Dzisiaj kolejne wrażenia z treningu Potrójny Efekt: m.in. z ćwiczeń dotyczących tego, jak lepiej zrozumieć czytany tekst i jak poszerzyć pole widzenia. A także: dlaczego odpływanie myślami podczas czytania to nie najlepszy sposób na osiąganie efektów 🙂 Jeśli nie wiesz, czym jest Potrójny Efekt, wejdź na tę stronę >>
Po 2 dniach przerwy siadam do kolejnej godziny treningu Potrójny Efekt. Podczas tych 2 dni starałem się czytać zgodnie z wytycznymi trenera. Nie było to łatwe (głównie kwestia pamiętania o tym), ale faktycznie pomaga w utrwaleniu nawyku, a wiem, jakie to jest ważne, szczególnie jeśli nie „przerabia” się tego treningu codziennie.
Dzisiaj zaczynam od zupełnie nowego ćwiczenia, które jest dla mnie bardzo ważne, gdyż ma ono za zadanie wpłynąć na większe zrozumienie czytanego tekstu. Bo przecież sama prędkość nie ma znaczenia, jeśli nie będzie zrozumienia tekstu. Ćwiczenie na pierwszy rzut oka wydało mi się bardzo trudne, ale okazało się, że takie nie jest. Czy da efekty? Pewnie okaże się już niebawem.
Kolejne ćwiczenie, także ciekawe, miało za zadanie poszerzyć pole widzenia, tak aby nauczyć się obejmować wzrokiem po kilka wyrazów jednocześnie. Kiedyś słyszałem, że niektórzy czytają w taki sposób całą linijkę tekstu, a nawet cały akapit. Na tym etapie wydaje mi się to surrealistyczne, ale wierzę, że to jest możliwe. Pod koniec tego ćwiczenia, przy odpowiednim skupieniu, byłem w stanie przeczytać trzy wyrazy, patrząc na punkt leżący w centrum środkowego wyrazu, obejmując wzrokiem wyraz z lewej i z prawej strony. Niemniej, trudne ćwiczenie, wymagające sporego skupienia.
Gdy wróciliśmy już do znanych z poprzedniego dnia ćwiczeń, miałem chwilę zwątpienia. Okazało się, że wykonując ćwiczenie czytania ze wskaźnikiem i nowym, szybszym rytmem, tak naprawdę praktycznie nie rejestruję tego, co czytam. Po prostu było za szybko. Moją pierwszą reakcją było: „To jest bez sensu”. Okazało się jednak, chwilę po wykonaniu ćwiczenia, że Bartek, który był szkolony podczas nagrania Potrójnego Efektu, miał dokładnie takie same spostrzeżenia, uwagi i obawy. Prowadzący szkolenie – Marcin Matuszewski – wyjaśnił, że na tym etapie jest to absolutnie normalne.
Dobrze, że to zrobił i zrobił to naprawdę wiarygodnie. Czuję, że w tym momencie, gdyby to nie nastąpiło, wiele osób odpuściłoby sobie dalsze „przerabianie” treningu. A przecież to wytrwałość jest tutaj kluczem. Ja wiem, że Bartek ostatecznie zwiększył swoją prędkość czytania 5-krotnie, przy takim samym poziomie zrozumienia tekstu. Skoro miał takie same problemy jak ja na początku, to dlaczego mi miałoby się nie udać?
Dzisiaj bardzo istotnym elementem była część teoretyczna, dotycząca złych nawyków czytelniczych. Nawyków, które niestety większość ludzi wyniosła ze szkoły. Właściwie przy każdym z omawianych nawyków niestety potwierdzałem, że też tak robię.
Kojarzysz odpływanie myślami podczas czytania? Konieczność cofania się o kilka zdań, czasem o parę akapitów, bo orientujesz się, że jesteś dalej, ale nie masz pojęcia, co przed chwilą przeczytałeś czy przeczytałaś? A może czytasz w myślach i słyszysz „drugi głos”, który powtarza to, co czytasz? Brak skupienia paradoksalnie jest powodowany przez zbyt wolne czytanie, bo nasz umysł po prostu zaczyna się nudzić. Jednym z efektów tego treningu ma być właśnie to, że pozbędziemy się i oduczymy tych nawyków.
Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Coś, co wydaje się oczywiste. Cel czytania. Jeśli nie wyznaczymy sobie celu i nie powiemy, po co czytamy daną książkę czy artykuł, trudniej będzie skupić się na tekście i wyłapać z niego to, co chcemy się dowiedzieć, co chcemy dzięki przeczytaniu danej książki czy tekstu osiągnąć, zyskać.
Otworzyło mi to oczy na parę spraw i muszę powiedzieć, że bardzo pomaga w odpowiednim nastawieniu do dalszych ćwiczeń. Bo jeśli wiemy, po co coś robimy i dlaczego jest to ważne, to lepiej skupiamy się na celu i jego osiągnięciu.
Na sam koniec ciekawe spostrzeżenie. Ćwiczenia, które na początku wydawały mi się bez sensu albo po prostu bardzo trudne, pod koniec dzisiejszej sesji wykonuję już znacznie łatwiej. Nadal nie jest idealnie, ale mimo tego, że te ćwiczenia różnią się od siebie, to czuję, że w szczególności poszerzanie mojego pola widzenia zaczyna przynosić rezultaty. Nie bez powodu mówi się, że „praktyka czyni mistrza”.
2 komentarze
Ja również jestem na dniu drugim i tak zacząłem się zastanawiać jak długo i mocno będę musiał ćwiczyć, zanim osiągnę pożądane efekty. Jestem na prawdę bardzo zaskoczony faktem, że Bartkowi udało się 5-krotnie zwiększyć szybkość ! Jak długo trwał jego trening ?? Miesiąc ? Dwa ? Jeżeli to prawda to już zabieram się do dalszej pracy !! 😉
Szkolenie było nagrywane przez pełne 4 dni. Czyli defacto trening trwał 4 dni, ale pomiędzy była tygodniowa przerwa, w trakcie której Bartek wykonywał ćwiczenia. Kluczem jest tutaj wytrwałość. Ja po przerwie wracam do działania i będę dalej pisał jakie są efekty, bo zdecydowanie czuję potrzebę przyspieszenia mojego rozwoju 🙂