„Jedno z tradycyjnych spojrzeń na strukturę Jogasutr mówi, że Patańdźali przedstawia w swoim dziele trzy zasadnicze metody dla trzech typów uczniów. Pierwsza grupa uczniów to ci, którzy w zasadzie z natury mają spokojny i skoncentrowany umysł. Według tego spojrzenia praktykę dla nich — nakierowaną na utrzymanie tego stanu i pogłębienie go — przedstawia pierwszy rozdział Jogasutr (Samadhi pada). Druga grupa uczniów to tacy, którzy są najbardziej zaburzeni — brakuje im umiejętności koncentracji, rządzą nimi negatywne tendencje (kleśe), nad którymi zupełnie nie panują. Dla nich, według tej interpretacji, zalecaną przez Patańdźalego metodą jest krija joga (joga w formie działania), przedstawiona na początku drugiego rozdziału traktatu. Współczesnym odpowiednikiem praktyki dla takich osób w naszej kulturze jest psychoterapia grupowa. Wreszcie trzecia, największa grupa uczniów to ci, którzy nie należą ani do pierwszej, ani do drugiej z powyższych grup. Ich umysły nie są cały czas spokojne i skoncentrowane, ale też uczniowie ci potrafią już w pewnym stopniu panować nad sobą i mają podstawowe zdolności koncentracji. Dla tych uczniów przeznaczona jest główna metoda Patańdźalego — joga ośmioczłonowa.
Ta interpretacja, reprezentowana m.in. przez aczarję Śrivatsę Ramaswamiego, jest bardzo interesująca, szczególnie jeśli nie traktujemy jej zbyt dosłownie. W rzeczywistości trudno w sposób analityczny oddzielić od siebie te metody, gdyż żywe doświadczenie jest chaotyczne i nie ma odpowiedniej struktury. Niewątpliwie metoda zaprezentowana w pierwszej padzie traktatu, nazywana czasem nirodha jogą, stanowi pewną całość logiczną, tak samo jak krija joga i astanga joga (joga ośmioczłonowa). Tak jak napisałem powyżej, strategia pracy zaprezentowana w pierwszym rozdziale dzieła Patańdźalego sprowadza się do pewnej „technologii” utrzymania stanu spokoju umysłu i pogłębienia go. Zasadniczym elementem tej technologii jest omówiona w poprzednim rozdziale metoda vairagji i abhjasy, ale bardzo istotne są również przedstawione przez Patańdźalego sposoby oczyszczenia umysłu. Szczególne znaczenie w tych technikach mają cztery postawy, które są zalecane do kultywowania.
W sutrze I. 33 przeczytamy: Umysł zostaje oczyszczony poprzez kultywowanie przyjaźni w stosunku do tych, którzy są szczęśliwi, współczucia dla tych, którzy cierpią, dobrej woli w stosunku do osób prawych i obojętności w stosunku do tych, których postrzegamy jako złych [maitrikarunamuditopeksanam sukhaduhkhapunyapunyavisayanam bhavanatas cittaprasadanam].
Wjasa komentuje tę sutrę w następujący sposób (Jbh I.33): Spośród tych czterech należy pielęgnować życzliwość (maitri) dla wszystkich istot żyjących, gdy je spotkało doznanie szczęścia; współczucie (karuna) — dla nieszczęśliwych, zadowolenie (mudita) z dobrych, tolerancję (upeksa) dla mających zły charakter. U tego, który pielęgnuje je w ten sposób, (…) umysł (citta) oczyszcza się. Budda również odnosi się do tej koncepcji w Mahaparinirwana Sutrze: Wielka Życzliwość i Wielkie Współczucie są Naturą Buddy. Najwyższa Radość i Wielka Równość są Naturą Buddy.
Teoretycznie instrukcja Patańdźalego i komentarz Wjasy wydają się proste, ale prześledźmy przez chwilę faktyczny sposób funkcjonowania umysłu. Gdy widzimy kogoś szczęśliwego, często nie budzi to naszej radości i życzliwości, lecz zwykłą zazdrość i zawiść. Gdy spotkamy kogoś w gorszej od nas sytuacji, zamiast współczucia czujemy ulgę, że nie jesteśmy na jego miejscu. W ten sposób funkcjonuje umysł, który nie został poddany kontroli, i dlatego właśnie jest tak niespokojny. Gdy czytamy powyższe zdania z pewnej perspektywy, łatwo nam orzec, że opisują one zachowanie chorego umysłu. Jednak w realnych sytuacjach, porwani określonymi impulsami czy emocjami, działamy właśnie w ten sposób.
Patańdźali zaleca kultywowanie postawy przyjaźni (w buddyzmie ten termin ma nieco inne konotacje) tylko wobec tych osób, które są szczęśliwe.
Dla wielu osób podejście takie może się wydać okrutne. Jednak Patańdźali, ukazując praktykę, którą trzeba wykonać, nie kieruje się sentymentami i nie odwołuje się do pojęć „dobry” czy „zły”. Praktyki prezentowane w Jogasutrach znajdują się tam wyłącznie ze względu na ich działanie na stan umysłu, a nie ze względu na kategorie takie jak „piękno”, „dobro” etc. Przyjaźń w tym kontekście (w kontekście praktyki, a nie w kontekście społecznym) oznacza przebywanie na tym samym poziomie co druga osoba. Strategia, jaką sugeruje tu Patańdźali, to przebywanie w towarzystwie osób bardziej spokojnych, bardziej harmonijnych, bardziej uważnych, aby nasz umysł mógł absorbować te jakości. Tak pojęta praktyka maitri w niektórych szkołach jogi kulminuje się w koncepcji satsangi. (Sat w sanskrycie oznacza prawdę, sanga — towarzystwo, zgromadzenie). Satsanga jest przebywaniem wśród osób o tym samym, wysokim ideale lub w obecności nauczyciela. Śankara napisał w dziele Bhaja Govinda Stotram (pieśń 9): Satsanga przynosi nieprzywiązanie, z nieprzywiązania przychodzi wolność od złudzeń, która prowadzi do ustanowienia się w Jaźni. Ustanowienie się w Jaźni przynosi uwolnienie duszy. Jeszcze większe znaczenie przypisuje się sandze (wspólnocie) w buddyzmie — jest jednym z tzw. trzech klejnotów.
Wobec osób nieszczęśliwych, cierpiących Patańdźali zaleca rozwijać postawę współczucia. Tak jak napisałem powyżej, przyjaźń (maitri) w tym kontekście to przebywanie (lub dążenie do przebywania) w tym samym stanie co druga osoba. Gdy ktoś rozpacza, nie pomoże mu, gdy usiądziemy obok niego i też zaczniemy płakać. Współczucie nie jest tym samym co litość. Litość zawiera w sobie poczucie wyższości, a współczucie jest całkowicie wolne od wszelkiej pychy i egoizmu. Nie jest ani litością, która zawiera w sobie pewną radość z tego, że sami nie jesteśmy w czyimś położeniu, ani współcierpieniem z kimś. Nie należy współczucia mylić z empatią. Dalajlama powiedział w jednym ze swoich przemówień: Prawdziwe współczucie nie jest reakcją emocjonalną, lecz mocnym zobowiązaniem opartym na zrozumieniu. Dlatego prawdziwie współczujący stosunek do innych nie zmienia się, nawet jeśli zachowują się oni w sposób negatywny. Dlatego też współczucie musi być oparte na dogłębnym zrozumieniu drugiej osoby,
zrozumienie zaś — na procesie doświadczania, a nie na racjonalizacji. Współczucie nie jest związane z pobłażaniem ani przesadną surowością. Współczuciem powinien się kierować nauczyciel, nauczając swojego ucznia. Gdy jego działania wynikają ze współczucia, wtedy są dobre dla ucznia, gdy zaś działanie nauczyciela wynika z innych pobudek, np. pychy — będzie szkodził swojemu uczniowi.
Warto także pamiętać, że współczucie nie jest równoznaczne z chęcią zbawiania innych. Owa chęć pojawia się przecież z subtelnego poczucia własnej wyższości, z subtelnej, ukrytej pychy i egoizmu. Rozwój współczucia jest związany z rozwojem umiejętności obserwacji i widzenia, z rozwojem uważności.
Kolejna instrukcja, którą podaje Patańdźali, to rozwijanie dobrej woli w stosunku do osób cnotliwych, prawych. Gdy pochwali się czyjeś dokonania, czyjąś niezachwianą postawę, zawsze znajdzie się wielu krytyków, którzy zaczną wynajdywać braki chwalonej osoby. Ludzie zazwyczaj nie mogą uwierzyć, że ktoś jest rzeczywiście pełen zalet. Problem polega na tym, że gdy krytykujemy osobę prawą, nasz umysł rozumie to de facto jako krytykę prawości jako takiej. Gdy skrytykowana jest idea prawości, w dużej mierze pozbawiamy się punktu oparcia w naszym rozwoju, a otwieramy furtkę dla rozmaitych gier umysłu. Stąd instrukcja Patańdźalego, który nakazuje okazywać dobrą wolę osobom, które wydają nam się prawe. Ponadto rozwijając mudita — dobrą wolę, radość wobec osób czyniących dobrze, wyzbywamy się zazdrości w stosunku do innych ludzi i ekscytacji w stosunku do własnych osiągnięć. Ekscytację uważa się w tradycji medytacyjnej za przeciwieństwo mudity, ponieważ stan ten świadczy o egoistycznym lgnięciu do przyjemnych doświadczeń i o ciągłym poczuciu nienasycenia.
Mimo że autor Jogasutr nakazuje nam kultywować postawę (współ)radości wobec osób prawych, nie poleca potępiać tych, których postrzegamy jako złych. Nakazuje natomiast obojętność względem nieprawości czy względem osób czyniących źle. Ta, na pierwszy rzut oka dziwna, instrukcja wiąże się z doskonałą znajomością dynamiki funkcjonowania umysłu: gdy potępiasz zło, gdy walczysz ze złem, tak naprawdę czynisz je przedmiotem swojej koncentracji, wzmacniając negatywne oddziaływanie na swój umysł. Fryderyk Nietzsche napisał: Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać o to, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Swami Muktananda w swojej książce Dokąd idziesz? Przewodnik podróży duchowej opowiada indyjską historię o świętym i prostytutce, która to historia pośrednio ilustruje zasadność praktyki upekshanam (obojętności wobec nieprawości), a zarazem maitri.
W pewnym mieście w Indiach żył sobie sadhu. Był bardzo szanowany, a wśród jego uczniów znajdowało się wielu królów, artystów, uczonych i innych ważnych ludzi. Sadhu ten bardzo surowo przestrzegał reguł czystości. (…) Mieszkał na pierwszym piętrze swojego domu, a na tym samym piętrze w domu naprzeciwko mieszkała prostytutka. Dzień w dzień prostytutka wykonywała swój zawód (…), a chociaż sadhu przestrzegał celibatu i czystości, miał obsesję na punkcie sąsiadki. (…) Przez cały dzień obserwował prostytutkę, myśląc, jaka jest zła i grzeszna. (…)
Ale kiedy ta prostytutka miała trochę wolnego czasu, patrzyła na sadhu i przepełniała ją skrucha. Myślała: „Jaki on jest czysty i święty. A popatrzcie na mnie, w jakiej podłej jestem kondycji. Niestety! Nie ma dla mnie nadziei”.
Tak minęło wiele lat i pewnego dnia oboje umarli. Sadhu umarł otoczony przez swoich uczniów i wyprawiono mu pogrzeb z wielkimi honorami (…). Prostytutka natomiast umarła w samotności i nikt nie wiedział o jej śmierci, dopóki ciało nie zaczęło cuchnąć. W końcu przybyli urzędnicy miejscy i rozsypali w jej mieszkaniu DDT. Później wytaszczyli ciało i pogrzebali je bez żadnych ceremonii.
Dusze sadhu i prostytutki udały się na tamten świat, do biura paszportowego dharmy — prawości. Zbadano ich kartoteki i oboje dostali karteczki ze wskazaniem, dokąd mają się udać. Na karteczce prostytutki napisane było „niebo”, a na karteczce sadhu „piekło”. Sadhu był okropnie zdenerwowany: „Czy to jest sprawiedliwość? — krzyczał. — Posyłacie wstrętną prostytutkę do nieba, a czystego człowieka, takiego jak ja, do piekła! Jak zamierzacie to wytłumaczyć?”.
Urzędnik paszportowy (…) wyciągnął akta z kartoteki i pokazał je sadhu. „To prawda, że utrzymywałeś ciało w wielkiej czystości, że wykonywałeś wiele obrządków i praktyk religijnych. Dlatego kiedy umarłeś, twoje ciało zostało potraktowane z najwyższym szacunkiem i pogrzebane z wielkimi honorami. Ale oto jest sprawozdanie z tego, o czym myślałeś. Dzień po dniu nie przestawałeś myśleć [o prostytutce]: »Co za wstrętna kreatura. Jest taka zepsuta. Popatrzcie na tych wszystkich mężczyzn, którzy ją odwiedzają«”. Następnie wyciągnął akta prostytutki. „Oto, o czym ona myślała. Codziennie mówiła sobie: »O sadhu, jesteś taki czysty i wzniosły. O święty sadhu, ratuj mnie. Zbaw mnie«. Oczywiście jej ciało spełniało nieczyste uczynki i w rezultacie zostało potraktowane bez szacunku i pogrzebane tak, jak grzebie się nędzarzy. Ale ponieważ jej myśli były wzniosłe i czyste, została posłana do nieba, a ty, ponieważ myślałeś o grzechu i zepsuciu, musisz iść do piekła”.
Upeksa jest ciekawym terminem — nie oznacza ani apatii, ani antagonizmu, ani ucieczki. Jest to po prostu obojętność bez żadnego nastawienia, żadnego osądu.
* * *
Patańdźali sugeruje również inne sposoby oczyszczenia świadomości:
* poprzez wydychanie i wstrzymanie oddechu po wydechu (JS I.34);
* dzięki kontemplowaniu przedmiotu, który pomaga utrzymać stabilność umysłu (JS I.35);
* dzięki doświadczeniu wolnemu od trosk i świetlistemu (JS I.36);
* dzięki skupieniu umysłu na osobach wolnych od pragnień (JS I.37);
* poprzez odtwarzanie doświadczeń snu z marzeniami sennymi lub snu głębokiego podczas stanu czuwania (JS I.38);
* poprzez kontemplację dowolnie wybranego przedmiotu prowadzącego do równowagi świadomości (JS I.39).”
Fragment pochodzi z książki „Psychologia jogi…”, której autorem jest Maciej Wielobób.
No Comments