mieszkał; czym zajmowali się ich mieszkańcy; z czego się utrzymywali; w jaki sposób zarabiali pieniądze. „Kiedyś – mówiłem sobie – też będę mieszkał w takim domu”. Czytałem książki o ludziach sukcesu. Czytałem każdy magazyn, który wpadł mi w ręce. Przekonywałem siebie, że wystarczy jeden dobry pomysł, że od jednej książki może zależeć, czy uda mi się czy nie. (Mam nadzieje, że ta książka będzie miała dla ciebie znaczenie!).
Pracowałem w miejscach, których nie lubiłem. Pracowałem w miejscach, które kochałem, choć nie miałem szansy na zrobienie w nich kariery. Pracowałem w miejscach, z których pensja ledwie wystarczała na opłacenie czynszu. Wykonywałem tyle zajęć, że moi rodzice zastanawiali się, czy kiedykolwiek zatrzymam się w jednym miejscu. O większości z tych prac nie wspominam w swoim życiorysie, ponieważ albo zajmowałem się nimi przez krótki czas, albo okazywały się na tyle głupie, że zwyczajnie się ich wstydziłem. Nie chciałbyś pisać w swoim CV o sprzedawaniu mleka w proszku lub franczyzie serwisów telewizorów, prawda?
Każdą pracę, niezależnie od tego, czy ją kochałem czy nie, próbowałem usprawiedliwiać, przekonując samego siebie, że płacono mi, abym się uczył, i że każde doświadczenie okaże się dodatkową zaletą w momencie, kiedy zdam sobie sprawę z tego, kim chcę być, gdy „dorosnę”.
Zakładałem, że jeśli kiedykolwiek „dorosnę”, będę zarządzać własnym biznesem – to właśnie powtarzałem sobie każdego dnia. W rzeczywistości miałem równie wiele wątpliwości, co pewności siebie. Żywiłem jedynie nadzieję, że pewność siebie wygra z wątpliwościami i zaowocuje czymś dobrym.
Wszyscy pragniemy wykonywać wymarzoną pracę lub prowadzić własny biznes. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Potrzebujemy pracy, która opłaci nasze rachunki, dlatego nie możemy czekać i w nieskończoność poszukiwać idealnej sytuacji. Wszystko sprowadza się do jednego pytania: jaką pracę powinieneś wykonywać, skoro nie znalazłeś jeszcze tej wymarzonej?
Nie wszystkie sytuacje są takie same, ale dla świeżo upieczonych absolwentów, dla bezrobotnych, dla osób, które nie lubią swojej pracy, odpowiedź wydaje się prosta (a przynajmniej taka wydawała mi się, gdy kończyłem szkołę średnią): kontynuacja edukacji.
Nie tędy droga. Powrót do szkoły? Nie. Zdobycie tytułu magistra zarządzania? Nie!
Większość świeżo upieczonych absolwentów spędziła ostatnie cztery lata, opłacając czesne, aby zdobyć edukację. Teraz, gdy są absolwentami, nadszedł czas, aby to im zapłacono za naukę. A co, jeśli nie jesteś świeżo upieczonym absolwentem? Zastosuj tę samą logikę.”
Fragment pochodzi z książki „Jak grać żeby wygrać w biznesie”, której autorem jest Mark Cuban (miliarder, który rozpoczynał od sprzedawania worków na śmieci i mleka w proszku, chodząc od drzwi do drzwi).
Chcesz poznać dalszą część tej historii? Już niebawem na naszym blogu 🙂
No Comments